Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2016, 03:59   #29
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację




Kaldezeit, 2521 roku K.I.
Wielka Baronia Hochlandu
Hergig "Pod Cycem"

Z nadejściem wieczoru Arno zaczął odczuwać pierwsze oznaki stresu. Walczył już kiedyś, jako gladiator, lecz w tym sporcie, zgoła innym, a tak podobnym, jeszcze nigdy. Zdecydowanie nie pomagali w tym goście w karczmie, których podekscytowanie z góry słychać było doskonale w pokoju zawodników.
Krasnolud miał okazję przyjrzeć się w z bliska zawodnikom. Z co najmniej jednym z nich miało mu przyjść walczyć wkrótce. Niektórych widział w zeszłym tygodniu, innych po raz pierwszy. Wśród nowych między innymi, był opalony, ciemnowłosy Tilleańczyk, blondyn z północy zaciągający z kislevskiego, o tak zakazanej gębie, że co bardziej zajęcze serce mogło stracić ochotę do walki stając przeciw niemu, pod wpływem krzywego spojrzenia brutala. Z tych rozpoznawalnych facjat poznał oczywiście aktualnego mistrza Cyca, czyli „Grzmota” Frazenburga, Toda „Tygrysa” Gołota, Marvel „Cudo” Adolfek, Klaudiusza Gwoździka. Był też Dieter „Szklana Szczęka” Minter, który z bliska mimo wszystko mógł sprawiać wrażenie, że jego przydomek jest raczej cyniczny, lub zarezerwowany przeciwnikom.

Kiedy tłum wlał się do piwnicy, choć go nie widział, lecz słyszał, Hammerfist czuł, że gęstą, atmosferę, co udzielać zaczynała się podenerwowaniem w szatni, można było kroić nożem.

Chłopcy ze Stirlandu zajęli swoje umówione miejsca obserwacyjne w męskim tłumie „Cyca” wokół ringu i gotującego się do przyjmowania zakładów bukmachera.

Kasper, tak jak zeszłego tygodnia, wszedł do ringu i wyjaśnił gawiedzi zasady walki i obstawiania. Potem przyszła kolej na rozstawienie zawodników i ich notowania.

- W otwierającym dzisiejszy wieczór pojedynku rundy pierwszej na deskach w arenie stanie tilleański najemnik Toni Mordini dwa do pięciu przeciwko znanemu tutejszej publiczności Dieterowi Minterowi, za którego wypłacamy dwa do jednego!

Carstain przetasował karteczkę i kontynuował.

- W drugim zwarciu zobaczymy Josefa Frasenburga – poczekał aż przycichną wiwaty i pełne agresji krzyki zebranych – naszego niepokonanego mistrza – ciągnął dalej – trzy do jedenastu, przeciwko Klaudiuszowi Gwoździkowi dwa do jednego!

Skryba na skrzynce zaczął odbierać już pierwsze zakłady, a karczmarz przestawiał nowych zawodników.

- W trzecim pojedynku zatańczy na arenie debiutujący wychowane Cyca, Arno „Skała” Hammerfist za którego płacimy trzy do jednego, z Todem „Tygrysem” Gołotem.

- Przydzwoń mu Młotem Sigmara!!! – ktoś huknął tubalnie, na co siedzący w szatni Tod obrócił lodowate wzrok na krasnoluda.

- Za Gołota płacimy dwa do siedmiu. A w ostatniej walce wystąpi Drago „Nors” Illiev z północy z notowaniem jeden do czterech przeciw Marvelowi „Cudo” Adolfkowi z trzema do jednego.

Pierwsi zawodnicy, wśród zwierzęcej owacji żadnych widowiska gapiów, weszli na arenę i rozpoczęła się walka bez pardonu na gołe pięści.




Kaldezeit, 2521 roku K.I.
Wielkie Księstwo Talabeclandu
W "Ziewającym Zającu" przy Starej Leśnej Drodze

Stojący plecami do gapiów Kannincher, mimo zamieszania wyłowił czyjeś słowa, że zaszlachtowany rolnik podobno posiadał mapę skarbów.

- Ciekawe co się z nią stało? – krzyknął podekscytowany patron.

Eryk doskoczył do tańczącego na zadzie konia i podskoczył ku jeźdźcowi. W wciągniętej ręce, przedłużeniem której był trzon siekiery, z rozmachem sieknął, drugą dłonią uczepiwszy się siodła. Żelazne ostrze trafiło we wzniesioną rękę zbiega. Jucha od razu trysnęła z rany, Bauer był pewien, że wrąbał się w kość, mężczyzna z krzykiem puścił wodze i zaraz potem spadł pod tratującego kopytami w błocie konia.

- Nie zabijaj! – darł się doprowadzony przez Strażników Dróg bandyta.

Łowca nagród wypadł przecisnąwszy się przed gości Zająca. Miecz włożył do pochwy i sięgnął po kajdany, lecz nie kwapił się podejść bliżej, aby nie zarobić kopniaka od szalejącego ogiera, przed którym kulił się w kałuży jego jeździec.

W międzyczasie Edmund zaś zobaczył, a raczej dosłyszał, dobiegające z ciemności od strony głównej bramy zamieszanie.

- Pani, ale gdzie?

- Zoabczysz! Bez dyskusji! – zniecierpliwiony głos arystokratki nie mógł być bardziej władczy.

- Ale ja nie chcę! – rozpaczliwie i błagalnie prosiła niewiasta.

Kanincher mógłby przysiąc, że w mroku dostrzegł znikające za uchyloną bramę kobiety.
Za elfem nikt nie biegł.






[/center]
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline