Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2016, 18:55   #12
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Idol pokręcił parę razy i w końcu za kolejną nawrotką rozpoznał postać barmanki w przeźroczystym, zielonym płaszczyku przeciwdeszczowym, kończącym się tuż nad jej wysokimi butami. Stała i potupywała, rozglądając się na wszystkie strony. Na widok karawanu uśmiechnęła się szeroko i wskoczyła na miejsce pasażera. Nie patyczkując się wiele przyciągnęła Idola do pocałunku na powitanie.
- Nooooo… nie wiem jak mam się do ciebie teraz zwracać. - uśmiechnęła się ponownie gdy się odsunęła nieco szeleszcząc płaszczykiem. - Jak się nazywa kierowca karawanów?
- Karawaniarz… przyznaj się, nikt jeszcze nie rwał cię na taką przejażdżkę, co?-
odparł Billy zawadiacko.- Możemy pojeździć przez jakiś czas tam gdzie masz ochotę, a potem zawiozę cię do domu. Niestety, będę mógł tylko podziwiać jak znikasz za drzwiami. Jestem przyspawany do tego wozu, bardziej niż ty baru podczas roboty.
- Nikt -
pokiwała głową Kira z miną, która według niej miała oznaczać docenianie - Billy Karawaniarz. - błysnęła uśmiechem - brzmi prawie jak nazwisko rockmana.
-Pojedźmy na Broadway str i Washington street. Mają tam fajny bar, możesz wstąpić na chwilę czy tylko w aucie? W ogóle nic nie wyściubisz nosa? To może do kina chcesz podjechać? W nCatsaraju zrobili podobno retrokino. - wzruszyła ramionami lekko. - Nie wiem czy coś warte.
- Niestety nie mogę opuścić samochodu bez opieki.
- wskazał kciukiem za siebie.- Jestem odpowiedzialny za pakunek. Taka fucha.
Po czym ruszył tam gdzie zaproponowała.- Jakie jest to retrokino?
Kira rozejrzała się po aucie:
- Uu… spore to dzieciątko… Retrokino? - odwróciła się do Idola - Nie byłam tam jeszcze. Podobno można oglądać z auta właśnie. Nie wiem czy otwarte w deszcz. No chyba… - spojrzała przez ramię ponownie.- wiesz… tam jest trochę miejsca. - dorzuciła z leciutkim uśmieszkiem. - A ja się do domu tak bardzo nie spieszę.
- Ale masz na sobie płaszczyk… skoro go nie zdjęłaś to… myślałem…-
odparł łobuzerskim tonem Billy.- Jeśli masz jednak ochotę, to… moja droga… kto przy tobie nie miałby ochoty?
- Billy… -
Kira uśmiechnęła się - deszcz pada, to noszę płaszczyk. Mówiłeś tak poważnie o pracy i przywiązaniu do auta… - Kira rozpinała powolutku krótkie wdzianko - Poza tym… płaszczyk jest dość przeźroczysty… - gwałtownym ruchem otworzyła poły płaszczyka - tada! - i położyła dłoń na udzie mężczyzny. Powoli dłoń zaczęła wędrować w górę.
- Jak dobrym kierowcą jesteś?
- Dość dobrym… jak sądzę… i nie przejmuj się tak moimi żartami.-
mruknął Billy cmokając ucho dziewczyny. Uśmiechnął się łobuzersko.- Po prostu nie wypada mi się na ciebie rzucać, jak niewyżyty dzikus. Przynajmniej nie od razu.
- Dobra rada: czasem się rzuć
- przy tych słowach Kira rozpięła gwałtownie spodnie Idola - Na co czekasz? Ruszaj? - z krzywym uśmiechem i diabelskimi błyskami w oczach powoli pochyliła się nad kroczem Idola i zaczęła drażnić jego męskość przez materiał bielizny. - Niewyżyty, hm? - mruczała powoli sięgając paluszkami pod tkaninę.
- Ruszam ruszam…- mruknął Billy czując delikatne paluszki Kiry na wyjątkowo delikatnym obszarze jego ciała. Starał się skupić na drodze powoli oddychając i przywołując całe swe opanowanie. - I rzucę… możesz być pewna. Pierwsze co zrobię po tej robocie, to rzucę się na ciebie. Nawet majtek nie zdążysz zdjąć.
Palce Kiry w końcu przebiły się przez materiał i ujęły delikatnie jeszcze nie przebudzoną bestię. - Obiecujesz? - mruknęła barmanka, chuchając ciepłym powietrzem na broń Billy’ego i nie czekając na odpowiedź wprawiła w ruch swój języczek. Delikatne muśnięcia wraz drażniącym dotykiem jej dłoni zaczęły wywoływać przyjemne dreszczyki.
- Heeej… to miało cię… nastraszyć.- jęknął mężczyzna czując tą słodką torturę na swym drążku sterowniczym. Teraz to Kira nim kierowała z dużą wprawą i talentem. Niewątpliwie lubiła taką jazdę.
- Skarbie… przerrrrrażasz mnie - Kira na chwilkę przerwała pieszczoty by wymruczeć to stwierdzenie - a teraz wyluzuj się i skup na jeździe - dziewczyna mrugnęła do Billy’ego i powróciła do przerwanej czynności by z zapałem kontynuować wygrywanie najdzikszych fantazji.
Wdech wydech, wdech wydech… trudno mu było utrzymać spokój, gdy jego joystick był wykorzystywana tak efektywnie. Była świetną graczką i wystawiała go na trudny test wytrzymałości. Zresztą sama to czuła muskając ustami coraz wyraźniejszy dowód jego zainteresowania. I coraz to bliższy fajerwerków.
Języczek Kiry eksplorował radośnie i smakował skarb Idola. Sama dziewczyna wydawała od czas do czasu głośniejsze pomruki nie ustawiając w wysiłkach umilenia czasu swemu kochankowi. Czując zbliżający się kres wytrzymałości zacisnęła mocniej usta na czułym instrumencie najemnika i przyspieszyła nieznacznie. Jej ciepła i delikatna dłoń niemalże zapraszająco drażniła Idola. Prowadzenie w takich warunkach stawało się coraz trudniejsze. Na szczęście w okolicy nie było widać patroli nPD, które zwróciłyby uwagę na podejrzanie wolno poruszający się pojazd. Pojazd, który od czasu do czasu omijany był przez inne, ponaglające go dźwiękami klaksonów. Wszystko to przestało mieć znaczenie, gdy uwaga Billy’ego skoncentrowała się na obszarze zamkniętym między ciepłymi ustami Kiry a jej delikatnymi i smukłymi palcami.
Billy zacisnął zęby i oddał hołd talentowi dziewczyny wyraźną eksplozją i drżeniem całego ciała. Pogłaskał ją po głowie mrucząc. - Jesteś szalona. A ja… jestem ci coś w takim razie winny. Gdy dojedziemy… spełnię twój kaprys… w granicach rozsądku i możliwości.-
Zbliżali się bowiem do kolejnego parkingu, płatnego i tradycyjnego. Tam im nikt nie powinien przeszkadzać. Snobistyczne korpy raczej nie odwiedzały takich miejsc na dłużej niż zaparkowanie samochodu.

Sam parking był dość opuszczony. Za to zbierająca mgła nadawała mu dość mroczny wygląd . Kira w miedzy czasie poprawiła fryzurkę dmuchając w grzywkę. Nie zabrała jednak dłoni z uda Idola, jej palce wciąż lekko błądziły po delikatnym obszarze.
- Tak? - zamyśliła się barmanka - Co by to mogło być… Niestety są tu kamery więc kochanie się na masce karawanu raczej odpada. No chyba, że nie masz nic przeciwko podglądaczom. - uśmiechnęła się kusząco.
- Szczerze powiedziawszy…- zamyślił się Billy pocierając brodę. - Nie bardzo mam nic przeciwko filmikowi, choć radziłbym poszukać wygodniejszego wozu na figle niż nasz.
- Serio teraz chcesz szukać czegoś innego? -
spytała z kuszącym uśmiechem. - pan wygodnicki wychodzi z pana, proszę pana. - ponownie pochyliła się niebezpiecznie blisko podbrzusza Billy’ego dłońmi szukając dźwigni fotela. - Skoro maska nie, to środek wygląda na całkiem wygodny. Nie zrobisz sobie krzywdy - obiecała drażniąc się z Idolem i odsunęła fotel kierowcy.
- Cóż… następnym razem… jeśli ten wozik będzie mój… zrobimy to… przy ruchliwej ulicy.- mruknął Billy kusząc jej ekshibicjonistyczną stronę natury. I pozwalając działać tak miała na to ochotę. Sam zresztą miał ochotę na nią. Dużą.
- Trzymam … - zdrowa dłoń Kiry uwięziła męskość Idola w miękkiej łódeczce - … Za słowo - barmanka uśmiechając się szeroko pogładziła podbrzusze mężczyzny. Oblizała usta i zagryzła dolną wargę. Gwałtownymi ruchami zaczęła rozbierać Billy’ego.
- strrrasznie na mnie działasz, Billy - pochyliła się by drażnić ucho i szyję najemnika i próbując jednocześnie zedrzeć z siebie i z niego ubranie. - Wiesz? - jej głos nabrał nowych wydźwięków, pełen rosnącej ekscytacji.
- Widzę…- sam Billy również oddychał szybko, obserwując dziewczynę. Jego zdrowa dłoń przesunęła się po jej udzie, wsunęła na pośladek i przesunęła pod bieliznę, by chwycić z jej pupę i ściskać mocno delektując się sprężystością ciała kochanki.


- To dobrze… - wymruczała urywanym głosem odrzucając niedbale i niecierpliwie swój płaszczyk i ściągając kamizelkę. Przełożyła jedną smukłą nogę przez uda Idola i usadowiła się na jego kolanach. - Tak łatwiej - pozbywała się teraz koszuli Billy’ego wiążąc przy tej czynności jego usta namiętnym, mocnym pocałunkiem. Naparła swym ciałem na ciało najemnika niemalże wbijając go w siedzenie. - Mmm… to twoja… wina. - odsunęła się na chwilkę by napawać się widokiem umięśnionego ciała Idola. Dłoń lekko musnęła brzuch badając ciepłą, gładką skórę. Proteza lekko objęła szyję Billy’ego, gdy Kira uniosła swą twarz. W jej oczach widać było czyste pożądanie.
- Moja wina?- dłonie mężczyzny błądziły po pupie barmanki masując je i ugniatając. Przyciskając jej drobne ciałko do jego “drążka kierowniczego”, który w tej chwili był w pełni gotowy do użycia.- Więc twierdzisz, że w innym czasie i miejscu byłabyś moją niewolnicą w haremie? To kusząca wizja… całe dnie i noce spędzać z tobą na poduszkach.
Kira, słuchając wizji Idola, sięgnęła dłonią i poprowadziła jego dłoń z pośladków nieco niżej, ku jądrze swej kobiecości. Obecnie gorejącym, pulsującym i odbierającym jej silną wolę.
Przy ostatnich słowach kochanka, Kira cichutko jęknęła i ponownie zaczęła składać namiętne pocałunki na jego wargach.
- Kto … wie… - wydyszała cichutko - ... ale.. nie wypuszczałabym cię z mych objęć. - dorzuciła kąsając nasadę szyi najemnika.
- Ale chcę byś mnie puściła… położyła się plecami na mym ciele…- mruczał Billy czując pieszczotę jej ząbków na swym karku.- I pozwolił mi się tobą zająć, całkiem.
Prowokująco muskał odsłonięty skarb, do którego zaprowadziła jego palce, ale nie dość głęboko by odczuła w pełni jego pieszczotę. Wręcz drażnił się z jej apetytem.

Kira zadrżała i oparła czoło o ramię Idola ciężko oddychając i łapiąc kontakt z rzeczywistością. Jej policzki były zarumienione, a gdy popatrzyła na Billy’ego, w jej oczach widać było czystą żądzę. Odsunęła się by zmienić pozycję co wymagało nieco ekwilibrystycznych wysiłków. Brak cierpliwości i ekscytacja nie pomagały w tej chwili ale w końcu udało się. Barmanka usadowiła się plecami do Idola i pochyliła leciutko w stronę kierownicy ocierając się pośladkami o podbrzusze kochanka.
- Jeszcze to…. - mruknęła i rozpięła zapięcie spódniczki, odrzuciła kawałek materiału na siedzenie obok zostając w butach i samych figach. Opadła lekko na Idola. - Tak, mój … panie? - odwróciła głowę by leciutko całować linię szczęki Billy’ego.
- Naprawdę… nie powinnaś tak mówić. Jeszcze rzeczywiście zrobię z ciebie moją seks-niewolnicę.- pogroził jej żartobliwie Idol mechaniczną dłonią pochwycił jej raz jedną, a drugą drobną pierś by pieścić stanowczymi ruchami dłoni, wzbudzając podniecenie w ich twardych już końcówkach. Zdrowa dłoń,wsunęła się pod figi stanowczym ruchem palca drażniąc punkcik jej rozkoszy nad bramą jej kobiecości, podczas gdy jego męskość ocierała się już całkiem przypadkowo raz o jedno, raz o drugie jej zgrabne udo.
- Dla… ciebie - wyjęczała Kira prężąc się i wyciągając ramiona za głowę - … rozważyyyy…. rozważyłabym… tę … ooo … Billyy… pcję - oddychała szybko, pocierając policzkiem o policzek mężczyzny. Oczy miała zamknięte by w pełni rozkoszować się pieszczotami dłoni Idola. - Nawet … na … czass - syknęła wciągając ostro powietrze, gdy palce trąciły jej delikatne centrum w szczególny sposób - okre… określony.
Sama sięgnęła też dłonią by ująć nabrzmiałą męskość drażniącą jej uda.
- Kusisz… bardzo kusisz…- mruczał jej do ucha Billy sięgając palcami niżej i wreszcie docierając do gorącego i pulsującego jej emocjami jądra pożądanie. Powoli sięgał i głębiej i zaczął poruszać szybciej. Także i druga dłoń zaczęła ugniatać drobne piersi Kiry z namiętnością i gwałtownością.
- A jeśli… pojawiłaby się jeszcze jedna.. potrafiłabyś się mną podzielić.- zapytał żartobliwym tonem, kąsając płatek uszny Billy.- Powiedz mi.. czy jesteś zaborcza… w łóżku?
Powoli tracił kontrolę na słowami, czując zwinne palce Kiry bawiące się jego drążkiem sterowniczym.
- Nie… nie wiem - odpowiedziała barmanka wyginając swe smukłe ciało w łuk - nie… myś… - z ust wydarł się głośniejszy jęk gdy Idol sięgnął w głąb jej ciała. - Bywa..am… ale ty… ja… Billy… proszę… - namiętność przejęła kontrolę i ciało Kiry zaczęło poruszać się w odwiecznym rytmie… - potrzebu.. ję.. - dłoń dziewczyny prowadziła zamknięte w niej ostrze Idola ku jej gorącemu centrum.
- Jesteś pewna…- mruknął cicho Billy, który chciał dłużej rozpalać ciało Kiry, by odwdzięczyć się za jej pieszczoty. Ale ona wiła się tak gwałtownie.- Naprawdę już… teraz?
Dziewczyna otworzyła zaciśnięte do tej pory powieki i zamglonym pożądaniem spojrzeniem spojrzała na Idola:
- A ty… jak… wol… wolisz - głos się jej rwał a całe ciało było rozpalone, pokrywało się cieniutką warstewką potu. - paaaaaa...nie? - na twarzy odbijała się cała gama odczuć, przyjemność, pożądanie, poddanie się…
Drażniła jego mroczną stronę natury swą uległością, bo któż nie chciał by mieć tak uległej i rozkosznej kochanki, jak Kira?
-Jeszcze troszkę…- mruknął jej do ucha, po zlizywał pot z jej szyi i policzka, mocniej napierając palcami na gorący wulkan w jej figach… gwałtowniej i bez delikatności. Tak samo pieścił jej piersi. Trzymał Kirę w tej klatce żądz i niespełnionych pragnień przez chwilę, po czym wysunął palce i odchylił jej majteczki, by mogła spełnić swe pragnienia.
- Doo...rze - wymruczała oddychając jak po biegu. Drżała mocno a szczyty jej piersi, napięte aż do bólu ocierały się o dłoń i ramię Billy’ego. Z okrzykiem ulgi i przejmującej rozkoszy w końcu dosiadła Idola, gwałtownie pochwyciwszy jego broń w kleszcze swego rozpalonego ciała. Bez kontroli szeptała imię kochanka poruszając się gwałtownie by przyspieszyć eksplozję rozkoszy. Jej biodra poruszały się w rozszalałym rytmie wyrywając z jej ust ciche sapnięcia i głośniejsze jęki. Odchyliła się nieco przytrzymując się kierownicy, nie zwróciła uwagi na to, że przy okazji nacisnęła klakson kilka razy. W zapamiętaniu prowadziła siebie i uwięzionego Idola ku skraju ekstazy.
Sam Billy też nie mógł panować nad swym ciałem poddawany pieszczotom wijącej się na nim dziko Kirze, która była bardziej wcieleniem sukkuba, niż człowiekiem w tej chwili.
Ekstaza, głośna i wybuchowa zbliżała się szybciej niż by pragnął, ale doznania jakie dostarczało mu rozpalone ciało Kiry, przekraczały jego wytrzymałość i samokontrolę. W końcu musiał oddać Kirze swój hołd, wprost do jej rozkosznego zakątka.
Sama Kira również nie wytrzymała długo i głośnym jękiem ogłosiła dotarcie do celu. Jednak jej ciało nie opadło na ciało kochanka, wciąż poruszało się zwalniając bardzo, bardzo powoli.
- Mam wrażenie… że akurat my nie potrzebujemy więcej dopalaczy chemicznych do łóżka…- rzekł Billy dysząc głośno i leniwym ruchem palców mechanicznej dłoni głaszcząc jej pierś, a prawą wciąż rozpalając ujeżdżającą go Kirę, poprzez okrężne ruchy palca wskazującego po punkciku nad ich miłosnym połączeniem.
- Dłużej wytrzymujemy na nich - uśmiechnęła się leniwie dziewczyna by zaraz po tym zacząć cicho pomrukiwać i posapywać czując muskania kochanka. - Ale i bez nich jest… odlotowo - przyciągnęła głową Billy’ego do pocałunku. - To … powiedz jeszcze raz… o tej drugiej? - Kira odchyliła się na powrót wypinając pupcię i prowokując Idola widokiem ich połączonych ciał.
- Na razie... nie ma tej drugiej…- zaśmiał się cicho Billy schodząc spojrzeniem w dół i poddając się temu kuszeniu.- To czysto hipotetyczna sytuacja, że byłoby nas troje w łóżku. I jedno pieszczone byłoby przez pozostałą dwójkę na zmianę. Kiedyś… często mi się coś takiego zdarzało.
Kiedyś był na szczycie i miał okazje na takie eksperymenty. Ale to… było kiedyś.
- Dobrze. -
powiedziała cicho Kira, zgadzając się. - Ale teraz … jesteśmy we dwójkę. I mam cię dla siebie - powiedziała zaborczo. - Póki co. - i dla podkreślenia słów jej gorący uścisk namiętności wzmocnił się.

Uśmiechnęła się spoglądając na Idola przez ramię. - I co ja z tobą teraz zrobię? - wymruczała zadziornie.
-Przed chwilą to ja o wszystkim zdecydowałem… więc… dla odmiany mogę być posłuszny… zresztą…- delikatnie pociągnął dłonią za figi dziewczyny. -Pewnie i tego będzie się trzeba pozbyć.
- Rozerwij je
- rozkazała prowokująco Kira, powoli unosząc się i uwalniając powoli Idola ze swej klatki rozkoszy.
Pochwycił je oboma dłońmi i szarpnął. Materiał rozdarł się z trzaskiem odsłaniając w pełni dwie rozkoszne półkule jej pośladków.
- Mmmmmm lubię twe zdecydowanie, Billy - barmanka pozbyła się szmatki jaką stały się jej majteczki. Powolutku przesunęła się na siedzenie kierowcy, klękając i wypinając dumnie pośladki.
- Może wykorzystasz te piękne, miękkie usta? - zakręciła lekko biodrami i przytuliła się biustem do okna by wystawić bezwstydnie swe wdzięki na widok i podziw mężczyzny. - I język… skoro są teraz wolne?
- Zgoda…
- wymruczał Billy i nachylił się ku pupie dziewczyny. Język muskał obszar między jej pośladkami, kusząc perwersyjnymi możliwościami zabawy. Dłonie ugniatały drapieżnie samą pupę, na której to Idol składał co chwilę ciepłe pocałunki. Nie śpieszył się z pieszczotami, delektował pokusami ciała Kiry niczym przednim winem.
Zaś ona… ona sama rozkoszowała się tą degustacją. Świadczyły o tym jej szepty i dociskanie i ocieranie się jej pulsująca z przyjemności jamką rozkoszy o Idola.
- Jazda… jazda karawaneeem nabiera noweg….o wymiaru… - wydyszała na zaparowaną szybę muskając szczyty piersi zdrową dłonią.
- Cieszy mnie.. to… - mruknął biorąc się za wodzeniem językiem pomiędzy jej pośladkami i delikatnymi uszczypnięciami jej sprężystej pupy, która aż kusiła ku temu.
- Mnie … też - w jej namiętnym szepcie słychać było uśmiech. Jej napięte ciało leciutko drżało gdy język Idola muskał i drażnił alternatywne opcje rozkoszy. Obróciła się leciutko i sięgnęła by protezą gładzić lekko głowę kochanka. - Billy… - mruknęła gdy pieszczoty ponownie zabłądziły w niezbadany dotąd obszar - … ja … nie wiem… nigdy… - westchnęła pod pocałunkami zostawianymi przez Idola.
- Co nigdy?- wymruczał Billy przewrotnie liżąc ów perwersyjny punkcik zakazanych rozkoszy.
- No… właśnie… - dziewczyna wciągnęła powietrze z przyjemności - toooo…. nigdy tak… się nie kochałam… - wydukała lekko zażenowana.
- No to kiedyś musi być pierwszy raz.- mruknął Billy wodząc językiem po pośladku Kiry. - Pytanie brzmi raczej… czy chcesz.
- Taa…
- Kira zaczęła z mieszanką ciekawości i lekkiego zdenerwowania - … aak. Z tobą .. jeśli ty lu..ubisz.. - dziewczyna zakręciła odruchowo biodrami leciutko rozszerzając uda.
Palce Billy’ego zanurzyły się między uda dziewczyny poruszając się w gniazdku rozkoszy i zbierając tą żądze, podczas gdy on wodził językiem w górę i w dół.- Nie to chcę usłyszeć… nie masz tego robić dla mnie… tylko dla siebie, jeśli chcesz.
- Chcę … chc….-
wyjęczała przeciągle, wyginając ciało mocno i prężąc się i ponownie zamykając palce Billy’ego w okowach namiętności - z… tobą… ale… chcęęęę sprrr...óbować… - dyszała wprost na szybę, dokładając się do mocnego zaparowania.
Toteż Billy zanurzył wpierw palec, potem drugi w ten alternatywny obiekt rozkoszy. Powoli poruszając palcami rozprowadzał żądzę własną i Kiry niczym lepki balsam i obserwował reakcję dziewczyny na swe działania. Chciał aby było to dla niej przyjemne. Nie miał ochoty figlować z męczennicą.
Z początku spięta, Kira stopniowo, powoli się uspokajała pod wprawnym dotykiem kochanka. Napięte przez umysł ciało powoli przejmowała namiętność i początkowe cichutkie syknięcia zamieniły się w zdziwione westchnienia, gdy pierwsze igiełki przyjemności dały o sobie znać.
- To … przyjemne - zdrowa dłoń Kiry powoli podszczypywała szczyty piersi, jednocześnie delikatnie ugniatając to jedną to drugą. Wkrótce cierpliwość Idola zaczęła przynosić rezultaty, gdy Kira poddała się nowym doznaniom z zadowoleniem.
-Takie ma być …- mruknął kąsając delikatnie jej pośladek.- Masz kuszącą pupę wiesz?
Nie przestając poruszać palcami, zmienił lekko pozycję, by powoli szykować podbój jej pupy, czymś zgoła odmiennym.
- Cieszę się - uśmiechnęła się krótko Kira, by zaraz zagryźć wargę z rozkoszy - że ci się podoba… włożyłam w nią ...tyle wysiłku … - dłonią sięgnęła by drażnić i pobudzać swą pulsującą kobiecość.
- Cała jesteś kusząca…- odparł cicho Billy i delikatnie naparł na ciało dziewczyny opierając dłonie na jej pośladkach i powoli zdobywając jej dziewiczy obszar pupy. Bez pośpiechu i bardzo… powoli.
Kira ponownie się spięła czując ten atak i cichutko pisnęła. Oddychała głęboko. Znowu doświadczenie Idola pomogło, gdy szturm okazał się w pełni kontrolowany by umożliwić ciału dziewczyny na adaptację do pulsującego intruza. Idol wyczuł moment, gdy ciało Kiry było gotowe na kolejną część podboju. Sama zaś barmanka nadal delikatnie drażniła swój skarb powolnymi muśnięciami palców.
- Już… dob..rze, Billy. - wyszeptała i oglądnęła się przez ramię na kochanka.
- To zaczniemy… powoli.- bo i po co miał się spieszyć, tak rozkosznie uwięziony w ciele barmanki. Ruchy jego bioder były leniwe, szturmy delikatne, oddech spokojny i równy. Spoglądał na jej spięte ciała i rozkoszował się jego widokiem.
Jego tymczasowa niewolnica na tę część wieczoru poddawała się uroczo jego ruchom, wyginając swe gibkie ciałko w serwowanej jej przyjemności.
- Lubisz … to? - powolutku prostując się i wpijając dłonie w tapicerkę dachu tuż nad oknem pasażera. Jej niewielkie piersi uniosły się wysoko.
- Co dokładnie?- mruknął Billy powoli sięgając zdrową dłonią w kierunku jej piersi i ściskając to co pochwycił palcami. Czuł jej drżenie ciała, czuł własne narastające pożądanie, kuszące do zwiększenia tempa.
- Billy - ofuknęła go Kira z krzywym uśmiechem - mam… mówić … pikantne rze...czy? Tego chcesz? - wymruczała podnosząc powolutku nieco wyżej górną część ciała - Chcesz bym opisssss...ywała? - barmanka próbowała się droczyć lecz namiętność nadawała pytaniom zupełnie innego wydźwięku.
- Byłoby… miło…- wydyszał mężczyzna nieco mocniej dociskając biodra do pośladków Kiry, by ta poczuła go mocniej i głębiej.- Ale… to złe… pyt.. tanie? Lubię ...wieele… nie zmuszaj się… do… przyp..odpobania mi się… chyba… czujesz… jak… mi się podobasz?
- Czuję
- jęknęła Kira i sięgnęła dłonią za siebie by objąć Billy’ego za szyję. - Nie chcę się przyyy.. bodo… bać, chcę pod… niecić ogieeeeeń, przystojniaku.
- Dobrze ci idzie…-
wymruczał jej do ucha, tuląc się do jej drżącego ciała i zwiększając tempo ruchów, przechodzących w stanowcze sztychy przeszywające jej ciało ze zgoła nietypowego obszaru jej ciała. - Pragnę cię coraz.. mocniej ...czujesz, to?
- Tak… głęb...oko… inaczej… jes….teśśśś tu pierwszy… nikt wcześniej nie kochał się ze mną tak. -
Kira jęczała i dyszała dukając sylaby poprzez mocniejsze uderzenia Idola. - Cie...szy cię to? - palce dziewczyny pociągnęły za włosy Billy’ego.
- Tak… a najbardziej że ci się podoba… ze mną…- mruknął Idol przyspieszając ruchy bioder i mocniej dociskając swe ciało do dziewczyny. Coraz trudniej mu było być delikatnym, gdy narastała w nim ekstaza, którą ona też wyczuwała wyraźnie.
- Jest dobrze… - Kira w końcu ponownie opadła prawie na czworaka, ponownie ułatwiając dostęp do podbijanego terenu. - Spró..buj mocniej… skarrrrbie. Nie jestem… z cukru… - sięgnęła dłonią za siebie i wbiła palce w pośladek Idola drapiąc go paznokciami.
- Zgoda.- szepnął Billy i natarł gwałtowniej tym razem zaciskając namiętnie dłonie na jej pośladkach i gwałtownie zdobywając jej ciało raz po raz wprawiając je drżenie. Znikła delikatność, została dzikość wzbierające w falę rozkoszy zalewającą oboje coraz mocniej.
Karawan wypełnił głośny krzyk Kiry. Po nim nastąpiły głośne sapnięcia i postękiwania, gdy ekstaza i podniecienie nowymi doświadczeniami szybko przerodziły się w odbierającą rozum rozkosz. Kira pierwsza osiągnęła szczyt drżąc mocno na całym ciele obwieściła tę radość całemu światu kolejnym głośnym i niekontrolowanym jękiem. Dysząc ciężko poddawała się kolejnym uderzeniom Idola. Sam Billy też nie mógł zbyt długo powstrzymywać rozkoszy i kilka sztychów później złagodził swą obecność oddaniem jej swej przyjemności.

Rozłączyli się powoli zaś Kira oparła się leniwie o Idola sięgając ustami jego warg.
- To było … fantastyczne, słonko - mruknęła - ciekawe co wyjdzie nam następnym razem. - rzuciła z uśmiechem nie przejmując się swą nagością.
-Cieszy mnie to… czyżbym już zaspokoił twój apetyt?- zapytał żartobliwie Billy głaszcząc ją po włosach, sam mając niewiele więcej na sobie.
- Absolutnie nie - stwierdziła oburzona szczypiąc boleśnie szczyt jego piersi za karę. Za to z uroczym łobuzerskim uśmiechem - tylko łapię drugi oddech kaczuchy. Spieszy Ci się gdzieś?
- Tak trochę… ale na jeszcze jeden raz powinno starczyć mi czasu. I potem odwiezienie cię do domu.-
mruknął Idol spoglądając na dziewczynę. -Rzeczywiście masz duży apetyt.
- To zabrzmiało jak przytyk
- ugryzła jego ramię po czym zaczęła lizać to samo miejsce powolnymi ruchami języczka - nie przypuszczałam, że będziesz narzekać - jej całe ciało drżało od powstrzymywanego śmiechu, zaś dłoń … wytyczała nowiutkie szlaki na ciele Idola.
- Nie narzekam… podziwiam… bo jest co podziwiać.- mruknął Billy, delikatnie acz stanowczo chwytając Kirę za włosy i przyciągając jej oblicze do swej twarzy. Pocałował ją mocno, władczo i stanowczo… delektując się słodyczą jej ust i drżeniem jej ciała, jakby rzeczywiście byłą je go niewolnicą w haremie.
- Tak … trzymaj - sapnęła łapiąc powietrze, gdy Idol w końcu uwolnił jej usta. - Wiesz co mi robisz, gdy jesteś tak władczy? - spytała nabrzmiałym od napięcia erotycznego szeptem.nie czekając na odpowiedź pochwyciła delikatnie zdrową dłoń mężczyzny i wsunęła między swe uda. Pełne żaru i obietnic. - To… - wtuliła się mocniej i drżącymi wargami zaczęła muskać usta najemnika. - I widzę… że cię to kręci… - spojrzała Billy’emu w oczy - prawda?
- Troszeczkę…-
mruknął wsuwając palce głębiej i bawiąc się jej ciałem w najbardziej intymnym zakątku cały czas patrząc w jej oczy.- Rozkosznie mieć nad tobą władzę Kiro, ale… czasami.. tylko. Trzeba znać umiar.
- Na przykład teraz…-
mruknęła - … powiem dość i każę ci obserwować co robię - delikatnie zmusiła dłoń Billy’ego do wycofania i na jego oczach zlizała z palców mężczyzny zmieszane dowody rozkoszy. - I każę ci zawieść mnie do domu. - dodała z chochlikowatym uśmiechem na twarzy.
- No dobrze... - wymruczał Billy przyglądając się jej twarzy i spojrzeniu cybernetycznych oczu.- Będę posłusznie spoglądał.
- Nie ruszaj się… -
poprosiła i rozpoczęła dłońmi taniec po swym ciele. Ułożyła się też wygodnie na siedzeniu pasażera i rozłożyła go do pozycji leżącej. Stopy oparła o maskę w kuszącej, wygiętej pozycji. Z wypiekami na twarzy wpatrywała się wyzywająco w twarz Billy’ego gdy jej dłonie pieściły jej ciało w podobny sposób jaki jeszcze niedawno on sam to robił. Kira rozkoszowała się wyrazem ciała Idola w reakcji na jej popis wirtuozerii i wyginające się ciało.
A Billy nie mógł oderwać od niej spojrzenia, pożerał wzrokiem każdy jej ruch, każde naprężenie się mięśni. Pragnął jej, co ona widziała dobrze pieszcząc się prowokacyjnie dla niego.
Doskonale widziała reakcję kochanka na pokaz. To tylko wyolbrzymiło jej doznania i wpatrując się wciąż w oczy Idola doszła do szczytu przyjemności z tłumionym, przeciągłym jękiem.
- Możesz… ruszać… - wydyszała zamykając powiek i powoli odzyskując równowagę.
- Ty mnie kieruj…- ruszył, ale nie odmówił obie przyjemności wodzenia zdrową dłonią po jej nagim udzie, gdy opuszczali parking. Stracił na nim wiele czasu, choć właśnie na tym polegał jego plan. Być ciągle w ruchu i nieuchwytnym.-...tam gdzie mieszkasz.
- Stąd musisz pojechać cztery przecznice w prawo i skręcić tam. Następnie kierować się ku górze
- mruczała rozleniwiona. - Na światłach, skręcić w lewo w Michigan str. To niedaleko.
- Dobrze madame…-
mruknął Billy ruszając wyznaczoną przez nią trasą i pieszczotliwie muskając skórę jej ud i łona, unikając najbardziej wrażliwych na pieszczoty obszarów.- Mieszkasz sama?
- Obecnie tak -
pokiwała głową gładząc dłonią kark Idola. - A czemu pytasz?
- Na wypadek gdybym wpadł do ciebie i z miejsca rzucił się na ciebie jak dzikus. Ewentualna współlokatorka mogłaby się zszokować.-
rzekł półżartem półserio Idol, uśmiechając się drapieżnie.
- W takim razie, muszę usunąć ogłoszenia o poszukiwaniu współlokatorek. - zaśmiała się dziewczyna w odpowiedzi - Chcesz wpaść na kawę czy jednak jedziesz dalej?
- Muszę pilnować wozu i jakbym wpadł na kawę… zostałbym na śniadanie, prawda?-
spytał retorycznie Billy i westchnął.- A ogłoszenia nie usuwaj. Nie chcę ci robić kłopotów i mieszać w twoim życiu.
- Pewnie tak -
odparła Kira zgodnie z prawdą - I Billy… dam radę zająć się moim życiem. Nie martw się aż tak o mnie. - cmoknęła kochanka w policzek z czułym uśmiechem.
- Ktoś musi… choć trochę…- mruknął w odpowiedzi Idol, gdy powoli dojeżdżali na miejsce.
- Dobrze… to troszeczkę możesz - Kira wysiadła z samochodu opatulając się w płaszczyk. Obeszła auto i zastukała w szybę po stronie kierowcy robiąc gest opuszczanej szyby.
Odsunął szybę i wysunął głowę na zewnątrz zaciekawiony co chciała mu powiedzieć.
Kira nie miała za wiele do powiedzenia, zamiast tego wplotła palce we włosy Billy’ego i pocałowała go namiętnie.
- To na szczęście na pozostałą część nocy, skarbie. - uśmiechnęła się szeroko i furknęła do bramy. Przyłożyła dłoń do skanera i pomachawszy raz jeszcze wesoło Idolowi, zniknęła po drugiej stronie.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline