Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2016, 17:47   #4
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację
Czarodziej w międzyczasie znalazł sobie talerz i przechadzał się między stołami, wyszukując co ciekawsze kawałki zakąsek. Uznał, że na cięższe jedzenie przyjdzie czas za chwilę. Zgarnął po drodze Paskuda i usiadł obok elfa.
- Więc mówisz, że jesteś z Eberronu? I że byłeś więziony? - Próbował zagadać.
- Byłem martwy. A potem żywy. I znowu martwy. Zależy czy Oni mnie do czegoś potrzebowali. - odpowiedział elf. - A czym jest to całe Waterdeep? Jakieś miasto?
- To jest dwa do jednego, bo ja martwy byłem tylko raz. - Odparł ponuro czarodziej. - No tak, “jakieś” miasto. Niektórzy uznają je za najwspanialsze na kontynencie, nazywają je Miastem Splendoru zdaje się. A przynajmniej uznawali kiedy jeszcze żyłem. Ile w zasadzie czasu minęło od mojej śmierci? - Zapytał “nonszalancko” niebieskooką.
- Niewiele, jako nieboszczyk nie dorównuje pan stażem panu Ylvaanowi. - Odparła z miłym uśmiechem popijając mocne czerwone wino z jednego ze złotych kielichów.
- Nie wiem jak wyglądała sytuacja na "Eberronie" trzy tysiące lat temu, ale gdybyś był tutejszy… no cóż, fakt, ze ludzie mają cywilizacje na starożytnych elfich ziemiach, na ogół dobrze działa na elfy.
Avaliye spojrzała wilkiem na Lianga.
- Jak muszą się opierać na czymś wspanialszym żeby stworzyć coś własnego, to tak jest. - mruknęła.
Ylvaan prychnął i otarł podbródek z tłuszczu. - Wspaniałe? Pył i błoto. To jest nasza spuścizna.
Revalion rozluźnił się, nieco rozbawiony.
- A pani elfka to umie cokolwiek poza oburzaniem się? - Zapytał z uśmieszkiem, po czym spojrzał zdziwiony na elfa. - Pył i błoto? Biedny ten wasz Eberron, szkoda że nie wpadłeś tu do nas wcześniej.
- "Pani elfka" nie jest w dobrym nastroju i na pewno nie czuje w tej chwili potrzeby na uzewnętrznianie tego, co umie.[/i] - Avaliye wyglądała teraz jak wcielona irytacja.
- O-ho. Wygląda na to, że problem “tych dni” nie jest wyłącznie domeną naszych kobiet. - Mruknął czarodziej, sięgając po więcej wina. - Może się pani napije? To zawsze pomaga na brak nastroju.
- Zaiste… to będzie ciekawe… - ponowni mruknął Jin i spojrzał na błękitnooką - Więc, kiedy przyjdzie nam się spotkać z tym "Władcą"?
- Gdy uzna to za stosowne. Dziś jednak władca udał się już na spoczynek. Wieczór przeznaczony jest tylko dla was drodzy goście. - Odrzekła a Avaliye spostrzegła coś co do tej pory wszystkim umykało. Nikt ich nie obsługiwał, prócz ich piątki nie było w sali żywego ducha.
Elf zastanowił się przez moment po czym wstał od stołu i ściągnął tunikę. Oczom zebranych ukazał się fantazyjny tatuaż, rozciągający się od szyi, aż do piersi.


- Nikt nie wie co to jest? - spytał.
- Może nasz gospodarz będzie wiedział, jak już wypocznie? - Czarodziej zmarszczył czoło i spojrzał porozumiewawczo na niebieskooką. Ta jedynie zagadkowo się uśmiechała.
Avaliye uniosła brew na to przedstawienie i bazgroł, jaki ukazał elf. Nie odpowiedziała jednak żując w spokoju kawałek soczystego mięsiwa.
- Tatuaż. - skomentował Jin i pokręcił głową.
Mężczyzna wciągnął z powrotem tunikę i zwrócił się do Niebieskookiej
- To jest jak… Inny plan? Ale jest mi nieznany. Czy on leży równolegle do Eberronu? Można tam dotrzeć przez Cień?
- Ta wiedza na nic się panu nie przyda a i wątpię czy zrozumiałby pan sposoby działania Władcy. Proszę uznać, że moje wcześniejsze wyjaśnienia są wszystkim co pan w tej materii otrzyma. - Odparła tonem absolutnej wyższości.
- A jakie to ma w zasadzie znaczenie? - Zainteresował się Revalion. - Zostawiłeś tam coś pomiędzy jednym a drugim zgonem, że tak śpieszno ci wracać?
- Śpieszno? Nie. Ale chcę tam wrócić. Gdy będę gotowy.
- Wówczas będzie miał pan możliwość poprosić o to Władcę.
- Tak zrobię. - powiedział krótko elf. Był oszołomiony tym co się wokół niego działo. Magia która sprawiła że wszyscy znaleźli się tutaj, z tak różnych miejsc i czasów, umykała jego rozumowaniu.
 
__________________
Writing is a socially acceptable form of schizophrenia.
Zell jest offline