Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2016, 13:14   #17
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację


Refleksy bijące z Kastetu Protektorów na moment zaślepiły drabów i zmusiły do skierowania uwagi na Jadwigę. Ta stała z karcącą miną i patrzyła na plebs próbujący wykorzystywać swoje barbarzyńskie zapędy. Być może walka i tak by rozegrała się, gdyby nie to, że wtem cała tamta ekipa dostrzegła Czarną Kię i mimo wszystko postanowiła rozejść się. Z jakiegoś powodu dokładnie przyjrzeli się Jadwidze - część z nich weszła do komisariatu, a część poszła na miasto.

Jakiś czas później Jadwiga dotarła do Zakładu Fryzjerskiego Golarza Filipa. Wewnątrz atmosfera była tak ciężka, że można było ją kroić nożem. Na krzesełkach przy samym wejściu siedziały dziwne, bezemocjonalne zakapiory jakby wyrwane z jednej bajki. Był tam mięśniak w skórze i czarnych okularach (choć wewnątrz zakładu światła za dużo nie było), koleś z czymś dziwnym na twarzy (to pewnie nowa wersja słuchawki do ucha, równie pedalska jak te wcześniejsze) i starszy facet ze sztucznym wyrazem twarzy silący się na uznanie go za człowieka, choć ewidentnie to robot. A zatem nikogo godnego uwagi tutaj nie było.
Dalej była zasłona, a za zasłoną cztery stanowiska - z czego jedynie dwa były zajęte przez klientów, edno przez sprzęt elektromechaniczny, a czwarte miejsce bardziej wyglądało jak stanowisko dentystyczne. Na miejscu był Golarz Filip i jego asystent, też Filip.

Golarz Filip właśnie mówił do klientki, że teraz trzeba poczekać pięć minut, a potem skierował się do Jadwigi:
- Witamy w zakładzie. Czego pani życzy? - oczywiście Jadwiga przyszła tu po informacje, ale jak każda usługa i ta jest płatna. Jeśli chodzi o fundusze pieniężne to aktualnie nie stać jej było na wykupienie wszystkich wiadomości, a z drugiej strony rozwiązania siłowe mogłyby eskalować sytuację - mogliby włączyć się do walki te zakapiory zza zasłony.


PLOTKI I ZŁOMOKLETA


Mirek i Rysiek zaniechali wkraczania na mroczne terytoria bliźniaczego budynku na zacnym Pustostanie Świetlanej 6 jakby szósty zmysł podpowiadał im pułapkę jaka tam na nich być może czekała. O tym jednak nie przekonali się, bo po krótkim wypytaniu o ziemie panów Aleksandra i Bolesława postanowili ruszyć dalej - ku Złomoklecie, a razem z Heńkiem.

Mirek w czasie rozmowy był lekko nadąsany. Właściwie to nawet nie bardzo pamiętał o co chodzi i czemu nie poszli najpierw napić się. Tak o suchym pysku to ciężko było cokolwiek robić. Przekazał pełnię kontroli nad sytuacją Ryśkowi, bo w końcu on był Panem i to on cośtam od niego chciał, żeby mu pomóc w... ratowaniu córki. Tak, chyba mieli ratować córki. Ale jedną, czy dwie? Nawet można by było zadać to pytanie, ale to świadczyłoby o poprzednim olaniu słów Bimbromanty... podkreślić jednak należy, że robienie czegokolwiek na trzeźwy to było tak jakby próbować jechać samochodem bez napompowanych kół - niby dało się. Niby.

Odnośnie informacji zasłyszanych o ziemiach Aleksandra i Bolesława to w sumie nic nowego nikt się tu nie dowiedział oprócz tego, że każdy miał coś do powiedzenia i każdy tylko przekazywał dawno znane fakty i mity wynikające z przekazów ustnych opierających się na zasłyszanych przez półświadków plotkach. Wszyscy byli zgodni do takich podstawowych kwestii:
  • Straż Wiejska, i to nazwa oficjalna!, istnieje i jest na tamtych ziemiach.
  • Tereny leśne niemalże całkowicie pozostają poza kontrolą państwową o ile na masową skalę nie podpierdala się drewna i nie podpala drzew,
  • Tereny nadrzecze to najemnicze i mroczne miejsce, gdzie można dostać wszystko, a w szczególności wpierdol
  • Ziemie Aleksandra częściowo zahaczają o Miasto - o tak zwaną Zatokę Świń,
  • Obwoźny Cyrk Mechaniczny - istnieje i Czarny Henryk tam był, ale jako, że jest ruchome to niewiadomo gdzie teraz jest
  • Piracka Przystań Parowa- legendarne miejsce przemytu rzecznego, o którym wszyscy słyszeli, ale nikt nie widział
  • Dziuple - podobno w co drugiej stodole w odpowiednich porach tygodnia można natknąć się na kradzione samochody
  • Aleksander i Boleslaw - bardzo silnie ze sobą współpracują, choć oficjalnie są ze sobą skonfliktowani i na ich Ziemiach jak ktoś chociażby powie, że to jedna ekipa to Panowie postarają się, żeby taki delikwent zniknął z ich ziem
  • Aleksander - to stary ormowiec, wszyscy o tym wiedzą, to, że jest Panem wynika z jakichś mistycznych umiejętności albo artefaktu i bardzo dużych pleców

Po pewnym czasie Obszczyfurtek, Bimbromanta i Czarny dotarli do budynku, gdzie kryła się melina Złomoklety. Pierwszą negatywną niespodzianką był radiowóz stojący przed drzwiami do interesującej wyżej wymienionych klatki schodowej, drugą negatywną niespodzianką była karetka stojąca obok, a trzecią to, że właśnie ładowano do środka nieprzytomnego Złomokletę! Jeżeli chwilę odczekacie to całe to towarzystwo odjedzie. Niestety w takim stanie trzeźwości nigdy nie uda wam się dotrzeć do Meliny Złomoklety - jest zabezpieczona przed nieproszonymi, trzeźwymi gościami potężnymi zaklęciami, których praktycznie nie da się zdjąć na trzeźwo, a jak już ktoś nie jest trzeźwy to po co miałby je zdejmować?


OBSZCZYFURTKOWO


Stojąc tak przed blokiem Złomoklety i z otwartymi ustami przyglądając się scenie z psiarskimi i łowcami skór nagle zadzwonił obszczyfurtkowy telefon. Mirek spojrzał na wyświetlacz, ale nie znał numeru, to znaczy cośtam kojarzył. Odebrał.
- Czego do chuja!?- spytał grzecznie, tym razem ze znakiem zapytania.
- Mirosław Karaban? - odezwał się głos mężczyzny, jakby trochę przestraszony. Rozmowa chwilę trwała i była okraszona znaczną ilością wulgaryzmów, a przynajmniej od strony Obszczyfurtka. Ogólnie to dzwoniącemu chodziło o to, że galeria wykupi wszystkie pięć obrazów Karabana za w sumie 28.500 zł. Jaka jego odpowiedź na taką propozycję? Trzeba by wrócić do mieszkania jeśli by była pozytywna, a z obrazami to w poniedziałek zgłosić się do galerii (adres został podany i jest już Mirkowi znany, przynajmniej dopóki znów nie napierdoli się jak świnia i nie zapomni) i już będzie czekała kwota. Według faceta we wcześniejszej rozmowie Obszczyfurtek nalegał, żeby mu w gotówce dać kasę.
 
Anonim jest offline