|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-01-2016, 14:51 | #31 |
Reputacja: 1 |
|
21-01-2016, 14:54 | #32 |
Reputacja: 1 | Reinmar kątem oka złowił błysk miecza łotra, który ześlizgnął się wprost z rotelli rzezimieszka, uderzając Snorriego. Jakby tego było mało, z boku usłyszał tupot podkutych but, i jakże znajomy głos, którego jednakże w tej chwili wolałby nie słyszeć. Czuł się jak jakaś pieprzona mysz uczepiona koła fortuny. Chwilę przedtem byli na wierzchu, teraz znów wjechali w gówno. Ostatnio edytowane przez Asmodian : 24-02-2016 o 09:19. Powód: pomyłka - biczownicy to nie heretycy |
21-01-2016, 21:35 | #33 |
Reputacja: 1 | Karczmarz wyglądał na urobionego i Ulrich, nie wahając się nawet przez chwilę, wyciągnął zza pazuchy obciążoną pozostałymi monetami sakiewkę. Woreczek był ciężki, bo i zawartość była ze złota. Wszystkie jego pozostałe pieniądze. Wyglądało na to, że przy najbliższych zakupach i posiłkach płacić będzie ktoś inny. Poczuł w sercu ukłucie żalu, wiedząc ile kuszących drobiazgów przejdzie mu koło nosa, ale zdusił je w sobie i rzucił mieszek prosto w ręce karczmarza. Myto godne bram Altdorfu. Wyjął miecz i popędził do wskazanego przez oberżystę wyjścia. |
23-01-2016, 21:28 | #34 |
Reputacja: 1 | Czy aby każdy - mniej lub bardziej cwany - członek grupy Rudigera właśnie nie dawał nóg za pas? Wiadro ratował swojego rodaka, zręczny Kocur wiał, Reinmar, Dippelt i Roland po ostatnich atakach też mieli aspiracje na ucieczkę, którą umożliwił im wypełniony złotem mieszek Ulricha. Schwartz widząc znajomych górników żałował, że Ci wrócą na swoje stare śmieci bez dodatkowych par rąk do pracy, których tak usilnie poszukiwali. Gdyby Osbern był normalnym, uczciwym człowiekiem zaproponowałby komuś pracę, a nie szukał niewolników wśród najlepiej machających żelazem ludzi w okolicy. Rzezimieszek nie wątpił, że przed robolami sporo pracy dlatego nie miał zamiaru ich zabijać. Błyskawicznie dobył tarczy i stał do czasu aż nie będzie ostatnim z uciekających. Narobił w okolicy już dość rabanu aby Felix połapał się w sprawie i wiedział, że nie ma do czynienia z praworządnym rycerzem tylko prostym, lubiącym dorobić na boku wojownikiem - takim samym jak on. Kto wie, może za kilka tygodni to właśnie Rudiger będzie współpracował z tym nikczemnym, przekupnym skurwielem. Chociaż osobiście wolałby nie. Bliższe mu było otwarte skurwysyństwo - takie jak jego czy Reinmara - niż podszyte dwulicowością jakie bez wątpienia reprezentował Felix… |
27-01-2016, 22:50 | #35 |
Reputacja: 1 | Zupełnie rozbudzony niefortunną sytuacją Snorriego, Wiadro nabrał tchu w piersi i zaczął ciągnąć pobratymca po lepkich i brudnych deskach karczmy, gdy zgraja tłoczących się łotrów runęła na awanturników, gotowa zaszlachtować ich jak baranów.
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: wolny czas [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: wolny czas Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 28-01-2016 o 06:44. |
28-01-2016, 23:25 | #36 |
Reputacja: 1 | Wiadro był w rozterce. Z jednej strony chciał chwycić za swój topór i pokazać tym śmiesznym ludzikom co mają we własnych brzuchach, zwłaszcza że jak szybko porachował (jeden, pięć, szesnaście, tysionc pińćset, dwa dziewińćset) to co najmniej pięciu jego towarzyszy zostało w środku. Z drugiej jednak strony to "nie być troll", więc nastawianie karku nie miało zwyczajnie sensu, szczególnie gdy pobratymiec, który "nie chcieć zabić troll", leżał nieprzytomny. W końcu myślący inaczej krasnolud zdecydował się na drugą opcję i znów ciągnąc Snorriego za ręce, próbował zniknąć gdzieś w jakimś ciemnym zaułku. |
29-01-2016, 09:16 | #37 |
Reputacja: 1 | Oj, Snorri, Snorri... |
03-02-2016, 16:50 | #38 |
Reputacja: 1 | - Pieprzony Osbern - Reinmar mruknął do siebie zirytowany całą sytuacją biegnąc w stronę kotary. Co prawda wypatroszenie tego krostopatego sukinsyna nieco poprawiło mu humor, ale Rudi został tam, z rozbitym łbem, zdany na łaskę i nie łaskę posrańców Osberna. -Kurwa mać, czy ludzie niczego się nie nauczą? - wyklinał w duchu, złorzecząc na zadziwiającą wręcz lojalność sługusów zabitego górnika. Zamiast cieszyć się z darowanej im wolności, bo chyba nikt złudzeń nie miał jakim sukinsynem był Osbern, zamierzali najwyraźniej poderżnąć gardło swojemu wybawcy. W czasie kilkunastu dni służby górnik dał się poznać jako despota, chimeryk, ze skłonnością do sadyzmu. Co prawda nigdy nie podniósł on ręki na któregokolwiek z towarzyszy Reinmara, to jednak widać było w jego kaprawych oczkach, że miał na to kurewską ochotę. Z ulgą udało się tutaj dotrzeć i zapracować na swoje korony, ale ten parch widać nie potrafił się odczepić. No i się doigrał. - Cóż, wybacz stary, ale nie zamierzam być na stypie. Lekkiej ziemi - mruknął na odchodne wbiegając za resztą uciekinierów na ulicę, słysząc przepychających się z tyłu oprychów, klnących na czym świat stoi na blokującego drogę karczmarza i wąskie przejście Wpadając w kolejne gówno. Ranald nie miał dzisiaj poczucia humoru. |
04-02-2016, 00:01 | #39 |
Reputacja: 1 | - Kurwa - Ulrich wyleciał tylnymi drzwiami karczmy, jakby ktoś wystrzelił go z armaty. Otrząsnął się i raz jeszcze porachował w myślach chłoptasiów Osberna. Niestety, wynik był taki sam, co oznaczało, że mają na głowie czterech skurwysynów. Było wręcz zajebiście, nie ma to jak przyjemnie rozpocząć wieczór. |
07-02-2016, 20:47 | #40 |
Reputacja: 1 |
|
| |