Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2016, 19:24   #14
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Nad ranem Billy’ego obudził ruch. To Dakota powolutku próbowała wysmyknąć się z łóżka. Właśnie wyplątywała swoją nogę spomiędzy nóg Idola, starając się za wszelką cenę go nie obudzić. Wytoczyła się powolutku na podłogę i przeszła na czworakach parę kroków. Jej krągła pupa kołysała się tuż na wyciągnięcie ręki.
Więc obudzony Billy dał lekkiego klapsa w pupę, dodatkowo stłumionego przez grube spodnie dziewczyny.
- Jak się spało?- zapytał.
- Au! - pisnęła zaskoczona Dakota odwracając się gwałtownie - Oj… - zmarkotniała - obudziłam cię… - uśmiechnęła się szybko - dobrze… a tobie? Może jeszcze zaśniesz?
- Może… a co ty planujesz tak wcześnie rano?-
zapytał ze śmiechem Billy przyglądając się dziewczynie.
Przez chwilę wyglądała na przyłapaną na gorącym uczynku:
- W książeczce pisali, że mężczyźni lubią jak się ich budzi pieszczotami no wiesz… - rumieniec wykwitł na jej policzkach. - … pomyślałam, że … Nie śmiej się - pokazała Idolowi czubek języka niby oburzona ale oczy jej się śmiały.
- No dobrze… zamknę oczy… potrenuj na mnie.- mruknął spolegliwie Billy.- To idź po książeczkę.
Dakota wróciła zanim się obejrzał. Niosła niewielką książeczkę w rękach i usiadła na materacu. Zaczęła przekartkowywać książeczkę, zaś Billy mógł dojrzeć tytuł “How to tickle his pickle”. Dakota przerzuciła parę kartek i stwierdziła:
- Ok to podobno najulubieńsza opcja.
Powoli odsunęła koc i z pietyzmem przesunęła najpierw jedną a potem drugą nogę Idola i uklękła między jego udami. Powoli i najwyraźniej zgodnie z instrukcjami rozpoczęła pieszczotę wewnętrznej strony ud co jakiś czas rzucając spojrzenie na mężczyznę. Paluszki prawej dłoni powoli wędrowały po linii bielizny Idola by zacząć się wsuwać powolutku pod materiał. Dakota zaś ustami wodziła po podbrzuszu Idola by... schwycić zębami za skrawek bielizny i zacząć powolutku ściągać ją z kochanka.
- Hmm - mruknęła i pomogła sobie powoli dłońmi. Odsunęła się i odrzuciła majtki Billy’ego w bok. Potem pochyliła się i przesunęła dłońmi po udach ponownie moszcząc się między udami Idola.
Zaczęła całować okolice męskości Billy’ego i drażnić leciutko pazurkami skórę na jego udach.
- Tak.. dobrze? - spytała kontrolnie.
- Idzie… ci… dobrze…- wymruczał Idol rozkoszując się pieszczotami dziewczyny. Niewprawnymi, ale pełnymi pasji. I bardzo przyjemnymi… czego dowodem był jego oręż budzący się do życia.- Skąd masz tą książeczkę?
Dakota z początku nie odpowiedziała bo właśnie pochylała się nad męskością Idola by czubkiem języka ostrożnie próbować jej wrażliwego zakończenia. - Zna…- liźnięcie nieco bardziej odważne złożone na głowie smoka - lazłam. Dakota oblizała wargi: - Chyba już czas… - oceniła z niepewną minką i zamknęła czubek oręża w swych wargach przesuwając po nim ciekawskim językiem. Powolutku zaczęła poruszać ustami by pieścić coraz większe obszary lancy Idola. Przy tym poruszała się lekko w przód i w tył wprawiając w wahadłowy ruch swoje piersi.
To było rozkoszne… i dla oczu, i dla niższych partii ciała Billy’ego. Dakota pewnie też to czuła obejmując ustami najczulszy z organów Idola. I jego narastającą gotowość.
- Ale… wiesz, że także… w drugą stronę… są książki, pliki… mówiące jak twój rycerz.. powinien.. tobie sprawić…- mówienie stawało się coraz trudniejsze, gdy przyjemność narastała.
Odpowiedzią był pomruk a potem Dakota przerwała by spytać:
- Mam przyspieszyć? Bo nie wiem kiedy? - dodała z lekko kwaśną miną po czym jakby sobie przypomniawszy opadła na łokcie i wypięła pupę w górę i znowu zaczęła słodką torturę Idola. Widoki najwidoczniej też były omówione w książeczce. Pracowała dzielnie i niestrudzenie, starając się bardzo by sprawić przyjemność kochankowi. W którymś momencie sama głośniej jęknęła poddając się nastrojowi i rytmowi pieszczot.
- Nie spiesz… się… swoim… rytmem. -przyjemność jaką dostarczała swymi pieszczotami falami rozpływała się po ciele Billy’ego wzbierając jednak w podbrzuszu do kulminacji.
- Jestem już blisko.- zadrżał rozpalony jej pieszczotami i sparaliżowany zarazem jej dotykiem.
Usta Dakoty zacisnęły się nieco mocniej i dziewczyna pomagając sobie dłońmi kontynuowała słodką torturę. Liźnięcia, pieszczotliwy dotyk, mocniejsze zaciśnięcie palców i jej słodkie usta pracujące na męskości Billy’ego dostarczały coraz to nowych bodźców i dreszczy ekstazy. Dakota jęknęła głośniej sama czując rosnące napięcie w dole brzucha, które z każdą pieszczotą Idola rosło coraz bardziej. W końcu uklękła ponownie nie przerywając aktywności na ostrzu Idola dłońmi.
- Chcę zobaczyć… - poprosiła dysząc sama z pożądania. Zagryzła dolną wargę patrząc na prężącego się pod jej dotykiem mężczyznę, którego wzrok przykuwały jej nabrzmiałe półkule z ostrymi szczytami. Dziewczyna była rozpalona do bólu i skupiona na dawaniu przyjemności najemnikowi.
- Nie.. jestem pewien… czy to takie.. efektowne..- drżał Billy pieszczony, ale w tej chwili niewiele mógł zrobić poza zaspokojeniem ciekawości Dakoty. W końcu zobaczyła ową naturalną reakcję mężczyzny, która ubrudziła jej przy okazji dłoń.
- A pisze w tej twojej książeczce, jak kochanek ma ci się odwdzięczyć?- zapytał łobuzerska rozpaloną niezaspokojoną żądzą Dakotę.
Dziewczyna z zaciekawieniem przyglądała się erupcji. Na koniec pochyliła się i powiodła ponownie języczkiem po zmęczonym orężu Idola ostrożnie smakując jego rozkosz.
- Niieee… - pokazała książeczkę Billy’emu. Publikacja okazała się niewielką, może 30-stronicową broszurką o tym jak należy się przygotować do dawania mężczyźnie przyjemności i zawierała kilka prostych tricków, które bardziej zaprawieni w boju kochankowie zazwyczaj miewają w repertuarze. - Chyba coś pomieszałam jednak - mruknęła ponownie muskając podbrzusze Billy’ego ustami. - Idę się umyć…- oderwała się niechętnie od partnera i ruszyła do łazienki.
- Czekaj.- rzekł Billy wstając i chwytając ją za dłoń. Uśmiechnął się ciepło i rzekł.- Zapomnij o książeczce, przymknij oczy i powiedz co ci mówi ciało. Co pragniesz w tej chwili.
- Wszystko…. Pulsuje i jest mi gorąco i chcę …. Cię ciągle dotykać -
Dakota wyglądała na lekko zagubioną w swych pragnieniach.
- A gdzie chcesz ty być dotykana...i zacznijmy od tego… że masz spodnie na sobie i majtki… a ja jestem goły… to nieuczciwie.- mruknął Billy, obejmując dłonią pierś i ugniatając kciukiem pobudzony sytuacją punkt na jej szczycie.
- Nie wiem… - dziewczyna przytuliła się, mocno napierając na dłoń Idola. Drżała a jej całe ciało było napięte jak struna. - znaczy… wiem… ale… - wtuliła twarz w szyję Idola nie panując już nad sobą i zostawiając na skórze agresywne pocałunki i ukąszenia. - Billy… - jęknęła cichutko gdy jej rozgrzane ciało ocierało się o mężczyznę.
- Chodźmy pod ten prysznic i tam… sprawię ci trochę przyjemności, dobrze?- zamruczał jej do ucha Idol, sam czując narastającą pokusę.
- Dobrze - wydyszała w odpowiedzi hakerka wciąż nie mogąc się odsunąć od Idola. Przypominała dzieciaka, który dorwał się w końcu do barku rodziców z alkoholem, który nie wie od czego zacząć i co pić pierwsze. Jej dłonie błądziły po całym torsie, plecach, pośladkach Billy’ego. Raczej nie wyglądało by miała sama ruszyć z miejsca.
Idol odsunął się od dziewczyny więc i dał klapsa w pośladek.- Prysznic… spodnie… majtki.. no...chodźmy.
Przypominając jej co miała zrobić.
- Tak… tak… - otrzeźwiała nieco i ruszyła do łazieneczki po drodze rozpinając spodnie i skopując skarpetki. Idąc opuszczała ubranie aż została w niewielkich majteczkach, z rysunkami z jakiegoś komiksu, którego Idol nie kojarzył. Okazało się, że pod wszystkimi warstwami ubrań, dziewczyna ma śliczną figurę. Jeszcze nie w pełni ukształtowaną ale i tak zachęcającą do dotyku. Krągłe biodra i pośladki w kształcie odwróconego serduszka płynnie przechodziły w wąziutką talię. Ciało ponownie rozszerzało się ku barkom. Do tego wszystkiego nakładał się całkowity brak świadomości o swoich atutach. Powoli pochyliła się by obsunąć figi i odwróciła się przez ramię:
- Nie patrz…- mruknęła nieśmiało.
- Dlaczego?- mruknął Billy podchodząc do dziewczyny i delikatnie powiódł dłońmi po jej wypiętych pośladkach.- Przecież zamierzam zrobić więcej niż tylko patrzeć. Wszystko co trzeba, by było ci przyjemnie.
Dakota drgnęła czując dłonie Idola na skórze swej pupy. Nowe doznanie nieco ją zdziwiło swą przyjemnością:
- Nie rozbierałam się nigdy przed kimś. Ale… to… miłe.. - przyznała drżąc. Jej ciało pokryła leciutka gęsia skórka, gdy spoglądając ukradkiem na Billy’ego osunęła majteczki w dół.
- Nadal chcesz…? - spytała niepewnie.
- Nadal.. wejdź pod prysznic i pozwól mi zająć się resztą.- pogłaskał ten wulkan pragnień w postaci hakerki po głowie.

Posłuchała i weszła do niewielkiej kabiny, uregulowała wodę i odsunęła namakające szybko włosy z twarzy. Uśmiechnęła się nieśmiało.
Billy wszedł tuż za nią uśmiechając się czule. Dakota potrzebowała uwolnić się od tej gotującej w niej kuli emocji i żądz toteż… postanowił tym razem odpuścić sobie grę wstępną. Delikatnie popchnął ją w głąb prysznica, tak że opierała się plecami o ścianę, a sam kucnął i obejmując dłońmi jej pupę, zaczął od drapieżnych pocałunków na jej łonie i u muskania językiem, punkciku zapalnego na tym rejonie jej ciała.
Jęknęła głośno i szarpnęła się do przodu w pierwszym odruchu. Potem jednak odrzuciła głowę do tyłu i chwyciła się prysznica i ściany. Oddychała ciężko, urywanie gdy nowe doznania przeszywały jej ciało. Idol wyczuwał drżenie jej ud i wiedział, że Dakota nie wytrzyma długo tej słodkiej tortury. Czuł gorąco bijące od jej kobiecości, gdy jej biodra poruszały się spazmatycznie.
Pozostało tylko… dokończyć dzieła i rozładować napięcie dziewczyny. Billy więc zaciskając stanowczo dłonie na pośladkach sięgnął językiem głębiej, rozkoszując się tym żarem i wodząc gwałtownie językiem w gniazdku kobiecości hakerki, by doprowadzić ją do wrzenia i do eksplozji. Po niezaspokojonej nocy, należała się Dakocie ta chwila ekstazy.
Nie trzeba było długo czekać na rezultaty. Dziewczyna doszła do kresu swej wytrzymałości w rekordowo krótkim czasie, krzycząc imię Idola. Kolana ugięły się pod nią, gdy ciało przeszyły fale przyjemności. Na oślep przytrzymała się ramion Billy’ego.
Przez chwilę łapała oddech nic nie mówiąc.
- To jest… seks swego rodzaju… moja księżniczko. Czy nadal czujesz się rozczarowana?- mruknął Idol nadal trzymając stanowczo dłońmi pupę Dakoty i muskając ustami jej drżące uda. Uśmiechał się uznając, że teraz dziewczyna… będzie już mniej spięta w jego obecności.
- Mmmm … tak … jest zawsze? - wyszeptała rozmarzonym głosem i wciąż patrząc na Billy’ego głodnym wzrokiem.
- W zasadzie… tak… choć oczywiście to zależy z kim, no i są różne zabawy.- zaśmiał się Idol wtulony głową w podbrzusze dziewczyny i przez to nieświadomy jej spojrzenia.- Już ci lepiej?
- Troszkę… ale … chcę jeszcze - wyznała. Nie kłamała, Billy czuł przypływy jej entuzjazmu muskając ustami delikatną skórę jej ud. - Możemy jeszcze trochę? - zagryzła dolną wargę spoglądając w dół na Idola.
- Oczywiście, że możemy…- mruknął Idol i spojrzał w górę na dziewczynę.- Ale póki co… nic co pozbawi cię dziewictwa. Ponoć to bywa trochę nieprzyjemne dla dziewczyn.
Idol nie wiedział tego w praktyce. Sprowadzonym mu kochankom przez firmę matkę daleko było do dziewic.- A twój pierwszy raz nie powinien kojarzyć się nieprzyjemnie.
- Dobrze, Billy
- powiedziała potulnie hakerka i pochyliła się leciutko by pocałować kochanka - Umyję Cię… chcesz? - spytała z błyszczącymi oczami.
- No dobrze..- mruknął Billy wstając z kolan.- Choć to ja miałem ci sprawić przyjemność.
Ujął podbródek dziewczyny zmieniając jej leciutki pocałunek w zetknięcie warg lubieżne i zachłanne. I bardzo namiętne.
W odpowiedzi Dakota wspięła się na palce i ciasno wtuliła całym ciałem. Oplotła ciasno ramionami talię Idola. Rozkoszowała się dłuższą chwilę pobudzającymi pocałunkami, pod lejącą się ciepłą wodą. Potem rozłamała niewielkie opakowanie i wycisnęła żel. Delikatnie, niemal nabożnie zaczęła namydlać tors Billy’ego co i raz spoglądając w górę z uśmiechem. Namydlone paluszki sprytnie znalazły drogę na podbrzusze mężczyzny i Dakota, maskując ich działanie słodkim uśmiechem, obserwowała reakcję partnera.
- A jak wolisz? Ustami czy dłonią? - dopytywała nie mogąc wyzbyć się swego analitycznego podejścia.
-To ty.. myjesz mnie… więc chyba ty zdecyduj.- mruknął cicho czując jej palce w wyjątkowo wrażliwych obszarach swego ciała. Sam się również nie mógł powstrzymać i obie dłonie mężczyzny zacisnęły się delikatnie na bujnych piersiach Dakoty ugniatając je powolnymi kulistymi ruchami.
- Ooo - mruknęła cichutko przyciskając swój biust do dłoni Idola. - Aleeee…. chodzi… chodzi mi o to - potwierdziła przymykając powieki - co ty wolisz woogóleeee… powiesz mi co cię kręci? - otworzyła oczy - W książeczce pisali - nie dokończyła, próbowała sięgnąć ustami ust Billy’ego.
- Cóż… kręci mnie pewna hakerka.- cmoknął delikatnie jej usta i westchnął cicho.- Mężczyźni to lubią.. wargami… a co do innych zabaw, to takie rzeczy najlepiej odkrywać w trakcie. Poza tym… prawdziwy seks, to jeszcze przed tobą, Dakoto.
- Pokażesz mi? - popatrzyła w twarz mężczyzny. - Znaczy te inne zabawy? - i kucnęła przed Billy’m podobnie jak on atakując bez ostrzeżenia jego wrażliwą część ciała. Poruszając powoli ustami i dłonią spojrzała do góry, czekając na odpowiedź.
- Z czasem…- zaśmiał się cicho Idol, ale usta dziewczyny zmieniły ten śmiech w cichy jęk. Odetchnął głęboko, szepcząc.- Kiedyś cię będę musiał przywiązaaaać… do łóżka. Bo inaczej nie zapanuję nad tobą… jesteś… jak wiewwióreczka.
- Przy… przywiązać? -
dziewczyna przerwała na chwilkę wygrywanie melodii rozkoszy na instrumencie Idola i zwiększyła następnie tempo. - Lubisz? - wypytywała z pełną buzią, nie chcąc przestawać drażnienia kochanka.
- Nie… wiem…- mruknął Billy z uśmiechem na twarzy i głaszcząc po włosach dziewczynę.- Może…- odetchnął głęboko, czując jej usta rozpalające jego ciało.- … ale powiinn… zbadamy co ty lubisz.
Przez następne chwile zdawało się, że Dakota lubi… bardzo lubi pieszczenie Billy’ego. Niestrudzenie prowadziła go ku ekstazie wydając pomruki entuzjazmu. Chętne palce i usta dziewczyny nie pozwalały kochankowi na chwilę odpoczynku. Różnica wieku i doświadczenia robiły swoje. Dakota raz odkrywszy co lubi Idol wykorzystywała każde malutkie drgnienie i jęk by wprowadzić go w stan Nirvany.
Była pojętną uczennicą i szybko opanowywała świeże poznane sztuczki. Billy w końcu musiał poddać się doznaniom i z drżąc cały uwolnił swe pragnienia, bez ostrzeżenia tym razem… rozpalony jej pieszczotami Idol nie zdążył ją ostrzec.
Wzięta z zaskoczenia dziewczyna zareagowała odruchowo.
- Mmm - mruknęła i otworzyła usta by złowić nieco wody z cieknącego strumienia. - To było… dziwne… - stwierdziła ostrożnie.
Lecz zanim oboje mieli szansę zareagować na jej stwierdzenie dobiegł ich cichy dźwięk, który postawił Dakotę na równe nogi.
Dziewczyna wyskoczyła naga i ociekająca wodą spod prysznica z okrzykiem niedowierzania i pognała z powrotem do pracowni.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline