Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2016, 18:59   #20
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Shen z ciekawość przypatrywał się rezydencji i jej okolicom prowadzony przez krasnoluda. Wyglądało na to, że dziewczyna raczej nie zwiała od biedy i głodu. Zakładając oczywiście, że zwiała. Po wprowadzeniu do gabinetu z rozbawianiem przysłuchiwał się rozmownie dwóch brodatych kurdupli. Jakby nie wiedział o co chodzi. W sumie mógłby uspokoić tego całego Gardina, że jak leje po ryjach, to zawsze w swoim imieniu, ale skoro tamten wolał te całe sceny, to nich będzie po ichniemu. Shen nie musiał ze swej roli wychodzić. Przynajmniej wobec tego tu brodacza. Pani Courtez, to już całkiem inna sprawa. Z nią miał zamiar być dżentelmenem w każdym calu, z wszystkim "proszę szanownej Pani", "czy była by Panie tak miłą", "będę wielce zobowiązany" i całą resztą ohów i ahów. Jak to mówią każdemu wedle potrzeb.

- Wóda potem, teraz robota. - zaczął bez powitania, bo i po co?
- Tak, mam sporo pytań. Chce pogadać z Tobą, boś zdaje się dobrze znał dziewczynę i z jej matką. Ale za chwilę. Teraz trza inne sprawy załatwić i twoja w tym głowa. -
- Moja? - Godrin spojrzał na niego z mieszaniną zaskoczenia i wrogości, spowodowanej bezczelnością szemranego w końcu typa.
- Głuchy jesteś, czy co? Mowie przecież, że twoja. -
Shen wyjął zza pazuchy notes, ołówek, swym zwyczajem poślinił główkę i zaczął pisać coś na kartce. Nie zajęło mu to długo, po czym wręczył ją Godrinowi.
- Masz. -
- A co to niby ma być? Co to za ludzie? -
- Tylko kurwa nie ludzie. Pierwszy to Terenzio da Urbino, gnom. Pod tym adresem ma swój zakład.-
- Zakład? Jaki zakład? -
- Graficzny, czy jakoś tak. Ty może wiesz jak pannica wygląda, ale Ja i reszta tego miasta nie. Potrzebny nam obraz albo rysunek dziewczyny. Tylko kurwa nie naturalniej wielkości i nie taki, gdzie wygląda jak młoda bogini, bez skazy i zmazy. Tak coby się dało ją poznać. Weźmiecie to i zaniesiecie do gnoma z instrukcją, że potrzebuje powiedzmy z dziesięć sztuk. Powołajcie się na mnie, wtedy będzie wiedział, o co chodzi. -
Godrin przez dłuższą chwilę trawił słowa Shena, nie za bardzo rozumując o czym ten gada, ale w kocu przyszło na niego olśnienie.
- To fałszerz! Wysyłasz mnie do fałszerza! -
- Emerytowany! Teraz ma całkiem legalny interes. Nawet rachunek wam wystawi prawidłowy, z podatkiem i wszystkim. -
- Rachunek? -
- No mówię przecież! Stary gnom dorwał jakieś magiczne ustrojstwo i sam coś w tej dziedzinie poduczył. Będzie wstanie skopiować ów portret szybko i sprawnie. Powiedzcie, że potrzebujecie na już, to wyrobi się w godzinę. Co prawda pewnie czarno biały, na pergaminie, nie na płótnie i pewnie sporo mniejszy, ale nam to nawet wszytko pasuje. Nie wiem ilu "poszukiwaczy" już nająłeś, ale z tego co widzę, niektórzy nawet nie wiedzą jak wygląd cel ich poszukiwań. - tu Shen wymownie spojrzał na Kazraka - Przyda im się taka pomoc a i rozpytując po ludziach, szybciej im pamięć uruchomisz, jak zobaczą jak dziewczyna wygląda. -
- Rozumiem... -
- No myślę. Niech przyślą to tutaj. Odbierzmy potem, albo przyśle kogoś po to. -
- Taaa... A ten drugi, to kto. Znajomy łowca niewolników? -
- Prawie. Adres, to miejsce gdzie mieszka nijaki John Hanning Speke. Jakowyś elfi mieszaniec. Typ określa się jako "Wielki Łowczy", ale to tylko były kłusownik. Musiał zaprzestać interesu jak razu pewnego złapany niedźwiedź, odgryzł mu nogę. Teraz ma drewnianą. W każdym razie ma świetnie wyszkolone psy tropiące. -
- CO?! Chcesz na małą nagonkę z psami urządzić?! -
- Nie bądź głupi! Jak masz trochę oleju w głowie, to sam już jakiegoś tropiciela, lub łowce nająłeś. Ja się na tym nie znam, ale wiem, że nic nie zastąpi dobrego psa. Hanning ma takiego jednego, małego, białego pchlarza. Skurwysyn żre każdego po kostkach, ale jak złapie ślad, to nie ma szans, aby zgubił. Żaden tropiciel tego tego nie potrafi. Mała znikła niedawno, pogoda nam sprzyja, więc pies może złapać trop i zaprowadzi nas prosto do niej. Może się udać, może nie, ale szkoda z szansy nie skorzystać. Hanning sam zdecyduje czy chce zacząć od domu, czy od któreś bramy, bo to też prawdopodobne. Potrzeba nam tylko czegoś co należało do dziecka, najlepiej ubranie w którym często chodziła, aby zapach był mocny. I tu przechodzimy do trzeciej rzeczy. -
- Taaa... - Godrin cedził każdą literę przez zaciśnięte zęby.
- Rozumiem, że sprawdziliście pokój dziewczynki, czy nie zostawała jakiegoś listu, albo czego takiego. Tym niemniej sam też chce go obejrzeć. -
- Samego cie nie puszcze, żebyś się szwendał po rezydencji. -
- Co myślisz, że chce was okraść? Skoro nie potraficie upilnować jednego dziecka, to nie może być takie trudne, ale nie tym razem. Zresztą jak tam sobie chcesz. Ja tam mam w chuj czasu. -

Krasnolud zrobił się czerwony na twarzy i wręcz kipiał ze złości. Shen był ciekawy, czy zrobił już dość tego przestawienia, żeby tamten wybuchł i doszło do mordobicia. W sumie nie powinienem tego robić, ale postawa tego pokurcza, który był "za dobry" aby się z nim spotkać, wkurwiała go bardziej, niż sam chciałby przyznać. Godrin jednak utrzymał nerwy na wodzy, choć odezwał się dopiero po dłuższej chwili.

- Miałeś jakieś pytania... -
- A owszem, więc tak... -
Shen znów wyjął swój notes, ołówek i spojrzał na wcześniej przygotowaną listę. Zaczął zadawać pytania i notował co ważniejsze fakty. W rozmowie z żoną jubilera, miał zamiar zadawać te same pytania. Ot tak, żeby zweryfikować wersji Godrina. Nie to żaby go o coś podejrzał czy coś. Ot zwyczajnie zboczenie zawodowe.

Cytat:
- dokładny wygląd dziewczyny, w co była ubrana
- wiek
- kiedy i kto ją ostatni widział
- czy zdarzało się to już w przeszłości
- jeśli tak, to gdzie się odnajdywała
- znajomi - nazwiska, adresy
- czy z domu coś zginęło - kosztowności, pieniądze, potencjalny ekwipunek podróżny
- czy z jej rzeczy coś zniknęło, szczególnie ubrania, buty, plecaki, inne rzeczy przydatne w dłuższej podróży
- czy ostatnio zdarzyło się coś dziwno lub nowego, względnie czy dziewczyna zachowywała się inaczej niż zazwyczaj albo była czymś szczególnie podekscytowana
- czy pojawił się wokół niej jacyś nowy znajomi
- miała chłopaka - nazwisko, adres
- czy ojciec/matka/ród/klan ma wrogów, którzy mogli wykorzystać dziecko przeciw niemu - nazwiska, adresy
- ulubione miejsca
 
malahaj jest offline