Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2016, 10:03   #21
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
W nieznanym cieniu




Oberża nie była duża. Nie była tez przepełniona. Ot kilku gości siedzących przy stolika i rozprawiających zapewne na różne tematy.
Po ubiorze gości Jerome mógł się domyślić, że nie jest to przybytek najwyższej klasy. Ale i nie była to podrzędna speluna w której dla kilku groszy podrzynano gardła.
Proste, drewniane stoły i ławy były poustawiane tak by pomieściło się jak najwięcej gości, ale i by zapewnić chociaż minimum prywatności.

Karczmarz, wysoki, szczupły mężczyzna z paskudną blizną ciągnącą się z góry na dół, przez lewą połowę twarz, zbliżył się do Jerome wycierając ręce w swój, o dziwno, niezbyt poplamiony fartuch. Uprzejmie zapytał się o czym może służyć.
Pokoje oczywiście były. O zaraz. Czyste, schludne. Przynajmniej tak zachwalał swój loka właściciel.

Prowadzą nowego gości na górę karczmarz przystaną na drugim czy trzecim stopniu. Jerome mimowolnie spojrzał w tę samą stronę co prowadzący go mężczyzna.
- Narobi sobie dziewczyna kłopotów. - Burknął Karczmarz pod nosem, z wyraźną dezaprobatą w głosie.
Może gdyby Amberyta nie usłyszał tego nie zwrócił by uwagi na to, że jeszcze przed chwilą siedząca tam kobieta nie miała towarzystwa. Teraz siedział przy niej łysiejący jegomość w średnim wieku. Jego ubranie zdradzało, że nie był zbyt zamożny. Było wyblakłe już, chociaż za czasów swojej świetności musiało oczarowywać. I z pewnością było drogie.
Kawałek dalej Jerome dostrzegł dwóch rechoczących mężczyzn. Wcześniej siedzieli tam w trzech. Odziani byli w podobnym stylu co ich rozmawiając z młodą kobieta towarzysz.

Karczmarz ruszył dalej.
Pokój rzeczywiście był czysty i schludny.Służąc pomogli zanieść nieprzytomnego Varadamusa i ostrożnie położyli go na łóżku. Zaraz też posłano po medyka, który nie kazał na siebie długo czekać.
Jerome wielokrotnie był świadkiem takich badań.Mierzono puls. Ręką sprawdzano czy nie ma gorączki.Ot i całe badanie ogólnego stanu pacjenta.
Po obejrzeniu rany nogi i stłuczonej głowy medyk pogratulował temu, kto opatrzył rannego. Dodał też, że to uratowało mu życie. On sam niewiele tu może więcej zrobić. Jerome dostał od mężczyzny dwa słoiczki z ziołowymi maściami, którymi należało smarować stłuczone miejsca.
Trzeba czekać.
Tak brzmiały ostatnie słowa medyka przed wyjściem.
Z zapłatą nie było problemu. Pieniądze, podobnie jak i inne rzeczy towarzyszące potomkom Oberona podczas podróży przez Cienie dostosowują się do nowego miejsca.

Wiedząc, że ojcu nic nie grozi Jerome mógł zejść na posiłek, którego jego organizm bardzo się domagał.
Liczba gości w sali jadalnej wyraźnie się zmniejszyła. Została młoda kobieta, która ponownie siedziała sama, oraz trzech mężczyzn, z których jeden jeszcze niedawno rozmawiał z kobietą.


Rebma




Llewella zostawiła Albina samego i wyszła do sąsiedniego pokoju. Nie długo dane było mu cieszył się samotnością. Nim młody Amberyta zdążył rozejrzeć się po urządzonym skromnie, acz gustownie saloniku ciotki, pojawił się służący wraz Niamh. Chwilę później w drzwiach, w których zniknęła gospodyni, a które, według wiedzy generalskiej córki, prowadziły do gabinetu, stanęła Llewlla i rudowłosa kobieta .
Niamh natychmiast poznała ciotkę i uprzejmie ją powitała.
- Ciebie również miło widzieć, lady Niamh. - Powiedziała Fiona ujmując dziewczynę za ręce. - Dwór, a szczególnie królowa tęskni za tobą. - To pierwsze mogło być zwyczajna uprzejmością. To drugie był prawdą i Niamh doskonale o tym wiedziała. - Zwłaszcza teraz, gdy mamy tylu gości.
- Gości? - Zdziwiła się Llewella. - Och! Gdzież są moje maniery. - Dodała z rozbawieniem w głosie. - Fiona, księżniczka Amberu i twoja ciotka. - Wskazała na rudowłosą kobietę. - Albin, syn Eryka.
- No proszę, proszę. - Fiona podeszła do młodego mężczyzny. - Syn Eryka.
- Prawda? - Powiedziała Llewela.
- Miło mi cię poznać bratanku.
Zielonowłosa Amberytka zaprosiła wszystkich by sobie usiedli. Poleciła służbie by przyniesiono gościom coś do picia i zachęciła siostrę by opowiedział o ostatnich wydarzeniach w Amberze.
Fiona rozwinęła temat gości na zamku. Wspomniała o delegacjach Begmy i Kashfy. O rozmowach mających zażegnać ewentualny konflikt miedzy tymi państwami. Mówiąc o balach wydawanych na cześć obu delegacji raz jeszcze mocno podkreśliła jak to królowa tęskni za swoją rodaczką i jaką olbrzymią radość sprawiłaby jej wizyta Niamh. Było to trochę niepodobne do Fiony.
Córka Clarissy nie pominęła tez informacji o rozbiciu w Ardenie oddziału pod sztandarami Dalta. Ale najlepsze zostawiła na koniec.
- Pojawiła się również córka Caine.
Po tej informacji nastąpiła chwila niezręcznej ciszy, którą chyba każdy wykorzystał na spłukanie sobie gardła.
- Cóż chciałaś mi pokazać? - Fiona przerwała tę ciszę.
- To. - Llewella wyciągnęła z lodu łańcuszek z kryształem.
- To? - Spytała lekko zdziwiona Fiona.
- Spójrz do środka. - Poleciła zielonowłosa.
Jej siostra podniosła klejnot do oczu.
- W środku jest Wzorzec. - Powiedziała Fi.
- Ale niekompletny. - Odparła Llewella.
- Raczej pęknięty. - Sprostowała rudowłosa.
- Co proszę? - Gospodyni nie kryła zdziwienia.
- Amber rzuca Cienie, to wiemy wszyscy. Wzorzec również. Jedno z jego najdoskonalszych odbić jest tu w Rebmie. Drugie w Tir na Nog'th ale są tez i inne. Mniej doskonałe. Mniej bezpieczne. Pęknięte Wzorce.
- Znasz się na tym? - Spytała Llewella.
- Tak. - Odpowiedziała jej siostra. - Będę mogła to zabrać?
- Ale w tym. - Zielonowłosa Amberytka podała jej garnek z lodem.
- Dlaczego tak?
- Tak to znaleźliśmy. Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie…- Siostra królowej Moire zawiesiła głos. - Dlatego skontaktowałam się z tobą.
- Dobrze zrobiłaś. - Fiona uśmiechnęła się do siostry, ale tylko kącikami ust. - Dam ci znać gdy tylko dowiem się czegoś.
- Będę ci wdzięczna.
- To jak lady Niamh? Dasz się namówić na wizytę w Amberze? Albinie? - Fiona spojrzała pytająco na nich.








 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny

Ostatnio edytowane przez Efcia : 16-02-2016 o 01:30.
Efcia jest offline