21-01-2016, 21:35
|
#33 |
| Karczmarz wyglądał na urobionego i Ulrich, nie wahając się nawet przez chwilę, wyciągnął zza pazuchy obciążoną pozostałymi monetami sakiewkę. Woreczek był ciężki, bo i zawartość była ze złota. Wszystkie jego pozostałe pieniądze. Wyglądało na to, że przy najbliższych zakupach i posiłkach płacić będzie ktoś inny. Poczuł w sercu ukłucie żalu, wiedząc ile kuszących drobiazgów przejdzie mu koło nosa, ale zdusił je w sobie i rzucił mieszek prosto w ręce karczmarza. Myto godne bram Altdorfu. Wyjął miecz i popędził do wskazanego przez oberżystę wyjścia. |
| |