29-01-2016, 09:16
|
#37 |
| Oj, Snorri, Snorri...
Kocur w duchu liczył, że Wiadro zdołał pozbierać ich kompana. Na tę chwilę był jednak zbyt pochłonięty "odwrotem", by móc się zasępić nad losem krasnoluda. Wypadł z hukiem na zewnątrz, rzucając głową to w lewo to w prawo. Wydawało się czysto...
- Hej wy tam!
Podkute buty, łomot wielu kroków, władczy ton. Cokolwiek się zbliżało, zwiastowało rychłe zderzenie z taranem prawa. Kocur stawiał na to orzechy przeciw koronom. Najpierw zerknął w przeciwległą stronę w poszukiwaniu alternatywnej drogi ucieczki. W braku takowej, zwrócił się w kierunku muru - być może pozostanie tylko ta droga. |
| |