Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2016, 14:02   #105
Eleishar
 
Reputacja: 1 Eleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputację
Wypad integracyjny

-Siedzę z przodu! - zawołał Skaar gdy Hand wybrała samochód i zanim ktokolwiek zdążył zaprotestować władował się na fotel pasażera, po czym zapiął pas.
Podróż na jarmark świąteczny zeszła im na słuchaniu kolęd w radiu. Młody mutant miał dylemat, nie wiedział czy się cieszyć że jadą tylko dwie kobiety, co sprawiało że mniej będzie ciągania po butikach, czy smucić się że pozostałe dwie nie dotrzymają im towarzystwa. Po chwili zastanowienia postanowił zwyczajnie o tym nie myśleć i korzystać z uroków wypadu na miasto.

Szczęście było po ich stronie, w Nowym Jorku akurat odbywał się spory jarmark świąteczny, więc nie mogli narzekać na brak atrakcji.
Płci pięknej nieszczególnie podobał się sypiący śnieg, Skaar był jednak niezmiernie zadowolony. W przerwach pomiędzy odwiedzaniem straganów (gdzie bez litości wykorzystywał kartę kredytową otrzymaną od ojca do kupowania różnorakich przysmaków i pamiątek) brał udział w rozbieganych bitwach na śnieżki, czy pomagał dzieciakom lepić bałwana. W ramach integracji z Rapid Jack i Victorią dyskretnie obaczył po małej błyskotce, które wpadły każdej w oko i sprawił je im w prezencie.
Mimo iż Skaar przez tę bitą godzinę wszamał wiele świątecznych przysmaków, gdy zatrzymali się na lunch w ogóle nie protestował. Mało tego, zamówił największą porcję -Smacznego! - i wszamał jako pierwszy, by potem na spokojnie raczyć się wielką gorącą czekoladą gdy dziewczyny jadły.

Po dobrej wyżerce przyszła pora na mniej przyjemną część, laski ruszyły do sklepów z ciuchami... Na osłodę życia młody mutant dostawał różne drobne słodycze od różnych przebranych Mikołajów po drodze. Czasem też odbiegał by poprzerzucać się śnieżkami z jakaś grupką, w końcu w butikach mógł się czuć co najwyżej jak dziecko zaciągnięte tam z braku innej możliwości. Oczywiście mógł pooglądać sobie kilka co atrakcyjniejszych klientek, które wychodziły z przymierzalni by spytać o opinię znajomych, ale do samych boksów wolał dla bezpieczeństwa nie zaglądać.

W pewnym momencie, lustrując wzrokiem okolicę zobaczył jak dwóch gliniarzy goni za jakimś przedzierającym się przez tłum facetem, zapewne złodziejem.
-A dobry uczynek na dziś to... - mruknął pod nosem i jedna z płyt chodnikowych wysunęła się nieznacznie, zapewniając złodziejowi potknięcie i malowniczy, choć krótki przelot w powietrzu połączony z bolesnym zaryciem w ośnieżonej nawierzchni. Po chwili stróże prawa dopadli go by dopełnić swojej powinności, a płyta wróciła na swoje miejsce.

Gdy Jackie i Victoria miały już dość nowych nabytków, po całej wieczności zakupów (no dobra, po kilku godzinach, ale wiecie jak to jest z perspektywy męskiej) wrócili do rezydencji, wciąż mając trochę czasu do wyjścia na pizzę. Skaar skoczył wziąć prysznic, a następnie udał się na strych by trochę się jak to mówili dorośli "odmóżdżyć" czyli pograć na konsoli.
 
__________________
Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja.
Eleishar jest offline