Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2007, 21:50   #3
Panda
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Thomas Panda Adams
I przyszedł dzień, którego tak bardzo nie lubiłem... Ćwiczenia... Stado szczeniaków, którzy nagrali się w gry komputerowe i myślą, że umieją latać... Jak zwykle przypadł mi wątpliwy zaszczyt nauczyć ich latać.
No nic. Wsiadłem do mojego Viperka, który był ze mną od zawsze. Na bokach miał kilka rys po pociskach (nie wiem laserowych?). Kokpit poplamiony kawą. Pamiętam jak kiedyś podczas ćwiczeń pijąc kawę zostałem przestraszony przez cwaniaczka, który pokazywał jak to on na symulatorach robił. Nigdy nie dałem wyczyścić tego kokpitu.

-No Panienki. Macie pokazać co potraficie... Się rozumie?- powiedziałem spokojnym głosem do mikrofonu w kasku - Hm, jaką taktykę obrać?- mruknąłem pod nosem na tyle cicho by nie poszło w eter.
-Nom Kobitki robimy tak, przynajmniej jeden z Raptorów ma wrócić do bazy. Ci co są po mojej lewej stronie pomagają w obronie Raptorów... Ja wraz z pozostała czwórką postaramy przebić się przez ich obronę. ZROZUMIANO?!- powiedziałem do swoich ludzi.

No nic wystartowaliśmy. O dziwo Ci nowi się mnie posłuchali i polecieli osłaniać Raptory. Ja wraz z resztą przyśpieszyliśmy by przebić się przez obronę.

-R01MFC Tak jest! Słyszeliście dowództwo, czasz się zabawić.- gdy to powiedziałem zrobiłem beczkę dla rozgrzewki i wróciłem do szyku. Leciałem w środku i lekko do przodu -Pamiętajcie... Albo Wy zabijecie, albo Was zabiją- zawsze to powtarzałem nowym.
 
Panda jest offline