Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2016, 12:40   #1
Hazard
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
Ścieżka cieni [+18]

Locris - siedlisko nędzarzy i kryminalistów, dom korupcji i intryg, źródło bólu i kłamstw, a wszystko to skryte za atrapą pięknej architektury, wyuczonych manier i fałszywych uśmiechów. Wielka metropolia, będąca zarazem stolicą niewielkiego księstwa o tej samej nazwie, znajdowała się na wyspie oddalonej o kilka kilometrów od reszty swych ziem na kontynencie. O sieciach kanałów i pięknych budowlach miasta projektowanych przez najwybitniejszych architektów, było głośno w całym świecie. Opowieści głoszone przez bardów o wspaniałości Locrisu, usłyszeć można w całym świecie. Jednak opowieści jak legendy - zawierają w sobie niewiele prawdy, a rzeczywistość została w nich zastąpiona milczeniem, bądź mocno przesłodzonymi ogólnikami. Dlatego tylko mieszkańcy metropolii i osoby, których nogi zawiodły dalej, poza sztuczne ulice piękna i dostojników, mogli poznać prawdziwe jej obliczę. Historie zawarte w brudnych, szemranych i ciemnych uliczkach były zazwyczaj znacznie ciekawsze niż te z pieśni bardów.

A jedna z nich, swój początek miała mieć w tej właśnie chwili. Na mrocznych i skąpanych w deszczu ścieżkach cieni.



Ilithyia parła na przód, nie przejmując się powiększającymi się niebywale szybko kałużami czy błotem lepiącym się do podeszew jej butów. Złote oczy, które zdążyły już nawyknąć do widoku nędzy i biedy Locrisu, skupione teraz były na jej kolejnym celu - mężczyźnie odzianym w dostojny czarny płaszcz i kapelusz, który z pośpiechem, lecz również widocznym zdenerwowaniem, kroczył po niepewnym bruku. W takim odzieniu wyglądał na tej ulicy jak diament, wetknięty na sam czubek gówna.

Elfka nie widziała dokładnie gdzie i z jakiego powodu jej cel się tam wybierał, jednak była tu właśnie żeby to ustalić. Szafarz - jej obecny zleceniodawca - jak zwykle nie zdradził zbyt wielu szczegółów. O mężczyźnie którego właśnie śledziła usłyszała jedynie, iż jest jakimś pomniejszym urzędnikiem, który tej nocy załatwić miał jakieś poufne sprawunki w dzielnicy biedy. Jakie? To właśnie trzeba było ustalić.

Niby proste zlecenie. Nie wyróżniało się kompletnie niczym z tych, które już miała za sobą. Jednak, jak to czasem bywa, nie wszystko zawsze musi iść gładko. Niekiedy drobne rzeczy potrafią zmienić proste zadanie, w zagrażające jej życiu wyzwanie. Luźna dachówka, kruchy gzyms, skrzypiące deski, światło błyskawicy, a czasem… osoby zupełnie niezwiązane z całą sprawą.

Ilithyia przeklinała w myślach tego pieprzonego urzędnika, który (najwyraźniej, by dodać sobie odwagi) wstąpił do tej obskurnej tawerny, “na jednego” - choć w rzeczywistości musiał wypić przynajmniej ćwierć butelki. Dzień pracy dla łachmaniarzy dawno się skończył i większość ściągało właśnie do takich miejsc. Pijacy - z początku idealna zasłona dla niej, zamienili się w uciążliwy kamień w bucie. Ani ciemny kąt przybytku ani czarny płaszcz nie zdołały w pełni zamaskować jej obecności. Trzem zachlanym mordą, siedzących wtedy blisko niej, najwyraźniej nie uszły uwadze wszelkie walory i wdzięki elfki. I choć wtedy wydawali się nazbyt onieśmieleni (lub zbyt mało pijani), to jednak ruszyli za nią, gdy wyszła za urzędnikiem.

Teraz podążali za nią, tak samo jak ona podążała za swoim celem. Nie mogła pozwolić, by urzędnik ją dostrzegł, jednak łachmaniarze powoli ale skrupulatnie zmniejszali odległość od niej. Mimo że byli uzbrojeni (jak chyba każdy mieszkaniec Locris), to Ilithyia wiedziała, że w przeciągu kilku chwil mogłaby pokonać ich, jednak to z pewnością zwróciłoby uwagę jej celu. Musiała coś szybko wymyślić albo całe zadanie szlag trafi.

Nie mogła na to pozwolić. Tym razem nie chodziło tylko o pieniądze. Tym razem Szafarz miał ją nagrodzić informacjami o mordercy, który pozbawił ją przyjaciółki.
 

Ostatnio edytowane przez Hazard : 30-01-2016 o 07:51.
Hazard jest offline