Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2016, 22:25   #4
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Przybył do klasztoru w Krausnick będąc ledwie mężczyzną wraz z bratem Oswaldem, pobożnym mnichem z tegoż przybytku. Zaledwie tydzień po tym wydarzeniu został przyjęty do nowicjatu i przywdział habit. Już wtedy był bardzo wyrośnięty, a i zdawało się, że surowe życie zakonne wcale mu nie przeszkadzało nabierać dalszej tężyzny.

Prawda była bowiem taka, że Willhelm od początku swojego pobytu ciężko harował niczym sługa od świtu do nocy. Wszystkie obowiązki znosił cierpliwie w milczeniu nie narzekając na swój los. Przez wiele lat... dużo dłużej niż zwykle trwał nowicjat.

***

Atak przyszedł nagle. Willhelm nie pamiętął co się wydarzyło. Kiedy się przebudził klasztor był już splądrowany i spalony. On sam leżał z rozbitą głową w jego pobliżu. Zaledwie tydzień dzielił go od przyjęcia święceń na kapłana. Wyczekiwał tego dnia, kiedy będzie mógł w końcu nie tylko działać na rzecz klasztoru swoją wielką krzepą, ale również dobrym słowem. Teraz zaś wszystko legło w gruzach...

Willhelm Stahlmann poprawił zakrwawioną szmatę na swojej głowie i zacisnął zęby. Łeb go bolał niemiłosiernie. Akolita, prawie dwa metry potężnie zbudowanego chłopa, spojrzał groźnie na Schultza... stary weteran przystąpił do organizowania ludzi. Cel miał jasny i pewny. Powstrzymać chaosytów. Willhelm jako ostatni żyjący duchowny z klasztoru musiał teraz sam zaopiekować się wieśniakami oraz ruinami monastyru...

... i skradzioną relikwią.

Tego chciał od niego Sigmar.

Bez słowa odwrócił się i ruszył przez tłum. Weteran miał rację. Jeżeli miała wyruszyć wyprawa konieczne było podzielenie się zapasami żywności. Może też uda mu się z ruin klasztoru odgrzebać coś przydatnego. Mógłby przysiąc, że świętej pamięci brat Oswald wspominał coś o bojowym rynsztunku opata, jednak czy udałoby się w tak krótkim czasie odnaleźć pod rumowiskiem te rzeczy? Najważniejsze było póki co jedzenie.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 25-01-2016 o 23:15.
Stalowy jest offline