Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2016, 11:06   #148
pppp
 
Reputacja: 1 pppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skał
Hatem

Fathi nie zareagował na słowa Hatema. Właśnie skonał. Jego starcze ciało było skulone w embrionalnej pozycji, a ręce zaciśnięte na wypchanej sakwie podróżnej.

Arystokrata przeszukiwał wszystkie woluminy zgromadzone przez Aladyna i w tej chwili rozrzucone na podłodze. Znać było, że te drogocenne materiały przeżywały ostatnio ciężkie czasy - podarte, nadpalone, pokryte plamami od wina. Były tutaj różne dokumenty - opisy ziół, listy kupieckich karawan czy też okultystyczne pisma o przyzywaniu demonów. Wszystkie jednak łączyła wspólna cecha, zawierały mapy.

Część pism została odłożona na bok tworząc spory stosik. Też zawierały mapy, ale niestety, Hatem nie znał języka w którym owe dokumenty zostały zapisane. Mapy też wydawały się dziwne. Przedstawiały w zarysie wybrzeże na którym znajdował się Agrabah, ale kontury lądu były nieco inne, delta rzeki znacznie mniejsza. Na tych drukach też znajdowały się ślady brudnych łapsk Aladyna, ale widać było, że traktowano je z większym szacunkiem. Arystokrata jeszcze raz spojrzał na truchło bibliotekarza. Szkoda, że starzec nie dożył czasu, kiedy jego umiejętności mogły się przydać.

Hassan, Bezimienny, Jabri i Czerwony Wicher

Zamknięty w uścisku Bezimiennego mężczyzna w czerni natychmiast kontraatakował w sposób, który świadczył o wielkiej biegłości w walce bez broni. Silnym ciosem głową przeciwnik zmiażdżył nos Bezimiennego, potężnym kopniakiem solidnie obił jądra dachowego skoczka. Sytuacja wydawała się być beznadziejna, ale właśnie w tej chwili do dwójki zapaśników doskoczył Jabri, aby przechylić szalę zwycięstwa na stronę zwolenników wezyra. I właśnie wtedy mężczyzna w czerni rozpłynął się w powietrzu.

- Jest tam! - wrzasnął Czerwony Wicher wskazując wyjście z wieży. Już na zewnątrz, mężczyzna w czerni wspinał się po ścianie budowli, aby po chwili zniknąć na jednym z dachów pałacu. Miał dużą przewagę nad ewentualną pogonią, ale też Bezimienny należał do najszybszych wspinaczy. Wciąż miał szansę dogonić swojego przeciwnika, ale co wtedy?

Tymczasem Hassan ze swoimi ludźmi właśnie skończyli schodzić z Aladynowego toru przeszkód i bezpiecznie stanęli na ziemi. Jeden z ludzi Hassana, widać bardziej religijny, padł na ziemię i zaczął ją całować dziękując za cudowne ocalenie. Pozostali trzej zbójcy natychmiast rzucili się do ciała Kassima przeszukując jego osobiste rzeczy.
 
pppp jest offline