Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2016, 18:12   #101
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Richard śnił. Bez wątpienia. Jak wtedy o katedrze wyłaniającej się z moża, albo o piratach wypaczonych chorobą tak bardzo, że wyglądali jakby byli martwi. Wziął głęboki oddech i jeszcze raz postanowił przeanalizować ostatnie kilkanaście minut.


Doktor okazał się poplecznikiem Shagreena. Doktor… Symbol instytucji walczącej z zarazą. Ten, który poprzedniego dnia byl jednoznacznie kojarzony z pozbyciem się chorego Arcona. Świat stanął na głowie. Mózg jeszcze nie był w stanie tego zaakceptować. W dodatku wszystko wskazywało, że szykują się do wojny z właścicelami kamiennego herbu. Najbardziej wpływowym rodem Wolnych Miast.


Szykowała się otwarta wojna. La Croix wiedział, że to po czyjej stronie się opowie może zdecydować o losach tej wojny. Co więcej to na pewno zdecyduje o losach jego najbliższych. To dziś zaczął pisać być może najważniejszy rozdział histori swojego życia. Jednak prowadzenie wojny wymaga zasobów. On miał pieniądze. Miał też kontakty. Trzeba to tylko przekuć w żołnierzy i okręty. Samantha Kidd. Nigdy nie słyszał tego nazwiska. Cóż, nie utrzymywał kontaktów z piratami. Trzeba będzie się przełamać. Trzeba też będzie zaakceptować fakt, że Doktorzy pomagając zakażonym chcą wykorzystać piratów jako zbrojne ramię w walce z Black Cross - elitarną siatką szpiegów na usługach rodu Barens. Już to było wystarczającą rewelacją, a potem przyszedł Jonas.


Denis powrocił z martwych. Przecież Richard widział jego ciało. Sztywne, blade. Usłyszał, że trzeba je spalić. A tutaj taka nowość. Oto powstał z martwych. Do tego ich chemik przyjął to niemal tak spokojnie, jakby chodziło o wynurzanie się z głębin. Może chłopak stał się potworem jak zarażeni ze snu Richarda? Może trzeba będzie go spalić żywcem? Musiał go zobaczyć.

Manuel przybyła z jeszcze większą rewelacją. Jego siostra była na wyspie. Jego mała, nastoletnia siostrzyczka. Miłośniczka romansów i gier salonowych. Wzdychająca do awanturników pojedynkujących się na rautach. Ta mała nieporadna dziewczyna o oczach przerażonej łani opuściła ich dom. Twierdzę strzeżoną przez oddział zaimplantowanych żołnierzy. Twierdzę strzeżoną przez ich brata służbistę! Gdzieś w mieście mogli na nią czychać ludzie z Black Cross. Pewnie nawet nie była świadoma ryzyka. Barensi będą chcieli zabezpieczyć swoje interesy. Zwłaszcza, że wszystko odbywało się na skraju legalności i poprawności politycznej. Do tego on prawdopodobnie właśnie teraz zmieniał stronę konfliktu. Tak, mała z pewnością uniknęła zabójców lub porywaczy. Jak? Oczy Richarda były rozwarte ze zdumienia. Dotarło do niego, że później musiała przedrzeć się przez blokadę Doktorów. Przecież nie miała sterowca. Doktorzy mają przecież prawo zabijać potencjalnych uciekinierów ze strefy kwarantanny. To wszystko zrobiła jego mała siostrzyczka, którą jeszcze kilka lat temu uczył jeździć konno. Tak, w obliczu powyższych faktów dokonanie powracającego z zaświatów Denisa Arcona zostało definitywnie przyćmione.

Do tego wszystkiego ciągnęła ze sobą kolejnego historyka. Jeszcze nie znalazł miejsca dla Ferata, a tutaj szykuje się kolejny mól książkowy. Przynajmniej będzie miał kto spisać kroniki nadchodzących wydarzeń. Tyle w zakresie podsumowań. Czas podjąć działania.

- Dewayne, Manuel pójdziecie do Podmroków. Jeżeli ta Kidd jest piratem, to raczej nie cumuje okrętu w przystani. A z tego co się zorientowałem, to w tym mieście mroczne interesy załatwia się w Podmrokach. - Położył dłoń na ramionach swojej pilotki. - Uważaj na siebie.

Odwrócił się i podszedł do Jonasa.
- My wracamy na statek. Muszę dopilnować, żeby moja mała siostrzyczka nie przebywała w towarzystwie żywego trupa. Poza tym bardzo chętnie posłucham jak Eloiza stała się awanturnikiem.

W drodze na statek rozglądał się za różnymi napisami. Przecież to wszystko sen. Mózg nie przetwarza we śnie liter, ani cyfr. Więc dlaczego tak wyraźnie widzi napis “port zeppelinów” na mijanym drogowskazie?
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline