Cass założyła ręce na chuderlawej piersi i przyglądała się poczynaniom Chrisa. - Koteczku...- zaczęła niewinnie - ... nie mogłeś tak u Sookie? Na te jej dywany?
Skomentowała złośliwie mrużąc ciemne oczka. - Marcus a Ty nie dołączysz? - spojrzała na "alfę" i zachichotała - Wiesz... one for the team, a pół nagi już i tak biegasz tutaj.
Drażniła się z kumplami ale pilnie wypatrywała nagłego ataku pająka ligii "ciężarówkowej".
- Abi - wpadła na pomysł - nie możesz wystrzelić pajęczyny i przeciągnąć ciała Jacoba - wskazała na przynętę - w naszą stronę? |