Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2007, 20:24   #27
raven72
 
Reputacja: 1 raven72 ma wyłączoną reputację
Wszyscy
Po długotrwałym leczeniu wracacie do pełni sił.Na zewnątrz słychać głosy.
-A może już zginęli?-usłyszeliście jeden głos a po nim nadszedł inny.
-Nie sądze,to wytrzymali dowódcy.-Po tych słowach w wejściu staneli dwaj strzelcy.Jeden z nich miał na głowie kaptur,a odziany był w brązowy płaszcz podróżny.Drugi,wyższy od pierwszego miał odsłoniętą twarz.Jego czarne oczy spoglądają na zgromadzonych.Odziany był w czarną skórzaną zbroję i nagolenniki kolcze.Obaj trzymali łuki z hebanu i strzały z czarnymi zakończeniami.Zakapturzona postać podszedła bliżej.
-Witajcie, o mężni wojownicy.Jestem Trevory a to jest Deloriand.Obaj jesteśmy łucznikami króla.Gdy słyszaliśmy o waszym zaginięciu natychmiast wszczeliśmy poszukiwania.
Druga postać podszedła do swojego drucha.
-Widzę,że tylko jeden z was ma broń.W naszym obozie jest dość mieczy półtoraręcznych dla was i kilka zbrój też się znajdzie.
Trevory odchrząknął i szepnął coś na ucho Deloriandowi.Obaj spojrzeli na was wyraźnie czekając na odpowiedź.
 
raven72 jest offline