Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2016, 12:57   #4
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Oj niełatwa kompanija trafiła się Panu Bratomirowi. Wstyd wielki przeto, że widują go w opłakanym stanie i wstyd jeszcze większy, jeśli jego siostry kochane zobaczą go na pożyczonym podjezdku. Choć ledwo przekroczył dwadzieścia wiosen, życie doświadczyło go nie mniej niż starego, siwego dziada.
W rzeczy samej, nie wyglądał okazale: jego niegdyś piękny czerwony podszywany białym futrem niczym flaga Przenajświętszej żupan wysadzany turkusami, przepasany złotym kutasem w niczym nie przypominał dni swoich świetności. Przypruszony błotem i brudem zmienił kolor na zgniło-buraczany, z dość dużymi elementami czarnych jak smoła spalenizn sygnujących prawy bok i plecy. Po turkusach zostały tylko puste oczodoły ziejące smutkiem i pustką. Również po pięknym kutasie nie zostało praktycznie śladu - prawie pół jego długość strawił ogień wraz z pięknymi frędzlami, które go zdobiły.

Los również nie oszczędził butów Pana Bratomira, które pod wpływem ciepła rozpadły się deczko tak, że w deszczowe dni woda chlupała w prawym bucie. Lewy się jeszcze jako tako trzymał ale i jego dni zdawały się być policzone. Zwieńczeniem obrazu nędzy i rozpaczy był kołpak wypalony prawie do cna.

W kontraście do stroju pozostawała twarz. Młoda, choć ubrudzona i widocznie zmęczona ostatnimi wydarzeniami, kwadratowa z pięknymi sumiastymi wąsami, lekkim zarostem i bystrym, niemal radosnym spojrzeniem błękitnego oka spod krzaczastej brwi. Drugie oko skryte było przez czarną opaskę. No i szabla. Oczywiście, każdy spotkawszy dziada kalwaryjskiego spodziwałby się kija, lub jeśli szlachcic krywej szabli na sznurku. Jednak Pan Wardaszko miał przy sobie pięknie zdobioną szablę husarską. Wysadzana klejnotami i zdobiona złotem i srebrem w typowej dla husarii czarnej pochwie zdobionej skórą dzikiego zwierza była zdecydowanie czymś co rzucało się w oczy, nawet mimo uślinych prób schowania jej pod spalonym kontuszem.

Zaiste, niewiele wody upłynęło w Wiśle od czasu gdy Pan Bratek wszedł w posiadanie szabli stryja, a stoczył się z góry na samo dno robiąc sobie samych wrogów.
Całe szczęście, że Fiołek i Jagódka przebywały wtedy u siostry swojej, żony Pana Iwanickiego. Całe szczęście, że nie musiały oglądać jak płonie ich dworek spalony ogniem bratobójczego zajazdu.

Wardaszko odrzucił od siebie wspomnienia przywołując na twarz uśmiech, przez co wyglądał jeszcze bardziej obłąkanie. Spojrzał na piękne Ukraińskie niebo i rozciągające się pola zastanawiając się, czy może to wygnanie nie okaże się zbawienne? Wszak może na tych dzikich ziemiach los uśmiechnie się do niego i fortuna odwróci?
Musiał wszakże posłać swoje młodsze siostry za mąż, a posag się sam nie znajdzie. Gdyby tylko znalazł lepszej jakości ubranie, nie musiałby unikać zajazdów szlacheckich i nie kryłby się przed panami husarzami gotowymi go od złodziei wyzwać i szabli i głowy pozbawić.

[media]http://moja.ukraina.eu.interiowo.pl/przyroda15.jpg[/media]
Ziemie tu podobno czarne, co posiejesz rośnie, że nie musisz nawet pilnować. Miesjca w bród, a i ludzie jakby bliżej natury, a dalej od polityki i nienawiści. Oczywiście, ostatnie powstania sprawiały, że nie była to kraina mlekiem i miodem płynąca, ale Bratek nie lubił narzekać na nudę.

Pan Bratomir nie wdawał się ze wstydu w rozmowy zastanawiając się z jednej strony jak swój los polepszyć nim spotka się z rodziną, z drugiej podziwiając piękno przyrodu, którą zawsze miłował.
 

Ostatnio edytowane przez psionik : 19-01-2016 o 13:00.
psionik jest offline