Zacisnęła zęby, próbując zignorować ból i podźwignąć się na obie ranne nogi. Chciała się wreszcie dowiedzieć, czy to jej ukochany konik i czy uda jej się stąd odjechać. Już nawet nie zwracała zbytnio uwagi na otoczenie, bo ataki z mgły nadchodziły tak niepostrzeżenie, że nie miało to większego sensu.