Mezczyzna w akcie desperacji ujał nieco chropowaty dzrzewiec włóczni w jedną dłoń .Z całym impetem desperacji , strachu i ( jak by to ujał kronikarz zamokowy ) bohaterskiej odwagi ruszył w strone błyszczących w blsku pochodni slepi bestii . Krok ... drugi ... trzeci ... teraz Glein ujrzał potezne cielsko bestii . Wielkie szczypce , poteznie opancerzony korpus i niewielka głowa z ktorej wystawały dwa postrzepione czółki . Jeszcze krok a bedzie mogł dosiegnąc bestii grotem broni.. Plan z kazda sekunda wydawał sie coraz bardziej beznadziejny ... Człowieka tuz przed uderzeniem czlowieka ogarneło dziwne zniechecenie jakby jakas ogromna siła wyrywała z niego odwage , motywacja ... w konczu rozum ... Cos sciaskało jego czaszke niczym ogromny ogr ...
-------------------------------------------------------------------------- Nagle rozejrzał sie nieprzytomnie wokół siebie ... obrazy przelatywały mu przed oczami z predkoscia stada dzikich koni ... widział siebie .... Odpchnał jednak od siebie mysl ze juz zginał ... na wielkim kamiennym stole widział siebie ... wokół zakapturzeni , ubrani w opończe koloru krwi ludzie chodzili dokół kamiennego bloku na ktorym spoczywało jego ciało . Mijały sekundy ... widział jak nieznajomu cienkimi niczym włos igłami nanaosza na jego ciało wzory ....
------------------------------------------------------------------------------
Uderzenie włoczni otrzewzwiło go ... potrzasnał głowa szukajac w ten sposob otrzezwienia ...Grot włóczni , zgodnie z jego przewidywaniem zesliznął sie i nie uczynił potworowi zadnej krzywdy . Odrzucił włocznie i rzucił sie do ucieczki... Biegł co sił w nogach ... Odwróci sie by spojrzec , czy bestia ruszyał za nim , zgodnie z planem ... Bestia jednak stała nadal w tym samym miejscu ... obok upuszczonej włóczni ....
Ostatnio edytowane przez denis : 27-04-2007 o 13:20.
|