Waski ciemny korytarz schodził łagodnie w dół .Glein minoł kilka drewnianych dzwi , w ktorych zapewne trzymano beczki z winami , lub inne zapasy . Skręcił w lewo , pozostawiajac za soba bardziej uczesczane korytarze .Musiał wrócic kilka kroków by wijac uchwytu ostatnia pochodnie ...dalej ciemnosc była nieprzenikniona ...Dalsza droga pełna była kawałków skał drewna , ktore zdazyły juz zestarzec sie pod wpływem czasu i wszecgobcnej tu wilgosci ...
Mezczyzna posuwajac sie po wyraznych tu sladach żołnierzy , którzy najwyrazniej biegli tutaj , minał kilkanascie pomieszczen , które niegdyc musiały słuzyc za "mieszkanie " tm ktorzy byli im niewygodnie .
W swietle pochodni widział przerdzewoiałe kraty i smetnie zwisajace kajdany , które dawno nie zostały rozgrzane przez ludzka krew katowanych tu przed laty ludzi . Glein odsunał od siebie te mysli ... gdzies w poblizu czaiło sie o wiele bardziej realne zagrozenie .
Glein zblizał sie do kolejnego rozwidlenia ... ostrzoznie nasłuchujac zajrzał za róg korytarza .
" AAAAAAAA !!! " - rozeszło sie po lochach ... Krzyk był tak gwałtowny i pełen przerazenia ze Glein mało co nie upuscił pochodni .
Za rogiem korytarza stał zołnierz ... w reku trzymał włócznie na grocie ktorej zwisał smetnie kawał miesa ociekajacego zielona posoka . Wydawało sie ze ow człowiek niezdolny jest do jakiegokolwiek ruchu ... w oczach widac było obłed ... Pierwsza mysl sługi akonu była tak ze zołnierz lada chwila go zaatakuje .... |