Z twarzy Nantrilli nie można było odczytać ani aprobaty, ani dezaprobaty dla pomysłu nocowania w gospodzie. Albo więc babce było wszystko jedno, gdzie jej wnuczka przenocuje, albo, o dziwo, była bardziej tolerancyjna, niż Mellisea. Matka dopilnowałaby, żeby Elayne spędziła noc pod jej bacznym okiem.
- Czy potrzebujesz jakieś pieniądze na drogę powrotną? - spytała.
Pieniędzy, jakie znajdowały się w sakiewce Elayne, starczyłyby na kilka podróży do domu i z powrotem, ale jak dają to się bierze, każdy to wie.
Po chwili sakiewka dziewczyny stała się cięższa o garść księżyców.
* * *
"Dzban" najwyraźniej nie był zapełniony po dach, bowiem Ed Turner, karczmarz, bez problemu znalazł lokum dla swego nowego gościa.
Elayne ze spokojem mogła iść spać... albo też z kimś porozmawiać. Na przykład zamienić kilka słów z Firasem, który siedział przy jednym ze stołów w towarzystwie swego syna i trochę od siebie młodszego mężczyzny.