Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2016, 10:52   #5
Aveane
 
Aveane's Avatar
 
Reputacja: 1 Aveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumny
Szedł powolnym krokiem przez pustynię, przygarbiony latami służby u różnych Mrocznych Władców. Nie miał szczęścia, każdy kolejny odchodził. A to pojawiał się uzurpator, którego później zabijał prawowity Zły, a to ten sam prawowity postanawiał zostać Bogiem Otchłani, pozostawiając świat śmiertelników bez tak ważnego dla nich nadzoru. Jak te nędzne ludzkie kreatury mogły żyć bez swojego Lorda Protektora, wyrywającego ich z ucisku przebiegłych niziołków i obleśnych elfów?

Gdzieś tu był fragment Serca Wieży rozdzielonego w przeraźliwym wybuchu, który zniszczył Mroczną Wieżę. Kolejną zresztą. Niebezpieczny artefakt, dający niesamowitą moc. Czuł jego przyciąganie tak samo, jak pozostali Słudzy wyczuwali kolejną osobę przeznaczoną do zasiadania na Mrocznym Tronie. Wszedł na szczyt wydmy i jego oczom ukazał się poszukiwany ostatni element Serca. Ruszył w dół piaszczystej góry i…

… poczuł pod swoimi sześcioma palcami obu stóp - fuj! - trawę. Zszedł ze wzgórza w miejsce, gdzie zaczęli gromadzić się pozostali pechowcy.
- Zgadzam się z tobą, człowieku z okropieństwem na piersi - powiedział zachrypłym głosem starca. - Może istnieć tylko jeden Mroczny Władca i na pewno nie jest nim jakiś jednoręki głupiec. Lord Ciemności wyzwalał ludzi spod jarzma przeklętych niziołków, więc w jego imieniu pomogę uratować tę okropną krainę.
 
Aveane jest offline