- Za długi - trzeźwo ocenił Harpagon, oglądając pikę. Dobre pięć kroków, od zaostrzonego czubka po koniec, mógł śmiało zapukać nią w okna na piętrze... gdyby gdzieś były jakieś okna. - Ale to nie problem.
Żołnierz wyciągnął sztylet i szybko wyciął dwumetrową tyczkę, oczywiście sprawdzając czy na ostrzu broni nie została szczerba, którą trzeba naostrzyć na nowo - Może niech każdy się w taką zaopatrzy? A pika przyda się inaczej. Będzie lepsza od liny, by ją podać z pomocą. Zwłaszcza jak zrobimy na jej końcu pętlę z paska lub sznura.
__________________ Bez podpisu. |