Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2016, 13:41   #33
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Hans cierpliwie, aż nadto wysłuchał słów Kieski. Widać na stare lata padło mu na mózg, a lata spędzone w bezpiecznej strażnicy pozbawiły go instynktu przetrwania. W sytuacjach takich jak ta to nie były bezpieczne cztery kąty, to była dzicz, a dzicz rządziła się swoimi prawami.

- Całkowicie ogłupiałeś Kieska? - warknął łowczy - To nie zwykli grasanci,a mordercy wynajęci by powstrzymać korespondencję przed dotarciem do Weiler. Z nimi się nie dogadasz! Jak zwietrzą, że jest nas mniej to się na nas z jeszcze większą ochotą rzucą! Był ich pełny pieprzony powóz, a to daje jakiś sześciu zaprawionych w boju chłopa. Myślisz, że w trójkę mamy jakieś szanse? Wybacz, ale mi życie miłe, mam po co żyć! Wilki jak walczą między sobą to tylko wtedy kiedy mają przewagę liczebną, lub druga watacha jest osłabiona, a my kurwa jesteśmy!

Wziął uspokajający głęboki oddech. Kieska, choć nie przeszkadzało Hansowi dawać mu pole do popisu i swojego rodzaju przywództwo w grupie, to w tej sytuacji myśliwemu nie podobał się plan w którym staną się jeszcze bardziej atrakcyjną zwierzyną łowną.

- Idziemy głuszą, chcesz czy nie. Chcesz pewną śmierć na trakcie? Twoja sprawa, ale ja wole zaryzykować w głuszy niż wystawiać się na odstrzał tylko dlatego bo komuś się widzi nierealna nadzieja. Nasi towarzysze mogą być ranni, ale jak nie przebrniemy przez głusze to będą martwi, ty, kurwa, też!

No bo przecież łowczy nie powie otwarcie swojemu podstarzałemu towarzyszowi, że był kłusownikiem w przeszłości. W końcu to była jego domena. Jak przetrwać w głuszy, jak uniknąć gajowych, grasantów i niebezpiecznego zwierza, a że pracował zwykle sam (co częstym jest widokiem wśród ludu kłusującego) to nauczył się jak przetrwać i wygrać swoje życie często w niesprzyjających okolicznościach. Nie miał planu umierać i nawet jeżeli Kieska pójdzie w zaparte to sam weźmie ten przeklęty tubus i przeprawi się przez głuszę. Trakt oznaczał śmierć, a ze śmiercią swatać się nie miał najmniejszego zamiaru.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline