Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2016, 12:32   #61
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Kathil Wesalt


Rozmowa z wysłanniczką Miklosa była więcej niż owocna. Kto by pomyślał, że dwie kochanki spotkają się tak szybko. Cóż… Ordulin nie było aż tak małe, a sama Wesalt miała nad czym rozmyślać wracając do zamtuzu cioci Mei.
Blikslinowie. Znała ich dobrze. Zwłaszcza Albarada. Przyjaciel jej rodziny, wdowiec… bardzo sprytny i bardzo majętny i mający chrapkę na jej ziemie. Choć chciał je przejąć poprzez małżeństwo Kathil z jego synem. Peddyr zwany juniorem. Dla odróżnienia od Peddyra Bikslina… bliskiego Albaradowi do niedawna, kuzyna. Peddyra seniora Kathil znała dobrze.
Obu mężczyzn można było polubić, byli uprzejmi, grzeczni, dość sprytni… nienachalni ze swymi umizgami.
Peddyr senior był kawalerem. A Peddyr junior… był nieco starszy od Ortusa i... tyle. Ładna buzia i czysta karta. Nic jej się z Peddyrem juniorem nie kojarzyło.
Byli jeszcze trzeci Blikslinowie. Małżeństwo z dwoma córkami. Jedna z tych córek była ponoć bardzo rozrywkowa... Agneta? Chyba tak miała na imię.
Kathil pamiętała że Condrad niemal zastraszył szlachcica, a ona sama pomieszała Albaradowi plany swoim ożenkiem. Niemniej nie oznaczało to, że Albarad stał się jej wrogi. Nie oznaczało też jednak, że wyjawi wszystko co wie na temat pożaru, lub pozwoli przeszukiwać sam zamek. Śmierć nestora rodu w tak tajemniczych okolicznościach mogła być bardzo drażliwym tematem dla Albarada.
I pożywką dla plotek.
A te najlepiej znała wdowa Achmina Timmra, osóbka ciekawska i gadatliwa i niewątpliwie chętna do podzielenia się nimi.
Ale to było do wykonania jutro… dziś… należał jej się spokojny sen. Bez odwiedzin o północy i bez strażniczki do okiełznania i uwiedzenia.


Noce w zamtuzie nie bywają spokojne, a i Ordulin cichy też nie bywa. Gdy śpią praworządni obywatele, ich mniej praworządni agenci działają, podobnie jak złodzieje i inni bandyci. Ale mimo wszystko nocne ciała nie wywołują głośnego gwaru. A Wesalt spędziła tą noc w zimnym samotnym łóżku zamtuzu. Z jednej strony przespała ją całą. Z drugiej strony… jej łoże… było takie puste. Miło było się budzić przy Ortusie, lub nawet z tymczasowym zastępstwem jakim było ciepłe ciało Saskii.
Za to pojawiła Ashka… z garścią ploteczek i łobuzerskim błyskiem w oku.
- Twój Jaegere wysłał dziś rano posłańca do twojej posiadłości. Na moje oko.. chyba z pomyślnymi dla ciebie wieściami. Może to list miłosny, co? Dołożył wiązankę kwiatów do listu.- mruknęła elfka z lisim uśmiechem. Postukała palcem w blat stoliku przy którym siedziała patrząc na leżącą jeszcze w pieleszach łoża Kathil.
- A i znalazłam dla ciebie kamienicę! - rzekła triumfalnie i z podstępnym uśmieszkiem, świadczącym o kilku haczykach.- Pamiętasz Danirisa Redieca, którego kazałaś mi śledzić? Jeden z jego przybocznych szuka zainteresowanych na nieco zaniedbaną posiadłość, ale w wyjątkowo dobrej okolicy. Już ją widziałam. Budynek jest w całkiem dobrym stanie i… rzut beretem od kamienicy Favetty.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline