- Słuchajcie. Kiedy wreszcie wrócimy do miasta powinniśmy zebrać podstawowe informacje. Poszliśmy za tropem ponieważ był jeszcze świeży, ale teraz trzeba zacząć od początku. Może pan Courtez ma już przygotowany rysopis; a może nawet najął jakiegoś profesjonalnego śledczego, który podzieliłby się wynikami swojej pracy. Tak czy inaczej nie znajdziemy jej brodząc w ciemnościach. - stwierdziła Janella - Jak widzę twej pięknej i nieco egzotycznej urodzie dorównuje błyskotliwość. - Markus rzucił komplement uśmiechając się szczerze do Janell. - Masz rację , powinniśmy dowiedzieć się jak najwięcej, choćby od tego krasnoluda Gardina a także dowiedzieć się co ustaliły inne grupy poszukiwawcze i połączyć siły. Wątpię abyśmy byli jedynymi których najął Courtez. Po prawdzie to wiem bardzo niewiele , ufam że Grigor rozpozna dziewczynę jeśli się na nią natkniemy, jeśli jednak mamy przeprowadzić wnikliwsze śledztwo, zwłaszcza w obrębie miasta, będziemy musieli mieć więcej informacji. Nawet nie wiem kiedy dokładnie dziewczyna zaginęła, w jakim jest wieku, jak wygląda czy jak była ubrana. Jeśli to było porwanie to czy odezwali się już porywacze z żądaniem okupu? Jeśli nie to dokąd mogła pójść? ... Markus zasępił się na moment dobrze wiedząc jak nie wiele wie.
- Na chwile obecną nie ma to większego znaczenia bo obecny tu Grigor zna dziewczynę i z pewnością ja rozpozna, a poza miastem i tak nie jesteśmy w stanie bardziej się przysłużyć śledztwu. Choć dobrze byłoby przed powrotem dowiedzieć się par szczegółów . - Markus kończąc spojrzał się wymownie na genasiego, od niego oczekując najwyraźniej dodatkowych informacji.
- Póki co wykorzystajmy okazję , że droga do jaskini trochę potrwa, będziemy mogli dowiedzieć się od pana Brada najświeższych informacji. Prawda? - tym razem spojrzał na strażnika, niemal prosząco.
- Pan Courtez z pewnością doceni fakt współpracy straży miejskiej a pana imię z pewnością przewinie się w naszym sprawozdaniu. W tym mieście z tego co zauważyłem, dobrze jest mieć taką personę jak pan Courtez po swojej stronie. A i moje bóstwo patrzy przychylnie na tych którzy pomagają jego kapłanom.
Gdy już wyszli z miasta młody kapłan kontynuował rozmowę, wcześniejsze zagajenie zamieniając w konkretne pytania, wszak mieli jakieś dwie godziny drogi przed sobą i to tylko w jedną stronę.
- Strażnicy przy bramie byli dość nerwowi, najpewniej działo się coś ostatnio, zwłaszcza biorąc pod uwagę zwłoki w jaskini... Powstała jakaś nowa banda? Wielokrotny morderca? Z pewnością straż wie co się dzieje , być może będziemy mieli okazję pomóc wam z tym problemem, o ile będziemy wiedzieć więcej o zagrożeniu. - Zagaił Klaus , by po jakimś czasie zapytać ponownie
- Mieliście ostatnio jakieś zgłoszone zaginięcia? Porwania? A może musieliście wypuścić z więzienia jakiegoś porywacza czy mordercę? - dopytywał wiedząc, że gdyby tak było łatwo byłoby odnaleźć związek między zniknięciem dziewczyny a porwaniem.
Dopiero po dłuższym czasie, postanowił nieco bliżej poznać strażnika i spróbować się z nim zaprzyjaźnić.
- Tak w ogóle długo pracujesz w straży? Traktują cię tam dobrze? Nie to żebym pytał z czystej ciekawości, ale obrotni strażnicy zawsze znajdą miejsce w ochronie co lepszych rodzin. Szacunek i prestiż może i nie taki sam, ale za to płaca lepsza. - Klaus brał nieco pod włos strażnika, wiedząc dobrze że straż zazwyczaj niespecjalnie cieszy się dobrym szacunkiem. Być może w tym mieście było inaczej, jednak tak czy siak , zaawulowana oferta zatrudnienia zawsze była mile widziana. W zasadzie u wszystkich. W niepewnych czasach niemal każdy z chęcią przyjmował wszelkie oferty, choćby asekuracyjnie. Pewność z jaką Markus wyrażał swe opinie nie pozostawiała wątpliwości , że miał środki lub koligacje by owe propozycje zrealizować. Zupełnie inną bajką był fakt czy rzeczywiście zamierzał to zrobić. W tej chwili liczyło się pozyskanie strażnika , którego zarówno obecna wiedza jak i umiejscowienie mogły być dla sprawy bardzo przydatne. Kapłan w kluczowym momencie nie omieszkał nawet skorzystać z mocy jakie dawało mu bóstwo. By być bardziej przekonujący , w newralgicznym momencie podkreślił wszelkie swe atuty jako zręcznego rozmówcy i dyplomaty. Nawet towarzyszom którzy z nim podróżowali na pewien czas wydawał się jakby bardziej elokwentny, ogładny, wygadany. Można było odnieść wrażenie że sam kapłan wygląda lepiej i milej się go słucha, choć z pewnością nie używał żadnych zaklęć... |