Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2016, 09:49   #29
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Zjadła je dziura!
Nie no, uspokój się Marv. Wskoczyły tam. Po prostu wzięły i wskoczyły. To znaczy Rose została zepchnięta. Rytualne zabójstwo i samobójstwo w jednym! To dlaczego ta druga kobieta uciekała? Tyle pytań, żadnych odpowiedzi. Z dziury wyzierała wyłącznie ciemność. Przełknął ślinę. Wszystko to, te przemyślenia i kontemplacja nad otworem w ziemi, trwały krótką chwilę. A potem poczuł gniew. Ten z tych niepowstrzymanych. Warknął i zwrócił się ku cofającej się do drzwi kobiecie, ruszając na nią pełnym pędem.

- Ty suko! - krzyknął do niej. Jego wzrok zawęził się, w tym momencie widział tylko tę babę. Na nią przelał całą nienawiść i wpadł rozpędzony, zasłaniając się tarczą. Zdążyła odskoczyć, jej broń odbiła się nieszkodliwie, a ona sama zachwiała się. Marv nie chciał jej zabić. O nie. Najpierw będzie musiała odpowiedzieć na sporo niewygodnych pytań. Uderzył mieczem, stal szczęknęła. Jego przeciwniczka była już przy drzwiach, sięgając do nich ręką. Nie pozwolił jej na to, miecze znowu się zetknęły, ale to rudowłosy był silniejszy, a kobieta nie miała już tarczy. Sparowała jeszcze kilka ciosów płazem, a potem jej broń pofrunęła w bok. Wtedy się na nią rzucił i samym impetem powalił na ziemię. Odrzucił miecz i złapał ją za włosy, dociskając do leśnego runa.
- Co jest w tej dziurze?! Dokąd ona prowadzi?! I co to kurwa za drzwi?!
Nie panował nad sobą. Nie w pełni w każdym razie.
- Prowadzą do labiryntu! Nigdy ich nie znajdziecie!
Zaczęła się śmiać. Zły ruch. Rudowłosy mocniej złapał za jej włosy, uniósł nieco w górę, a potem z całym impetem wpakował twarz pochwyconej kobiety w ziemię.
- Gadaj! Co jest za drzwiami?! - przycisnął mocniej. Teraz gadając pluła ziemią, z głową wykrzywioną w bok.
- Labfyrynt! W grobhofcu! - z trudem ją zrozumiał. Po chwili jej wesołość przeszła. Zastąpiona szlochem i łzami. Hund nie litował się nad nią ani trochę. Zabijali ludzi, więc nie zasługiwała na nic. Coś tam bredziła o dzieciach, ale nie słuchał jej.
- Skoro za drzwiami labirynt, to po co ta dziura?! - dopytywał dalej.
- Zap-padło s-się - wyszlochała. - Ttak od-dkryliś-śmy kor-rytarze...

Nie przesłuchiwał jej dalej, zamiast tego brutalnie podniósł na nogi i zmusił, aby otworzyła drzwi. Nie były zamknięte, ze środka zaleciało chłodem, wilgocią, ziemią i trupem. Marv nigdy nie był w grobowcu, ale jego wyobraźnia podsyciły te zapachy, nadając im wyrazistego aromatu, wyczuwalnego głównie dla niego samego. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że baba gadała prawdę. Nikt się za drzwiami nie czaił, więc Hund zabrał się za wiązanie kobiety za pomocą jej ubrań. Za plecami usłyszał sapanie i brzękanie zbroi, więc odwrócił się. Evan właśnie dotarł, więc zostawił jeńca razem z dowódcą.
- Druga porwała Rose w jakiś labirynt! - zrelacjonował niezwykle krótko, wskazując na mroczne wejście wgłąb ziemi. - Zaraz wrócę, potrzebujemy pochodni!

Pobiegł do obozu bandytów, chowając miecz do pochwy jedynie po bardzo pobieżnym wytarciu go w jednego z trupów. Odzyskał swoją włócznię, jakoś nie wyobrażał sobie walki na długie miecze w ciasnym, niskim korytarzu. Zawiesił tarczę na plecach, a następnie zaczął przeszukiwać obozowisko. Były pochodnie. Wziął ile znalazł, pakując do jakiegoś worka i też wieszając na plecach. Wziął też sporo sznurka i solidną linę i krzycząc do pozostałych kilka słów, wrócił do Evana. Rzucił mu sznurek.
- Zwiąż ją porządnie.
Sam zaczął przywiązywać linę do drzewa. Kiedy upewnił się, że trzyma mocno, drugi koniec wrzucił w dziurę. Potem dorzucił tam płonącą gałąź, sprawdzając jak nisko znajduje się ziemia. Trzy czy cztery metry to nie było tak źle.
- Powinniśmy zejść tędy, łatwiej będzie je dogonić! - krzyknął do dowódcy i sam zaczął opuszczać się w dół. Nie było na co czekać, nie zamierzał odpuścić. Inaczej spodziewał się, że twarz Rose będzie go prześladować do końca życia.

 
Sekal jest offline