Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2016, 14:09   #100
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Ciemność w zaułkach pochłaniała poczucie bezpieczeństwa jak niektóre krypty pochłaniały światło. Pożarte oświetlenie jednak nie przeszkodziło zbirowi w odnalezieniu teoretycznie łatwego celu.
Mimo, iż Samantha przemierzała korytarze szybkim krokiem i starała się nie zwracać na siebie zbytniej uwagi, okazało się to być nie lada wyzwaniem.
Najwidoczniej to ponure miejscu słynęło z tego, że nie ma sensu dokonywać w nim transakcji, bo wszystko, co się spieniężyło, trafi przysłowiowy szlag.

Szczupły mężczyzna wyrósł przed nią niespodziewanie, na co ta gwałtownie się zatrzymała. Uniosła swój dziki wzrok, by wtopić się spojrzeniem w złodzieja i na nowo zapłonąć gniewem jak żądzą. W jej zachowaniu nie było rozsądku, dyplomacji czy też nadmiernej wiedzy. Mogłaby iść przez życie z mottem "To ja go tnę" i wszystko by było takie samo, jak jest teraz. No, może poza tym, że zamiast sprzedać sekstans, próbowałaby zabić kupca, ale na szczęście jeszcze odrobina ogłady i obycia w jej zachowaniu się uchowała. Wręcz śmiała by stwierdzić, że miała jej najwięcej z całej załogi.

Zielone tęczówki błysnęły jak zęby obnażone w szerokim uśmiechu. Wysłuchała całej tej kulturalnej przemowy rzezimieszka, stojąc prosto w lekkim rozkroku. Początkowo nie drgnęła, przyglądając mu się badawczo. Jedna broń palna, jedne gogle, które zapewne ograniczały mu zdrowy osąd przestrzeni oraz podążanie za szybkimi ruchami, jeśli nie ograniczały się one do biegu przed siebie, oczywiście.


- Pańska uprzejmość nie pozostawia mi wyboru - zaczęła Samantha sięgając niespiesznie za pas w okolicę sakwy - Będę zmuszona dać co mam najcenniejsze. - Dokończyła wyjmując woreczek z brzęczącymi monetami. Jej uśmiech aż promieniał, choć tylko dzięki implantom sprawiał wrażenie uroczego uśmiechu. Bez niego na pewno byłby bardziej podły. Wiedziona pewnością, że gogle zdobiące mordę tej szui potrafiły też dostrzec posiadane przez kobietę spluwy, postanowiła sięgnąć uczciwie po sakwę, tak jak obiecała. Mimo silenia się na dobrą i posłuszną, obawiającą się o swe życie niewiastę, nie oddała mu monet. Przecież to nie one były dla niej najcenniejsze.

Woreczek z monetami zadzwonił wyrzucony wysoko w powietrze. Samantha uginając kolana do półprzysidu, zrobiła szybki krok w bok oraz przód, by zbliżyć się do przestępcy. W tym też momencie, obracając się wokół własnej osi wyjęła jeden ze swoich pistoletów, jakie posiadała przy swoim pasie. Tym sprawnym manewrem próbowała uniknąć ewentualnego strzału, a później przeszła do kontrataku, bez względu na skuteczność uniku. Chwyciła mężczyznę za broń, próbując mu ją wyrwać lub po prostu skierować lufę w innym kierunku. Samo wykręcenia mu ręki, byłoby miłym dodatkiem. Jej druga zaś dłoń dzierżąca broń, wycelowała w wieczornego chama i oddała niespodziewany strzał. Prawda była taka, że nie miała już nic bardziej cennego do zaoferowania, niż szybka kulka w łeb. Gorzej, jeżeli sam zainteresowany nie miał ochoty tego przyjąć, cóż. Samantha nie ceniła swojego życia bardziej niż walki. Prędzej dałaby się skatować w bitwie, niż potulnie z niej zrezygnowała, a sam ten fakt potwierdzały liczne blizny na jej ciele oraz jedna paskudna będąca na twarzy.

W tym momencie sakwa powinna już być w połowie drogi powrotnej i ewentualnie upaść gdzieś za jej plecami. Miała więc nadzieję, że szybko ją odzyska, gorzej, jeśli nie. Wtedy mogła sama sobie podarować to, co miała najcenniejsze.
 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 22-01-2016 o 14:17.
Nami jest offline