Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-01-2016, 12:51   #1011
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Sam
Pod osłoną Andrew Sam przeszła przez odsłonięty teren, świadomość że jest na lini strzału sprawiła że było to bardzo długie kilkadziesiąt metrów. Żadne strzały jednak nie padły. Sam weszła do zajętego przez połączone siły kolejarzy i miastowych budynku. Na miejscu Ellen od razu zaprowadziła ich do rannych, wśród nich był Rob i jeden z myśliwych (którego imienia podanego podczas przygotowań do akcji Sam nie zapamiętała) jednak ich obrażenie nie wyglądały na szczególnie poważne, więc Sam przeszła do rannych z drugiej strony. Najpoważniej wyglądały prowizorycznie połatane obrażenia kobiety, seria rozwaliła łydkę poważnie uszkadzając kości i powodując silne krwawienie. Drugi przypadek to mężczyzna: postrzał uda i tułowia (które zawsze mają potencjał żeby być niebezpieczne) i kilka paskudnych ran od odłamków.

Andrew, Cosmo
Andrew podszedł do Cosmo, widok trochę go zaniepokoił, prawa nogawka ma ciemną plamę od krwi i technik ewidentnie oszczędza tą nogę.

Wszyscy Słyszycie głos szeryfa, donośny ale spokojny
-Bart, Steve, Tom, nie bądźcie głupi, nie macie szans, jeśli się poddacie będziecie mogli zostać w mieście, jasne jakaś kara was nie ominie. Będziecie musieli odpracować żeby wyrównać rachunki ale nie zostaniecie wygnani. Przemyślcie to!
 
__________________
A Goddamn Rat Pack!
Leminkainen jest offline  
Stary 27-01-2016, 14:57   #1012
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Tocząc się na sztywnych nogach w stronę Morrison’a Sam tylko czekała, aż świat nagle zrobi się czarny i tyle - na tym zakończy się jej żywot, a upadku na spieczoną słońcem glebę już nie zarejestruje. O dziwo nie skończyła z nadmiarem ołowiu w bebechach i nawet dość sprawnie dotarła do budynku… normalnie nie mogła w to uwierzyć. Tak samo jak w to, że szturmowiec wyszedł do niej i próbował osłonić przed ewentualnym atakiem. Kto widział podobne brednie? Chyba koleś naczytał się za dużo historyjek o błędnych rycerzach, czy jak to się tam nazywało. Nie zmieniało to jednak faktu, że Ortedze ulżyło, ba!, przez chwilę nawet chciała mu podziękować. Na szczęście w porę się rozmyśliła. Jeszcze swoim zwyczajem rozkleiłby japę, zalewając otoczenie irytującym bzyczeniem. Mijając go mruknęła coś, co brzmiało jak “Mhm” i nie zatrzymując się, przeszła wgłąb budynku. Nie udusi go, ale chociaż mu sprzeda kopa ot tak, dla psychicznej higieny… ale to później. Teraz czekała ją robota i na niej się skupiła.

Ludzie z pociągu nie wyglądali na potrzebujących doraźnej pomocy. Co prawda nigdzie nie widziała Irish’a, ale jego brak wzięła za dobrą monetę. Gdyby oberwał Ellen by ją o tym poinformowała. Układy układami, ale o swój zespół dbało się w pierwszej kolejności. Uśmiechnęła się nieznacznie do Rob’a, na resztę wzruszyła ramionami i zaklęła widząc najciężej rannych.

- Kto to tak spierdolił? - burknęła z naganą, klękając przy kobiecie. Po raz kolejny sprawdziło się powiedzenie, że jak chcesz aby coś zostało zrobione dobrze, zrób to sam. Może i otaczający ją ludzie umieli strzelać, jednak na opatrywaniu znali się w takim samym stopniu, co ślepy na kolorach. Ale w końcu wzięli ze sobą Sam nie tylko po to, aby mogła gardzić nowymi ludźmi i nieznanym dotąd terenem. - Rozumiem prowizorkę, bo ciężkie warunki… dobra no, przynajmniej się nie wykrwawiła. - pokiwała głową, ściągając z ramienia czarną torbę. Przydałby się Cosmo, a raczej jego jego ręce. Z tego co pamiętała krwotoki były nie dość że upierdliwe, to jeszcze cholernie groźne dla zdrowia i życia. Wypadało wiec wpierw zając się właśnie nieznaną kobietą.
- I jeszcze mi powiedz, że ci ta noga potrzebna… - westchnęła do pacjentki, wyraźnie niezadowolona. Babranie się w mięsie i wyciąganie fragmentów potrzaskanej kości zapowiadało się na długą i żmudną zabawę, a przecież czekał jeszcze koleś z przestrzelonymi bebechami. Gdyby rzeczoną nogę uchlastać, oszczędziłoby to czas, o nerwach monterki nie wspominając. Lubiła grzebać w maszynach, z ludźmi trochę gorzej: wierci się taki, jeczy, albo marudzi, często pochlipując pod nosem... lub, o zgrozo!, modlić się zaczyna. Patologia.

W pierwszej kolejności sięgnęła po leki przeciwbólowe i środki odkażające - jedno aby ofiara się jej nie rzucała podczas zabiegu, drugie aby przeczyścić zasyfioną ranę, niwelując tym późniejsze powikłania w postaci zakażenia, gorączki, tężca, gangreny i jeszcze większej ilości ludzkiego sapania.
- Zobaczymy, czy nie porwało ci tętnic. Zakręcę kurek żebyś się nie wykrwawiła i na razie chwilę poleżysz, a ja zobaczę co z twoim kumplem. Jak miał szczęście, to kule przeszły na wylot. Jak nie… będziemy grzebać, no ale po kolei. Staraj się nie rzucać. - uśmiechnęła się nawet miło jak na siebie. Krzyk szeryfa zignorowała, to nie był jej problem.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline  
Stary 27-01-2016, 22:15   #1013
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec


- No ładnie. Spokojnie wyliżesz sie z tego. Wracamy do środka, Sam cię tam opatrzy. - mruknął szturmowiec gdy zauważył stan technika a właściwie jego nogi. Nic dziwnego, że był oporny do dyslokacji ale czemu do cholery nie informował o tym w cywilizowany sposób tylko przekrzywkiwał się z tami w środku? Byli jednak z jednego oddziału i szturmowiec nie zamierzał zostawić go samego. Chciał mu też dodać trochę otuchy. Na jakies wymundrzanie się będzie czas po akcji. Na razie bez sesnu było się rozpraszać.

- Spadamy stąd. Zaraz tam może się zrobić całkiem nerwowo. - rzucił krótko biorąc Cosmo pod ramię. Musieli się zmyć bo w tej chwili byli jedynymi, celami na otwartej przestrzeni co było bardzo niebezpieczne a przedłużanie tego po prostu głupie. Musiel się dostać do opanowanej przez nich "3-ki" by mieć względną osłonę. I w środku Sam mogła się zająć nogą Cosmo. Był ciekaw reakcji wśród gangerów na słowa szeryfa. Jeśli im wierzyć i temu co mówił wczesniej były nawet niezłe szanse na to, ze "swoi" gangerzy wymiękną w tak kryzysowej sytuacji. Jak nie teraz to potem albo w trakcie szturmu. Zawsze krko do przodu. Ale taka jawna dezercja mogła tych starych członków bandy rozjuszyć i momentalnie by się tam zrobiło gorąco. To byłby dobry moment by wejść do środka i zgrać z ogniem grupy Ellen. Ale by tak było musiał wrócić do "3-ki", zgarnąć Harvey'a i szeryfa któy mógłby rozpoznać kto jest kto i okrązyć budynek. Czyl najpierw właśnie dostać się z Cosmo do środka.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 30-01-2016, 10:45   #1014
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Sam
Sam problematyczny Pierwsza pomoc 16/4
Rzut: 8,15,18
Sam szybko zawinęła pierwszą pacjentkę i zajęła się drugim przypadkiem tym problem nie wyglądał tak poważnie jak pierwszy przypadek, rana nie była głęboka - odłamek zatrzymał się na żebrze, choć wyciągnięta z rany pordzewiała śruba nie napawała optymizmem co do czystości rany.

Andrew, Cosmo
Z wnętrza budynku rozległy się strzały krótka intensywna strzelanina pięć - może sześć strzałów z różnej broni.
 
__________________
A Goddamn Rat Pack!
Leminkainen jest offline  
Stary 31-01-2016, 19:17   #1015
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Cosmo

Kiedy Sam zerwała się do biegu, Cosmo jeszcze mocniej docisnął kolbę do ramienia:
-Osłaniam.
Z tej pozycji osłanianie biegu Sam nie mogło być skuteczne, mógł jedynie strzelać po ramach okien i ewentualnie do kogoś, kto wyjdzie przed budynek.

Po chwili podbiegł Morrison.
-Potem pogadamy! – Cosmo starał się przekrzyczeć padające strzały – Uda mi się dojść do budynku samemu, razem stanowimy zbyt duży cel!
Dlatego nie wychodził ze swojego miejsca za rogiem budynku. Morrisonchciał go nieść, to niezbyt mu odpowiadało.
-Idź pierwszy i zapewnij mi osłonę z drugiego budynku – Cosmo powoli powstał, starając się nie nawrężyć nogi. – Potem ja ruszę.
Po chwili dodał:
-Tamci postanowili się chyba powystrzelać.
Zlustrował otoczenie. Nie pobiegnie po prostej, zrobi niewielki łuk kryjąc się za pojazdami, bieg kulawego na trasie budynek- pojazdy –budynek. Gdy Andy wróci się do tamtego budynku, Cosmo całkowicie schowa się za róg, zwolni kurek broni (zabezpieczy ją), żeby mógł się na niej w razie czego wspierać i dopiero wtedy dostanie się do budynku.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 02-08-2018 o 20:41.
JohnyTRS jest offline  
Stary 01-02-2016, 18:29   #1016
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Po chwili strzelanina ucichła. Po chwili przez okno na trawnik zaczęła wylatywać broń.
-Poddajemy się! Potrzebujemy medyka, szybko, Tom się wykrwawia!
 
__________________
A Goddamn Rat Pack!
Leminkainen jest offline  
Stary 03-02-2016, 22:35   #1017
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec


~ Tak Cosmo, tak. Krzycz na mnie. Zarządzaj. Rozkazuj. Przecież to ja tu jestem na twoje posyłki i tak tylko sobie do siebie nawijam w przerwie pomiędzy strzelaninami bo mi się nudzi a fajek jak Irish nie palę... I oczywiście przecież to ty jesteś naszym specem od CQC... ~ szturmowiec zjeżył się widząc niesubordynację młodego speca. Kompletnie nie rozumiał jego zachowania. Nie był głuchy bo nawijał i do niego i do tamtych. Miał ranną nogę ale nie na tyle poważnie by być unieruchomiony. Generalnie wyglądało, że odstawia jakieś prywatne widzimisie. U Morrisona w oddziale. Na polu walki.

- Cosmo, zasuwaj natychmiast do środka do Sam. To rozkaz. Potem mi się potłumaczysz. - syknał do niego biorąc go pod ramię i zmuszając do powstania czy tego chciał czy nie. Głos miał ostry i oschły choć niezbyt głośny. Dało się bez trudu wyczuć niechęć i tłumioną złość. Ale była szansa zakończyć sprawę teraz a innymi rzeczami zajmą się potem, jak się sprawa wyjaśni. Sam obserwował cały czas podejrzanie cichy obecnie budynek 2-ki.

- Ellen! Daj przyślij tu do mnie Irish'a i szeryfa. Sprawdzimy to. Osłaniajcie nas. Idzie do was Cosmo, jak Sam się nim zajmie niech do nas dołączy z John'em. Zostawię krótkofalówkę na nadawanie więc będziecie słyszeć co się u nas dzieje. Max ty z chłopakami tez nas osłanajcie. Macie kontakt wzrokowy co się tam dzieje? - załatwiwszy jeden etap zajął się nastepnym. Trochę musiał zmodyfikować pierwotny plan z rajdem. Nada poszliby we trzech ale bardziej otwartą trasą. Ellen i jej ludzie dalej stanowiliby osłonę jak i w pierwotnym planie. Czas na rozeznanie się chyba powinien starczyć Sam na opatrzenie Cosmo. Wtedy mogłaby do nich dołączyć pod osłoną John'a. Zaś Max mogłaby meledowac jeśli coś zauważy.

- Więc się poddajcie! - krzyknął w stronę "2-ki". Co jak co ale nawet teraz jakoś nie uśmiechało mu się wyłazić na otwartą przestrzeń bez osłony i liczyć na dobrą wolę czy trzęsące się ręce przeciwnika. - Wyjdźcie wszyscy z rękami w górze! Bez żadnych numerów! Wyjdźcie wszyscy i stańcie w linii przed domem a potem na kolana! Wówczas zabierzemy was i wasi ranni otrzymają pomoc medyczną tak jak ci co są już w naszych rękach! Daję wam jedną fajkę czasu do namysłu! Jeżeli nie wyjdziecie to koniec rozejmu! - wykrzyczał swoje warunki w stronę potencjalnych jeńców. Wygladało na prawdopodobne te strzelaniny u nich ale pewności nie było a własną klatą sprawdzać nie miał ochoty. Jeśli mówili prawdę to chyba nie powinni się ani dziwić jego warunkom ani mieć opory przed ich spełnieniem. Wówczas zgarnięcie ich i pomoc dla ich rannych powinna pójść sprawnie. We trzech pod osłoną całej grupy Ellen i Max powinni szybko się chyba z nimi uporać. Byliby przecież na otwartym terenie pomiędzy budynkami a gdyby ktoś próbował zostać i strzelać z okien chyba były spore szanse, że siły osłonowe go wypatrzą i zlikwidują. Ale może będzie dobrze i dla odmiany coś pójdzie gładko.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 04-02-2016, 02:13   #1018
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Podobno były na tym świecie rzeczy, które się fizjologom nie śniły.
Śruba w ranie... i na dodatek zardzewiała. Ortega przez chwilę przypatrywała się znalezisku, nie mogąc się zdecydować co o nim sądzić.
- Gdzieś ty się szlajał? - spytała pacjenta przetaczając kawałek żelaza pomiędzy palcami prawej dłoni, a nagana w słowach walczyła o palmę pierwszeństwa z irytacją wylewającą się z całej monterki. Zupełnie jakby szczytem jej marzeń było łatanie bandy jełopów, to jeszcze po ludzku nie mogli się dać postrzelić bez efektów ubocznych. Zero poszanowania dla czasu człowieka pracującego.
- I po jaką cholerę żeście się ładowali w podobny syf? - burknęła do pacjentów, ściągając z nosa okulary i chowając je do kieszeni kamizelki.

Nie marnując czasu na uprzejmości zabrała się za dezynfekcję zranienia, klnąc przy tym pod nosem i zrzędząc do czego to doszło. Na wyposażeniu miała jedną parę rąk, a wciąż pozostawała ranna kobieta, załatana na słowo honoru. Prowizorka... jakże Sam jej nie znosiła. Szczęśliwie nikt już nie nakazywał żeby łapała za klamkę i wystawiała tyłek pod obstrzał, mogła w spokoju zając się robotą. Ogarnąć tych co miała przed sobą, potem sprawdzić co z resztą. Wszystko po kolei.

Gdyby ktoś z opatrywanych postanowił na złość wszystkim zejść z tego padołu łez, byłaby to paskudna komplikacja. Nikt nie lubi komplikacji.
- Co z resztą, ktoś z naszych oberwał? - rzuciła przez ramię do... w sumie nie patrzyła kto stoi za jej plecami.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline  
Stary 04-02-2016, 11:58   #1019
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Cosmo

Widać było, że Morrison jest wkurzony. Cosmo kiwnął głową i w ostatniej chwili ugryzł się w język. Żołnierzyk się znalazł.
Cosmo wstał i złożył się do "biegu po wykreślonej trasie. Karabinek zabezpieczony, posłuży do wspierania się.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 02-08-2018 o 20:41.
JohnyTRS jest offline  
Stary 04-02-2016, 13:42   #1020
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Rozległ się jeszcze pojedynczy strzał z karabinu jednego z waszych snajperów, potem zapadła cisza.

Andrew
W CB słyszysz głos Candle'a (czy jak to odmienić)
-Jeden próbował się wymknąć od tyłu, na razie sobie nie pobiega.
Po chwili z wnętrza usłyszałeś głos:
-Nie mogę wyjść. Mam tu dwóch martwych i jednego mocno krwawiącego, boje się że jak puszczę to się wykrwawi.

Cosmo
Przemaszerowałeś do drugiego budynku gdzie zauważyłeś Sam przy robocie.

Sam Jeńcy nie odpowiedzieli tylko tępo patrzyli w podłogę, z wyjątkiem kobiety której zaaplikowałaś przeciwbólowe. Ta z błogim uśmiechem gapiła się w przestrzeń.

-Rob, i jeden z ludzi szeryfa oberwali. Reszta wyszła bez szwanku.
Odpowiedział spokojny kontralt Ellen.
 
__________________
A Goddamn Rat Pack!
Leminkainen jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:48.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172