Thariz Teken'duis
Drow wyszedł razem z wszystkimi. Zdziwił się, kiedy zorientował się jak będzie wyglądała kąpiel. Nie spodobało mu się to, gdyż nie tego oczekiwał. Postanowił, że prędzej czy później owy kapitan dyrygujący kąpielą zapłaci za to.
Kiedy schodził do piwnic coraz bardziej mu się przestawało wszystko podobać. Kiedy był przypinany do ściany starał się utrudnić to zadanie strażnikom lecz nie dał rady. ~ Cholera, wiedziałem żeby wcześniej próbować zwiać. ~ pomyślał kiedy nekromanta przedstawił się i powiedział co zamierza zrobić. ~ Kolejny na liście. ~ pomyślał zapamiętując dobrze imię nekromanty oraz wygląd towarzyszących mu kapłanów. - A kiedy zdejmiecie ze mnie te wasze magiczne smycze? - powiedział szybko. Słychać było, że w Tharizie gotuje się złość i wiele przyjemności sprawiłoby mu zabicie przebywającego w pomieszczeniu nekromanty i kapłanów |