Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2016, 18:47   #624
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kiti przysłuchiwała się rozmowom Diritha i elfa. Elf spoglądał na nią co jakiś czas ze złośliwym rozbawieniem i wiedziała, że nie uda się jej długo udawać zwykłego białego wilka. Kiedy wtrącił coś o elfach Almanakh i bacznie obserwował jej reakcję, była już pewna, że on czeka na jej odpowiedź w tej sprawie.
– Nie wiem kim jesteś, że nie jesteś elfem Almanakh to raczej oczywiste – odezwała się w końcu, na co się uśmiechnął tryumfalnie. – Kim jesteś i po czyjej stronie stoisz?
- Ah. No tak – mruknął z rozbawieniem, poprawiając znów włosy. – Po której stronie, tak… Rozumiem, toczy się tu mała wojenka, jak zwykle, dwie strony, ci z racją mojszą i druga strona z racją najmojszą. To naturalna kolej rzeczy, tak, oczywiście. A po której ty jesteś stronie? – spytał z rozbawieniem. – To tak niegrzecznie nagabywać gospodarza w jego własnym domu…
- Nie opowiadam się zbytnio po stronie bo nie wiem co to za wojna, ale zdecydowanie jestem bardziej po stronie tych dobrych. Przynajmniej się staram.
- To nie jest odpowiedź, wiesz o tym, prawda? Dobro jest pojęciem względnym. Oczywiście, są klasyczne zachowania uznawane za dobre czy złe, pożyteczne lub grzeszne. Pytanie co jest pożyteczne w tym przypadku. Czy zbudzenie Timewalkera było pożyteczne? Czy to że jego bounder żyje jest pożyteczne? Czy to, że nie macie pojęcia gdzie on jest i co robi jest pożyteczne? Zakładam, że tak, inaczej chyba nie byłabyś tutaj…? – uśmiechnął się zjadliwie. – A zatem jesteś po tej stronie, która uznaje zbudzenie Timewalkera za pożyteczne. Czyli jesteśmy po tej samej stronie, prawda?
- Widzę to torcie inaczej…
- Czyli jesteś po przeciwnej stronie? – uśmiechnął się jeszcze bardziej zjadliwie. – Nie wydaje mi się. Nie. Nie wydaje mi się – powtórzył i przeczesał włosy. Ty też nie jesteś elfem Almanakh, prawda?
- Nie.
- Jesteś po ich stronie? Dlaczego nie jesteś teraz z nimi, dlaczego jesteś tutaj?
Kiti zjeżała się coraz bardziej i bardziej.
- Wiem jak to wygląda, ale nie licz na wsparcie w swoich niecnych planach – nastroszyła się.
- Nawet ich nie znasz. Nawet mnie nie znasz – uśmiechnął się słodko. – Nawet nie znasz siebie. Spytałem, po której jesteś stronie i nawet tego nie wiesz.
- A ty po której jesteś stronie? Dlaczego tak zależy ci na Timewalkerze? Jeśli potrzebujesz pomocy, na pewno będę w stanie coś dla ciebie zrobić! – zmieniła nagle temat. – Wiem jak działa promieniowanie Hell Light i wiem że byłeś przez długi czas poddany temu promieniowaniu. Mogłabym ci pomóc, zniwelować skutki tego promieniowana i cię wyleczyć.
Elf zaśmiał się krótko.
- Ja nie jestem chory. Nie rozumiem z czego zamierzałaś mnie wyleczyć i nie sądzę, aby było mi to potrzebne.
- Możesz nie zdawać sobie z tego sprawy, możesz nie być świadomy odczuwania skutków.
- Ah, tak. Innowiercy również nie wiedzą, że są innowiercami i nawracanie im pomoże. Na czym miałaby polegać ta pomoc i to leczenie?
- Promieniowanie Hell Light nie jest zdrowe, musisz o tym wiedzieć skoro tyle o nim wiesz!
- Proszę, będzie mnie pouczał ktoś, kto nie ma pojęcia po której stronie się opowiada i dlaczego? – zaśmiał się. – Nie wiem czy zauważyłaś, ale jestem dość zdrowy i żywotny – skinął z rozbawieniem na trupa, z którym niedawno uporał się Dirith. – Czuję się świetnie i wolę trzymać się daleko od noszy...
- Jak to zrobiłeś!? Jesteś demonem, jesteś opętany? W tym też mogę ci pomóc!
- Ah, nie wątpię! – zaśmiał się. – To niech pozostanie moim sekretem, dobrze? – skinął znów na trupa. – Naprawdę wolałbym porozmawiać o tobie i tym dlaczego ty tu jesteś, w moim domu, z kimś, kto ma mój Hell Light, a zwłaszcza o tym, dlaczego nie chcecie mi go oddać i opuścić mojego domu.
- To że tak bardzo jesteś uzależniony od Hell Light znaczy, że jesteś chory od jego promieniowania! Nie widzisz tego!? Jesteś od niego uzależniony, napromieniował cię tak bardzo że jesteś od niego uzależniony i on dyktuje ci co masz robić!
- Póki co raczej wy to robicie… - uśmiechnął się złośliwie. – Hell Light nie dyktuje mi co mam robić, to jest tylko broń, to ja nim władam! – wyraźnie się zirytował. – Nikt nie dyktuje mi co mam robić, ani Biel, ani elfy Almanakh, ani Chaos, ani Hell Light, nikt!
- Jesteś bardzo chory.
Elf zaśmiał się z politowaniem, ale był podirytowany.
- Wiem co dla mnie dobre, nie sądzisz? – skinął znów na trupa. – To moje życie, pozwolisz, że będę je wiódł według swoich zasad, tak? To ty jesteś w moim domu i nie będziesz mi mówić, jak mam żyć!
- Chcę ci tylko pomóc, potrzebujesz pomocy i nie zdajesz sobie z tego sprawy! Hell Light zrobi sobie z ciebie ofiarę, jego promieniowanie jest bardzo szkodliwe i zmienia postrzeganie świata! Powiedz kim byłeś wcześniej, kim byłeś kiedyś? Kim byłeś 50, 100, 150, 250 lat temu!? Albo 500 lat temu!? Kim byłeś wtedy zanim zobaczyłeś po raz pierwszy Hell Light!?
Elf nagle zaniemówił i na jego twarzy widać było wyraźną konsternację.
- To chyba nie jest twoje… to nie jest twój problem!... – zająknął się i wyraźnie poirytował.
- Przecież możesz to przyznać przed samym sobą! Byłeś kimś innym, co innego sprawiało ci radość, miałeś inne plany, inne marzenia, byłeś kimś innym! Hell Light cię zmienił, jesteś bardzo chory, nie jesteś sobą!
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline