Może to kolejna zasadzka, postać odeszła żeby uśpić nasza czujność a zaraz zabić nas z znienacka tymi pachołkami obrócił miecz w dłoni. -Choć my nie ma co tu sterczeć.- stwierdził ale wciąż trzymał miecz w gotowości i puszczał elfom podejrzliwe spojrzenia, po czym ruszył na przód jako najzwinniejszy a przy tym najszybszy wysunął sie na początek, chwilami zwalniając żeby zbytnio nie oddalać się od grupy a także aby żołnierze pokazywali mu drogę.
Ostatnio edytowane przez Dreak : 27-04-2007 o 21:30.
|