Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2016, 22:35   #1017
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec


~ Tak Cosmo, tak. Krzycz na mnie. Zarządzaj. Rozkazuj. Przecież to ja tu jestem na twoje posyłki i tak tylko sobie do siebie nawijam w przerwie pomiędzy strzelaninami bo mi się nudzi a fajek jak Irish nie palę... I oczywiście przecież to ty jesteś naszym specem od CQC... ~ szturmowiec zjeżył się widząc niesubordynację młodego speca. Kompletnie nie rozumiał jego zachowania. Nie był głuchy bo nawijał i do niego i do tamtych. Miał ranną nogę ale nie na tyle poważnie by być unieruchomiony. Generalnie wyglądało, że odstawia jakieś prywatne widzimisie. U Morrisona w oddziale. Na polu walki.

- Cosmo, zasuwaj natychmiast do środka do Sam. To rozkaz. Potem mi się potłumaczysz. - syknał do niego biorąc go pod ramię i zmuszając do powstania czy tego chciał czy nie. Głos miał ostry i oschły choć niezbyt głośny. Dało się bez trudu wyczuć niechęć i tłumioną złość. Ale była szansa zakończyć sprawę teraz a innymi rzeczami zajmą się potem, jak się sprawa wyjaśni. Sam obserwował cały czas podejrzanie cichy obecnie budynek 2-ki.

- Ellen! Daj przyślij tu do mnie Irish'a i szeryfa. Sprawdzimy to. Osłaniajcie nas. Idzie do was Cosmo, jak Sam się nim zajmie niech do nas dołączy z John'em. Zostawię krótkofalówkę na nadawanie więc będziecie słyszeć co się u nas dzieje. Max ty z chłopakami tez nas osłanajcie. Macie kontakt wzrokowy co się tam dzieje? - załatwiwszy jeden etap zajął się nastepnym. Trochę musiał zmodyfikować pierwotny plan z rajdem. Nada poszliby we trzech ale bardziej otwartą trasą. Ellen i jej ludzie dalej stanowiliby osłonę jak i w pierwotnym planie. Czas na rozeznanie się chyba powinien starczyć Sam na opatrzenie Cosmo. Wtedy mogłaby do nich dołączyć pod osłoną John'a. Zaś Max mogłaby meledowac jeśli coś zauważy.

- Więc się poddajcie! - krzyknął w stronę "2-ki". Co jak co ale nawet teraz jakoś nie uśmiechało mu się wyłazić na otwartą przestrzeń bez osłony i liczyć na dobrą wolę czy trzęsące się ręce przeciwnika. - Wyjdźcie wszyscy z rękami w górze! Bez żadnych numerów! Wyjdźcie wszyscy i stańcie w linii przed domem a potem na kolana! Wówczas zabierzemy was i wasi ranni otrzymają pomoc medyczną tak jak ci co są już w naszych rękach! Daję wam jedną fajkę czasu do namysłu! Jeżeli nie wyjdziecie to koniec rozejmu! - wykrzyczał swoje warunki w stronę potencjalnych jeńców. Wygladało na prawdopodobne te strzelaniny u nich ale pewności nie było a własną klatą sprawdzać nie miał ochoty. Jeśli mówili prawdę to chyba nie powinni się ani dziwić jego warunkom ani mieć opory przed ich spełnieniem. Wówczas zgarnięcie ich i pomoc dla ich rannych powinna pójść sprawnie. We trzech pod osłoną całej grupy Ellen i Max powinni szybko się chyba z nimi uporać. Byliby przecież na otwartym terenie pomiędzy budynkami a gdyby ktoś próbował zostać i strzelać z okien chyba były spore szanse, że siły osłonowe go wypatrzą i zlikwidują. Ale może będzie dobrze i dla odmiany coś pójdzie gładko.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline