- Dobra już dobra - Hans Jabłkowy machnął ręką - czy ja z kim walczę? O rannych dbam, jak mi Panienka Shalija miła. A ty od razu wyskakujesz mi tu, jakbym miał dzieci mordować.
Kieska w końcu zgodził się na wyprawę głuszą. Zamierzał jednak być gotowy na wszystko, trzymać nabitą Smoczycę w wodoszczelnym pokrowcu cały czas, Pierwszy gnojek który spróbuje go zabić zachoruje na ołowicę. Nawet jeżeli miałby to być bosko uleczony verenita, który będzie chciał powiesić go za łapówkarstwo!
__________________ Bez podpisu. |