Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2016, 13:48   #2
Dziadek Zielarz
 
Dziadek Zielarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemu
Stare dobre Weiler było takie jak je zapamiętał. Drogi błotniste, ludzie kaprawi, pogoda nieciekawa, a piwo ciepłe. Jeszcze żeby godzinę spotkania wyznaczyli im bardziej ludzką, jednak sierżant uparł się, że ma być o świcie. Pies go trącał. Podobnie jak chłystka, który na domiar złego był już spóźniony.

Mięśniak spojrzał na rzednącą pianę w kuflu, pociągnął nosem rozkoszując się wątpliwym aromatem dojrzewającej kapusty, po czym dopił obrzydliwe piwo i machnął ręką na zarośniętego oberżystę by przyniósł jeszcze. Niewątpliwie, jeżeli coś skutecznie budziło z porannego odrętwienia to był to kwaśny browar z Weiler.

- Siegelbert, niech go franca. - mruknął niby do siebie obróciwszy pusty kufel dnem do góry - Człek lezie, nadstawia karku, a potem jakaś wywłoka sobie zasługi przypisuje. Zesrałby się jakby miał tam podejść.

Widząc, że jego marudzenie nie wywołuje w towarzyszach słusznego oburzenia na ogólną niesprawiedliwość i zwykłe kurewstwo rzeczonego łucznika Gunther zmarkotniał, pochylił się opierając brodę o kufel i wbił spojrzenie w wypchany łeb jelenia powieszony na ścianie. Nieszczęśliwie wykonana robota kuśnierza wytrzeszczała na niego szklane paciorki w komicznej mieszance zdziwienia i fikuśnej wesołości. Za taką robotę rzemieślnik pewnie za dużo sobie nie policzył, albo był zwyczajnie pijany. Z drugiej strony cholera wie jak wygląda taki jeleń. Może właśnie tak?

Leuden miał cichą nadzieję, że żaden łachudra nie dobierze się do jego skarbów wyjętych z wiwerny. Ostatni raz jak je widział leżały sobie bezpiecznie w chłodnej piwniczce coby przypadkiem nie podgniły, podzielone na te twarde i ostre kawałki i te takie, z których ciągle coś ciekło. Na wszelki wypadek oznaczył rzeczoną piwniczkę drewnianą tabliczką z napisem "Nie wchodzić." i napomknął zmianowemu, że odpali mu procent od sprzedaży, jeśli będzie doglądał skarbów, co wydawało mu się wcale niezłym środkiem bezpieczeństwa. Ten pomysł ze strażnikiem podsunął mu Kieska, a on się chyba znał na takich sprawach. Ostatecznie cały urobek tam zostawił, jeśli nie liczyć pojedynczego kła, który przewiercił na wylot i dodał do naszyjnika, wzbudzając przy tym zazdrosne spojrzenia Hansa leśnika.
 
Dziadek Zielarz jest offline