Hans się skrzywił. Wyglądało na to, że pomimo cicho załatwianej sprawy wszyscy byli wtajemniczeni. Nie podobała mu się ta opcja. Tym bardziej, że im mniej osób wie tym lepiej. - Tak, to jedyna logiczna droga. - odpowiedział swieżakowi przyglądając mu się krytycznie. Kapłan, genialnie, tylko kapłana im brakowało. Wspominając brata Cuthberta zachodził w głowę, czy jakaś klątwa na nich wisiała, że kapłani padali jak muchy... a może był to tylko złośliwy przypadek losu? Nie istotne.
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |