|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
27-04-2007, 08:13 | #21 |
Reputacja: 1 | Siłą nic nie zdziałam. Może dobrze by było rozproszyć tego kogoś? Nomos przypomniał sobie zaklęcie, jedno z najprostszych. Było to przywołanie, które dla doświadczonego maga nie stanowiło trudność. W głowie rozpoczął inkantację. Skupił się z całej siły na tym właśnie zaklęciu, w końcu jest jednym z najlepszych magów w królestwie. Miał zamiar przywołać tylko malutką wiewiórkę, która ugryzie zakapturzonego jegomościa. W parę sekund skończył i czekał na reakcję otoczenia.
__________________ "Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi Będą umierać powoli Tak znacznie bardziej boli Więc zastanów się co wolisz" |
27-04-2007, 09:49 | #22 |
Reputacja: 1 | Próbuje poruszyć się dramatycznie. -Czego chcesz??- Potrzebny mu jest tylko moment żeby odbić się od ściany i przebić postać mieczem, jako że jest jest najzwinniejszy z królestwa nie raz wygrywał zawody. Teraz czekał tylko na jeden moment na pięć sekund. |
27-04-2007, 12:27 | #23 |
Reputacja: 1 | Dagn Obudził go hałas walk. Przyzwyczajony do tego typu pobudki, szybko stanął na nogi. Wyciągnął rękę po swoją włócznie. "Nie ma. Sejmary ?? Też nic. Cholera co się dzieje." Nie mam zbroi. Szybko spojrzał czy jest ranny. Ale nic nie spostrzegł poza obolałą głową. Skupił się, skoncentrował. Nie wiedział kto jest kim i dla kogo pracuje. Czuł wyraźnie obecność nieumarłego i jego pana. Skupił się i wierzył, mocno wierzył w siebie i w swój talent. Naprawdę mocno się skoncentrował, magazynował w sobie wiarę, energię która zmienia rzeczywistość. Wreszcie z krzykiem wypuścił z siebie to co zmagazynował i z wielkim krzykiem przeszywającym kamienie, materie, żywe organizmy, tak że każda komórka, atom, słuchał tego wrzasku z osobna. Po czym nastała cisza i zaczęły ze wszystkich stron wyrastać wici obwiązując każdego. Kończyny, usta. Unieruchamiając całkowicie postaci z głębi tunelu. |
27-04-2007, 13:00 | #24 |
Reputacja: 1 | Wszyscy Z tunelu wybiega mała wiewiórka jednak postać obraca się i zabija ją zaklęciem. -I to mają być dowódcy?-zaśmiał się-Nie mam czasu na walkę,król czeka.. Muszę go zabić zanim dowie się o waszej stracie. Zaklęcie Dagna schodzi lekko po istocie,a ona sama kieruje się w stronę wyjścia z zewnątrz rzucając jakieś zaklęcie.Wasze siły z prędkością światła umykają z waszego ciała rozpływając się w powietrzu. Po kilku minutach odzyskujecie część sił i jesteście zdolni walczyć. Jednak postać znikła. |
27-04-2007, 13:14 | #25 |
Reputacja: 1 | Budzi się. "Drugi raz już na ziemi. To za dużo jak na jeden dzień". Kim są te elfy?? Spokojnie sie przygląda. Analizuje spokojnie "Ta istota 'widmo', zaatakowała nas wszystkich, czyli mamy wspólnego wroga. Ale czy mogę im zaufać, czy mnie nie zaatakują, ciężka sytuacja. Czas leci a ja muszę opowiedzieć po jednej ze stron. Pomyślmy, pomyślmy." Chwilę siedział i się zastanawiał. Skupił się i skorzystał z umiejętności "leczące ręce". Po kolei starał się pomóc każdemu. Cały czas przyglądał się uważnie każdej postaci tak aby zapamiętać jak najwięcej znaków szczególnych każdej z nich i tak by starać się je zidentyfikować. Czuł aurę nekromantę, maga i kogoś bliżej nie znanej profesji. Ta ostatnia postać. Czuć było śmierć, niemagicznie lecz zwierzęco, tak ludzko. Po zakończeniu leczenia, rozgląda się dookoła. Ostatnio edytowane przez Dagn : 27-04-2007 o 13:24. |
27-04-2007, 15:54 | #26 |
Reputacja: 1 | Nekromanta z chęcią skorzystał z leczenia. Sam był bardzo słaby, nawet jak na elfa. Jednak w pojedynku magicznym zawsze to on był górą. Podszedł do jeszcze leżącego ciała. Wypowiedział krótką inkantację. Do tworzenia nierozumnych sług nie potrzebował nawet księgi. Do trupa zaczęły napływać siły, śmierć cofnęła swój wyrok. Po chwili Nomos miał wyszkolonego wojownika, którego dusza nadal walczyła pośród mglistych pól bitw. Jednak największy minus był w tym, że Serafin zabrał mu broń. Trudno, kiedy zginie, też się przyda. Pamiętał jak po dobrym przygotowaniu, jedno ciało mogło zostać ożywione nawet dziesięć razy, bez większego uszczerbku. Co najmniej ciekawe to było doświadczenie. -Cóż, idziemy zabić gnoja?
__________________ "Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi Będą umierać powoli Tak znacznie bardziej boli Więc zastanów się co wolisz" Ostatnio edytowane przez Lkpo : 27-04-2007 o 21:29. |
27-04-2007, 20:24 | #27 |
Reputacja: 1 | Wszyscy Po długotrwałym leczeniu wracacie do pełni sił.Na zewnątrz słychać głosy. -A może już zginęli?-usłyszeliście jeden głos a po nim nadszedł inny. -Nie sądze,to wytrzymali dowódcy.-Po tych słowach w wejściu staneli dwaj strzelcy.Jeden z nich miał na głowie kaptur,a odziany był w brązowy płaszcz podróżny.Drugi,wyższy od pierwszego miał odsłoniętą twarz.Jego czarne oczy spoglądają na zgromadzonych.Odziany był w czarną skórzaną zbroję i nagolenniki kolcze.Obaj trzymali łuki z hebanu i strzały z czarnymi zakończeniami.Zakapturzona postać podszedła bliżej. -Witajcie, o mężni wojownicy.Jestem Trevory a to jest Deloriand.Obaj jesteśmy łucznikami króla.Gdy słyszaliśmy o waszym zaginięciu natychmiast wszczeliśmy poszukiwania. Druga postać podszedła do swojego drucha. -Widzę,że tylko jeden z was ma broń.W naszym obozie jest dość mieczy półtoraręcznych dla was i kilka zbrój też się znajdzie. Trevory odchrząknął i szepnął coś na ucho Deloriandowi.Obaj spojrzeli na was wyraźnie czekając na odpowiedź. |
27-04-2007, 20:33 | #28 |
Reputacja: 1 | Lirael Elfka patrzy na Trevory'ego i Delorianda. Podchodzi do nich i mówi: -Łucznicy króla?-uniosła brew- Chodźmy do tego waszego obozu.A... I jeszcze coś. Była tu taka istota co ma zamiar zabić króla więc sugeruję pośpiech. Czekała na reakcje innych... |
27-04-2007, 21:11 | #29 |
Reputacja: 1 | Może to kolejna zasadzka, postać odeszła żeby uśpić nasza czujność a zaraz zabić nas z znienacka tymi pachołkami obrócił miecz w dłoni. -Choć my nie ma co tu sterczeć.- stwierdził ale wciąż trzymał miecz w gotowości i puszczał elfom podejrzliwe spojrzenia, po czym ruszył na przód jako najzwinniejszy a przy tym najszybszy wysunął sie na początek, chwilami zwalniając żeby zbytnio nie oddalać się od grupy a także aby żołnierze pokazywali mu drogę. Ostatnio edytowane przez Dreak : 27-04-2007 o 21:30. |
27-04-2007, 21:20 | #30 |
Reputacja: 1 | Lirael Spogląda na Serafina i wzdycha. -Nie musisz się ich obawiać-elfka zwróciła się do niego myślomową. |