Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2016, 22:44   #1023
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec



- Dobra robota Candle, trzymajcie ich dalej w szachu. - Morrison podziękował krótko za meldunek również przez radio. Przynajmniej wiadomo było kto i do kogo strzelał i jaki jest tego efekt. Bez tego znowu mogło się zrobić nerwowo.

- Kurwa... No bo za prosto by było... - mruknął pod nosem szturmowiec gdy podejrzaną ciszę przeszył strzał a potem meldunek ich snajpera. Czas uciekał jeśli chcieli pojmać obu żywych. A nijak nie szło zgadnąć co tam za ścianami się dzieje. Przeczucie i kalkulacja ilu i kto tam mógł zostać mu mówiły, że może być jak oni mowią. Ale chuj wie. Może trafili się jacyś desperacji z samobójczymi skłonnościami? - No kurwa no... Chuj... Trzeba wziąć byka za rogi. Dawaj Irish, chodzimy tam! - zdecydował w końcu.

- Tu Morrison do wszystkich. Wchodzimy tam z Irishem. - rzekł najpierw przez radio by wieść o powziętej przez niego decyzji rozeszła się i nie było zaskoczenia. - Niech Sam będzie w pogotowiu. Jak skończy a dam znać znaczy, że będzie miała klienta. - doprecyzował jeszcze nie wiedząc na jakim etapie opatrywania jest ich jedyna zdrowa medyczka.

- Słuchaj Harvey, ja idę pierwszy. Sprawdzam głównie to co przed nami i pod nami. Ty filuj na górę i okna. Przy drzwiach ja zawsze otwieram a ty stoisz za mną z gotową lufą. Tylko mi łba nie odtrzel. Przy przechodzeniu przez wejścia ja zawsze jestem pierwszy i sprawdzam od razu prawą. Nie będe miał czasu sprawdzić w lewo jak ktoś tam by był więc wskakujesz zaraz za mną i sprawdzasz lewo. I jak ich znajdziemy uważaj na ich łapy. Wiesz, detornatory, granaty i takie tam. Jak zobaczysz strzelaj w łeb od razu. - krótko poinstruował kumpla o procedurach. To, że każdy miał swoją dolę do patrzenia i sprawdzania ułatwiało skoncetrowac się na swoim odcinku i zostawała kwetia zaufania, ze ten drugi zrobi to samo. Ten co szedł pierwszy miał najlepszą pozycję do patrzenia pod nogi i przed siebie ale słabiej wówczas ogarniał resztę otoczenia. To była fucha tego drugiego czyli tym razem Irlandczyka. Gdyby się trafiły zamknięte drzwi to prościej było by to Andy je otwierał. Zamierzał nieco przykulić się by być mniejszym celem i właśnie nie zasłaniać widoku Harvey'owi. Poza tym z jedną ręka przy klamce niezbyt wygodnie operowało się bronią długą. A przy wpadaniu przez otwrte drzwi liczyła się prędkość. Gdyby wpadali prawie jednocześnie to były dwie lufy do prowadzenia ognia zamiast jednej i dwie omiecione wzrokiem i w razie potrzeby ołowiem strony. No i przeciwnik miałby dwa cele zamiast jednego. A szedł pierwszy bo miał lepszy pancerz więc mógł robić za żywą tarczę w razie potrzeby. Była szansa, że pancerz Morrisona osłabi działanie czy pocisków czy wybuchów tak wobec niego jak i idących za nim. Harvey zaś nie miał takiej ochrony.

- Dobra! Wchodzimy do środka! Zostań przy tym rannym! Ale jeśli będziesz coś kombinował nie wyjdziesz z tąd żywy! - odkrzyknął w stronę 2-jki Morison i z bronia gotową do strzału, lekko przygarbiony, ruszył w stronę podejrzanego budynku. Gdyby było jak tamten obcy mówił był skłonny wziąć ich do niewoli i pomóc rannemu. Ale gdyby ktoś czaił się na nich zamierzał zlikwidować wszelki opór.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline