Mężczyźni podnieśli się.
- Dobry wieczór - odpowiedział Firas.
Paros szeroko się uśmiechnął, a nieznajomy mężczyzna skinął głową.
- Napijesz się czegoś? - spytał kupiec, a gdy dziewczyna potwierdziła, Firas przywołał służącą i zamówił wino.
- Elayne, to jest Mael. - Przedstawił wyglądającego na wojaka mężczyznę. Ten po raz wtóry skinął głową. - Za dwa dni Paros i Mael wyruszają w drogę.
I chociaż Paros usiłował zachować powagę, to nawet niezbyt bystry obserwator zauważyłby radość przebijającą się przez maskę, jaką usiłował przybrać. |