|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
05-01-2016, 01:03 | #141 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Bezimienny - skoczek na dachu - Ka - boom? No nie mów, że włączyłeś jakieś ka - boom tam na górze... - jeknął najlepszy włamywacz w mieście widząc pospiech zwiewającej postaci w czarnych łaszkach. Nawet jak nie żadne ka - boom to mógł włączyć coś innego albo ściągnąć jakieś straże czy inne ustrojsto albo zwykle właśnie zwinął czy zadźgał kogoś. Jednym słowem Bezimienny wolał by ten fika - czu lazł tam na górze pierwszy niż któryś z nich a przynajmniej by wygadał się co tam nabroił. - No koleżko... Pozwól na słówko... - sapnął widząc jak zamaskowany rabuś czy zabójca zrównuje się razem z nim i Hassanem. Chciał wykorzystać, ze byli w jednym poziomie. Ruszył by zatrzymać przeciwnika. I zaspokoić swoją ciekawość któż to tak fika prawie jak on sam. Na pewno byłby godny poznania. Tak się przecież kiedyś poznali z Alim.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
20-01-2016, 21:53 | #142 |
Reputacja: 1 | Fathi i Hatem Artystokrata chwilę unosił się nad zdewastowaną komnatą. Mimo panujących ciemności Hatem zdołał ustalić, że nie ma tu już nikogo oprócz niego i dogorywającego Fathiego. Bibliotekarz, trafiony morderczym sztyletem, wciąż wił się na podłodze. Hatem powoli opuścił się na ziemię i dopiero teraz dostrzegł szczegół nie pasujący do reszty wystroju komnaty. Aladyn nie wyglądał na intelektualistę, tymczasem na podłodze roiło się od pergaminowych kart i bezwładnie rozrzuconych starych ksiąg. Wyglądalo na to, że nowy sułtan zaczął się bardzo intensywnie dokształcać. Hassan, Bezimienny, Jabri i Czerwony Wicher Z małpią zręcznością postać w czerni uniknęła wszystkich sztyletów ciskanych przez Hassana i jego ludzi. Przeciwnik biegł po ścianie niczym jaszczurka, z łatwością uskakując przed atakami przestępców. Atak z pewnością rozproszył odzianego w czerń nieznajomego i tę okoliczność w pełni wykorzystał Bezimienny. Niczym tygrys dachowy skoczek rzucił się na przeciwnika i zamknął go w żelaznym uścisku. Wtedy też Bezimienny mógł się przyjrzeć dokładnie swojej ofierze. Ostre rysy twarzy, sokoli nos, z pewnością odziany w ciemną szatę mężczyzna przybył z pustyni. W tej chwili sytuacja prezentowała się następująco - na jednej ze ścian wieży Bezimienny mocował się z odzianym w czerń wrogiem. Po przeciwnej stronie, z dobytymi sztyletami, na rozmaitych belkach i resztkach schodów wisieli Hassan i jego ludzie. Zbyt daleko, żeby móc dołączyć do pary zapaśników nie ryzykując bolesnego upadku. I właśnie wtedy do wieży wkroczyli Jabri i ciężko ranny Czerwony Wicher. |
22-01-2016, 09:02 | #143 |
Reputacja: 1 | - Wszystko w porządku Fathi? - spytał szlachcic wyjmując z sakiewki mały okrągły flakonik z błękitnym płynem. - Wypij to, pomoże ci zasklepić rany - Hatem podał towarzyszowi miksturę leczniczą, po czym wstał i jeszcze raz rozejrzał się po komnacie. W pierwszej kolejności zaczął zbierać notatki Aladyna porozrzucane po komnacie rzucając okiem na papiery. Nie było czasu na głębszą analizę, ani porządkowanie dokumentów, ale książe miał nadzieję, że chociaż pobieżne spojrzenie pozwoli mu zgadnąć co tak bardzo absorbowało uwagę Uzurpatora, że gotów był nauczyć się czytać? |
24-01-2016, 17:26 | #144 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Bezimienny - skoczek na dachu - Oj jak będziesz taki niegrzeczny to nie zostaniemy kolegami wiesz? I będe musiał dać ci klapsa. - sapnął Bezimienny nieco szyderczym tonem. Nieco bo mimo nonszalanckiej pozy to jednak musiał skupić się i na trzymaniu się choc kawałka muru by nie spaść i walki z tym zabójcą. Juz po dwóch czy trzech ruchach wiedział, że to jednak zabójca a nie złodziej. Bo póki tylko śmigał i kicał to jeszcze refleks u obu profesji mógł być zbliżony. Ale by mieć jego poziom to już musiał trafić na wojownika a nie łotrzyka. Mimo to próbował pozbyć się przeciwnika. Tak manewrował by trzasnąc tego pustynnego dzikusa w łeb albo jego łbem w jakiś kawałek ściany a własciwie przywalenie jakims kamulcem czy cegłą też było jak najbardziej zgodne z etyką włamywacza.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
24-01-2016, 23:32 | #145 |
Reputacja: 1 | - Schodzimy - rozkazał swoim ludziom Hassan. - Dopadniemy go na dole. A ty go przytrzymaj ile dasz rade - zawołał do Bezimiennego. - Na ziemi skopiemy mu dupsko. |
27-01-2016, 12:58 | #146 |
Reputacja: 1 | Jabri szedł razem z rannym Wichrem cały promieniejąc. Jasmine nie kochała Aladyna tylko Dzina, który zmusił ją do tego rzuciwszy zaklęcie. W końcu potwór zostanie unicestwiony, wtedy księżniczka będzie wolna i… właściwie co? Gdy tak rozmyślał wpadł na Bezimmiennego, który siłował się z odzianym na czarno mężczyzną - Rozumiem, że mamy ci pomóc – rzekł z uśmiechem i dobywszy broni natarł aby wesprzeć towarzysza.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
30-01-2016, 01:02 | #147 |
Reputacja: 1 | Czerwony Wicher nie był zbyt zadowolony powrotem do reszty bandy i tym, że trzeba będzie skomleć o pomoc. Humor zdecydowanie poprawił mu widok tego gościa, który pyskował mu przy hakach rozpłaszczonego na ziemi oraz walki złodziejaszka z jakimś innym gościem w czarnym ubraniu Wyciągnął broń gotowy dołączyć do walki, jeżeli będzie w jego pobliżu, ale aż za dobrze wiedział, że jest zaledwie krok od śmierci zaczął, więc przeszukiwać trupy w nadziej, że znajdzie coś ciekawego najlepiej coś, co pozwoliłoby mu powrócić do zdrowia albo, chociaż broń miotaną, którą mógłby walczyć z odległości. |
07-02-2016, 11:06 | #148 |
Reputacja: 1 | Hatem Fathi nie zareagował na słowa Hatema. Właśnie skonał. Jego starcze ciało było skulone w embrionalnej pozycji, a ręce zaciśnięte na wypchanej sakwie podróżnej. Arystokrata przeszukiwał wszystkie woluminy zgromadzone przez Aladyna i w tej chwili rozrzucone na podłodze. Znać było, że te drogocenne materiały przeżywały ostatnio ciężkie czasy - podarte, nadpalone, pokryte plamami od wina. Były tutaj różne dokumenty - opisy ziół, listy kupieckich karawan czy też okultystyczne pisma o przyzywaniu demonów. Wszystkie jednak łączyła wspólna cecha, zawierały mapy. Część pism została odłożona na bok tworząc spory stosik. Też zawierały mapy, ale niestety, Hatem nie znał języka w którym owe dokumenty zostały zapisane. Mapy też wydawały się dziwne. Przedstawiały w zarysie wybrzeże na którym znajdował się Agrabah, ale kontury lądu były nieco inne, delta rzeki znacznie mniejsza. Na tych drukach też znajdowały się ślady brudnych łapsk Aladyna, ale widać było, że traktowano je z większym szacunkiem. Arystokrata jeszcze raz spojrzał na truchło bibliotekarza. Szkoda, że starzec nie dożył czasu, kiedy jego umiejętności mogły się przydać. Hassan, Bezimienny, Jabri i Czerwony Wicher Zamknięty w uścisku Bezimiennego mężczyzna w czerni natychmiast kontraatakował w sposób, który świadczył o wielkiej biegłości w walce bez broni. Silnym ciosem głową przeciwnik zmiażdżył nos Bezimiennego, potężnym kopniakiem solidnie obił jądra dachowego skoczka. Sytuacja wydawała się być beznadziejna, ale właśnie w tej chwili do dwójki zapaśników doskoczył Jabri, aby przechylić szalę zwycięstwa na stronę zwolenników wezyra. I właśnie wtedy mężczyzna w czerni rozpłynął się w powietrzu. - Jest tam! - wrzasnął Czerwony Wicher wskazując wyjście z wieży. Już na zewnątrz, mężczyzna w czerni wspinał się po ścianie budowli, aby po chwili zniknąć na jednym z dachów pałacu. Miał dużą przewagę nad ewentualną pogonią, ale też Bezimienny należał do najszybszych wspinaczy. Wciąż miał szansę dogonić swojego przeciwnika, ale co wtedy? Tymczasem Hassan ze swoimi ludźmi właśnie skończyli schodzić z Aladynowego toru przeszkód i bezpiecznie stanęli na ziemi. Jeden z ludzi Hassana, widać bardziej religijny, padł na ziemię i zaczął ją całować dziękując za cudowne ocalenie. Pozostali trzej zbójcy natychmiast rzucili się do ciała Kassima przeszukując jego osobiste rzeczy. |
07-02-2016, 19:24 | #149 |
Reputacja: 1 | Hatem westchnął spoglądając na martwe ciało bibliotekarza. Akurat teraz? Teraz, kiedy jego wiedza mogłaby się przydać? Westchnął ponownie, po czym przeszukał zwłoki. Nie miał żadnych wyrzutów sumienia jeśli chodzi o przywłaszczenie sobie własności denata. Byli w wyjątkowej sytuacji i każdy element mógł się przydać. Zabrawszy wszystkie kosztowności, książę ponownie przejrzał komnatę starając się zabrać wszystko co miało jakąś wartość i nie było jednocześnie ciężkie, lub nieporęczne. W szczególności jeśli były magiczne błyskotki. Gdy skończył zabrał mapy i książki jakie porozrzucał Uzurpator, a także sztylet zabójcy i przywołując moc lewitacji zszedł na dół. - Nie udało się wam złapać zabójcy? Wcisnął sztylet pod żebra Fahtiego. Niewiele mogłem zrobić. Odezwał się kładąc delikatnie ciało martwego kompana na ziemi. - To jest sztylet, którym zadano śmierć. Ktoś z was go rozpoznaje?- |
09-02-2016, 15:02 | #150 |
Reputacja: 1 | - Pieniędzmi się podzielcie - zadysponował Hassan widząc inicjatywę podwładnych - Ale pokażcie co oprócz tego miał. Popatrzył w miejsce gdzie zniknął asasyn. - Nie ma co go gonić - po czym zaczął oglądać sztylet. - Udało się wam coś znaleźć? - A tobie co się stało? - zapytał Wichra. |