Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-02-2016, 22:07   #41
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Johann widząc i słysząc sprzeczkę strażników na temat planów i przywództwa w grupie. Johann postanowił się nie odzywać, nie znał zbyt dobrze stosunków w tej grupie. A z tego co mówili wynikał że trochę przygód przeżyli na szlaku. Choć pytanie które zadał łysy strażnik był dobre. Według Johann lepiej było by szybko ustalić hierarchie przywództwa w grupie, bez tego panował zbyt duży chaos i zamieszanie.
Widząc że Apfel i Hans doszli do porozumienia. Johann pokiwał z zadowoleniem głową, teraz pozostał modlić się do bogów o bezpieczną podróż i by żaden z pomiotów plugawego chaosu ich nie zaatakował w lesie. Johann odezwał się zatem do łowczego i jabłkowego z zapytaniem.
-Skoro mości panowie doszliście do konsensusu, to jaki jest plan, ruszamy przez las?
 
Orthan jest offline  
Stary 08-02-2016, 22:39   #42
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Hans się skrzywił. Wyglądało na to, że pomimo cicho załatwianej sprawy wszyscy byli wtajemniczeni. Nie podobała mu się ta opcja. Tym bardziej, że im mniej osób wie tym lepiej.

- Tak, to jedyna logiczna droga. - odpowiedział swieżakowi przyglądając mu się krytycznie. Kapłan, genialnie, tylko kapłana im brakowało. Wspominając brata Cuthberta zachodził w głowę, czy jakaś klątwa na nich wisiała, że kapłani padali jak muchy... a może był to tylko złośliwy przypadek losu? Nie istotne.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 10-02-2016, 16:13   #43
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Johann pokiwał tylko głową, potwierdzając słowa łowczego, być może w lesie uda się znależć jakieś zioła. Dzięki nim, Johann łatwiej zaleczy swoją ranę. W każdym razie jedynym problemem pozostawał koń i stracone siodło.
 
Orthan jest offline  
Stary 10-02-2016, 19:41   #44
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Gdy wreszcie zdecydowali się wyruszyć w drogę, po karczmarzu i pomagającej mu kobiecie dało się poznać wyraźną ulgę. Nie do końca pewnie rozumieli jaka była natura niebezpieczeństwa, które zawisło nad Strażnikami, ale można było przynajmniej sądzić, że odejdzie wraz z nimi i przestanie zagrażać zajazdowi.
- Ojcze, to dla was. - babinka wręczyła rannemu Johannowi na pożegnanie zawiniątko. - Niech wszelkie bogi nad wami czuwają. I nad tobą, dzieweczko - dodała, sprawdzając jeszcze raz, czy i opatrunek dziewczyny nie przepuszczał krwi. Na szczęście jej rana wydawała się znacznie mniej poważna, było to tylko spore otarcie do krwi na boku gibkiej niewiasty, być może spowodowane upadkiem z konia, czy innym wypadkiem w czasie ucieczki.

W środku tobołka nie było wiele, parę następnych kawałków płótna na opatrunki, trochę suszonego mięsa i sucharów oraz trochę spirytusu w małej glinianej butelczynie, zapewne do odkażania, bądź rozgrzania zmarzniętych kości. W resztę zapasów zaopatrzyli się już konwencjonalnie, choć, jeśli nie napotkają na przeszkody, droga do miasta nie miała być przecież aż tak daleka.

Młoda kobieta-goniec nie wyglądała na specjalnie zachwyconą tym, że pomijało ją się w układaniu planu, ale lekki dąs szybko zszedł z jej białej twarzy, gdy zobaczyła determinację i profesjonalizm w działaniu strażników. Najwyraźniej ceniła dobrych specjalistów. Westchnęła tylko, jakby w antycypacji nadchodzących zagrożeń, przywdziała ponownie jeździeckie rękawiczki i podciągnęła wysoki, ubrudzony pyłem szal. Znowu wyglądała jak zupełnie anonimowy podróżnik.

Zabudowania opuścili tylnym wyjściem, prowadząc konie za uzdy, starając się zrobić to tak, by wysoka sylwetka otoczonego ostrokołem zajazdu osłaniała ich przed widokiem od strony drzewa z domniemanym zwiadowcą. Potem mogli by szybko zniknąć w wysokich zaroślach idących skrajem pola, za niewielkim pagórkiem, a potem w pobliskim lesie. To mogło się udać.

Zwiadowca percepcja (+2 duża grupa i konie)= 16


Cóż, jeśli ich dostrzegł, to nic na to nie wskazywało. Jednak musieli nadal być ostrożni, wszak nie wiadomo było jak daleko odjechali pozostali złoczyńcy, może obserwowali ich z innych wysokich punktów okolicy? Robiło się już jasno, więc mieli ułatwione zadanie w wypatrzeniu nie tak przecież małej grupy.

Gdzieś tam w oddali kręciły się płaty wielkiego starego młyna, gdzie indziej lasek porastał wysokie wzniesienie, na którym widać było stary drewniany sigmarowski krzyż, wzniesiony zapewne przed latami w podzięce za opiekę bóstwa. Wszystko to nadawałoby się na punkty obserwacyjne. Kluczyli tak już ze dwie godziny, próbując odnaleźć dla siebie jak najlepiej okrytą przed postronnym wzrokiem trasę, gdy ich uwagę zwrócił wąski słup dymu bijący w niebo za ich plecami. Po niespokojnym ruchu czarnawego dymu widać było, iż raczej nie był to ogień kontrolowany, zyskiwał też z każdą chwilą na objętości. Bez wdrapywania się na wyższy punkt, co przy dużej dozie pecha mogłoby ich zdradzić, nie mogli mieć jednak pewności, ale dochodził mniej więcej z miejsca, w której stał zajazd, który niedawno opuścili.
 
Tadeus jest offline  
Stary 10-02-2016, 20:14   #45
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Hans jadący na przedzie obrócił się w siodle spoglądając z obojętną miną na dym. Grasanci widać zdecydowali się na posunięcie i choć było w ich obowiązku stanąć w obronie cywilów, to mieli misję przydzieloną przez najwyższe dowództwo. Co więcej, i tak byli już dość daleko. Szczęśliwie dla nich, nieszczęśliwie dla tych co pozostali za nimi. Nie mniej, jeśli obsługa zajazdu słyszała ich plany to zabójcy mogli być na ich ogonie, musieli kontynuować.

- Przemy dalej. - powiedział chłodno, fachowo Hans wodząc wzrokiem po ich małej zbieraninie
- Jeśli właściciel zajazdu, lub babinka słyszeli nasze plany to mamy pościg na ogonie. Mamy dwie klepsydry przewagi. Nikt nie wydaje głosu. Nasłuchiwać i mieć broń w pogotowiu.

Po czym jeszcze raz obrócił się tym razem w kierunku jazdy. Pora była jechać dalej, bez ociągań i dalszych postojów, chyba, że będę najwyższą koniecznością. Obserwował czujnie otoczenie trzymając się wskazówek natury i słońca co do kierunku jazdy. Musieli dotrzeć do Weiler przed zmrokiem inaczej czekało ich obozowanie w dziczy, a tego wolał uniknąć. O ile sam by podołał, to z grupą nienawykłą do rygoru puszczy wolał nie ryzykować. Tylko czy uda im się dotrzeć przed zmrokiem? Powątpiewał, ale nadzieję trzeba było mieć.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 11-02-2016 o 17:10. Powód: korekta
Dhratlach jest offline  
Stary 12-02-2016, 23:10   #46
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Johann na widok gęstego czarnego slup dymu, tam gdzie znajdował się kiedyś zajazd. Johann zazgrzytał z wściekłości zębami, ci ludzie którzy tam żyli nie zasługiwali na śmierć z ręki tych przeklętych bandytów, nie musieli stracić życie z ich powodu.
Johann obiecał sobie i przysiągł na boginie Verene, że gdy tylko dotrą do Weiler postara się odszukać i wyśledzić wszystkich bandytów i ich przewódce Kernera - a potem wymierzy im stosowną i zasłużoną karę. Na słowa łowczego, Johann poprawił wiszący przy boku miecz by mieć go pod ręką. Po czym bez słowa i z pochmurnym wyrazem twarzy ruszył za resztą grupy.
 
Orthan jest offline  
Stary 13-02-2016, 06:59   #47
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
No i mają pościg na głowie. Kaprawy los! Kieska splunął.
oczywiście i to otwierało możliwości - ścigający ich będą mieli wóz albo wierzchowce, a to oznacza brzęczącą monetę. Gdyby udało się wrócić szybko do zgliszczy zajazdu "by pochować zmarłych", kto wie, czy nie znalazły by się monety schowane przez karczmarza czy insze dobro. Trzeba rozwiązać to jak najszybciej.
- Jedziemy? Nie zasadzka? - zapytał się Hans Pierwszy Hansa Drugiego (lub na odwrót) - to może choć jedźmy tam, gdzie mamy szansę spotkać inny patrol, wspólnymi siłami będzie łatwiej.
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 13-02-2016, 10:52   #48
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Hans mruknął nim odpowiedział.
- Mają powóz, więc nie przeprawią się nim przez wzniesienia i pola, a to znaczy, że będą się trzymali traktu. Co więcej, co najmniej jeden z nich zostanie na straży ich środka transportu, jeśli zdecydują się na zwiad wgłąb. Poza tym, nie mamy pewności, że zajezdni nas wydali. Wracając na trakt pchamy im się w objęcia. Trzymamy się planu takim jaki jest.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 13-02-2016, 12:06   #49
 
Dziadek Zielarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemu
Leuden, zgodnie z planem, nic nie mówił tylko jechał wedle ustaleń do Weiler. Jego rada była ani potrzebna, ani spodziewana, toteż zostawił kłótnie reszcie oddziału co wychodziło im całkiem sprawnie. Siwuch co rusz próbował zawrócić na znany sobie trakt mimo stanowczych szarpnięć, jednak ustąpił wreszcie pod smagnięciem nahajką i groźnym huknięciem olbrzyma. Uparte zwierzę było nad wyraz temperamentne, aż strach pomyśleć co by się stało gdyby ogier przytrafił się Kiesce, albo świętej pamięci pater Cuthbertowi. Nieszczęście to najlżejsze co przychodziło wykidajle do głowy.

Choć wokół panowała atmosfera napięcia i nerwowego oczekiwania na kres podróży, podsycana dodatkowo czarnym słupem dymu, który najpewniej pochodził z zajazdu, Gunther wyglądał na spokojnego. Nareszcie zwolniony z ciężaru myślenia, oddał się swojej ulubionej czynności, mianowicie nicnierobieniu co wychodziło mu tym lepiej, że miał w tym ogromną wprawę.

Strażnik przez jakiś czas gapił się bezczelnie na panią kurier łowiąc wzrokiem tu i tam obiecujące krągłości, a trzeba przyznać, kobieca kibić prezentowała się w siodle wcale nieźle. Dziewczyna próbowała zbywać jego spojrzenia, wkrótce jednak zirytowana pospieszyła konia tak by między nią a osiłkiem znajdował się ktoś mniej nachalny. Leuden jeno wzruszył na to ramionami i pozwolił myślom odpłynąć gdzie indziej. Oglądał pagórki leniwie przesuwające się wokół nich, zagryzał czerstwą bułką i kawałkiem cebuli, które wyłowił z podróżnego worka, nawet ziewnął razy kilka, czym ściągnął na siebie karcące spojrzenie przejętego misją Hansa, jednak skrupulatnie je zignorował. Jakby nie patrzeć byli na przejażdżce pośród pól, pogoda była niezła, a widoki wspaniałe. Choć poranek był z gatunku tych podłych, to reszta dnia zapowiadała się przyzwoicie.
 

Ostatnio edytowane przez Dziadek Zielarz : 13-02-2016 o 17:50.
Dziadek Zielarz jest offline  
Stary 13-02-2016, 14:43   #50
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Nie ujechali daleko, gdy uwagę przepatrującego okolicę Hansa zwrócił harmider dochodzący gdzieś z doliny rozciągającej się za stokami najbliższego wzgórza. Słychać było stamtąd typowe dźwięki cywilizacji i wiejskiego życia, jednak w tym przypadku zdawały się wyraźnie spotęgowane. Ludzie krzyczeli i śmiali się, słychać było rżenie licznych koni i toczenie się obciążonych wozowych kół.

Dzięki zaroślom porastającym wzgórze mogli bez większych problemów przyjrzeć się zamieszaniu.

Wyglądało na to, że przy rozstaju miejscowych gruntowych dróg łączących gospodarstwa zebrało się sporo wozów okolicznych rolników i rzemieślników. Niektóre wozy były załadowane, inne czekały gotowe i zaprzężone ale niemal puste. Do grupy stojącej i głośno konferującej na postoju dołączało się coraz więcej osób.

Czasem przez harmider przebijały się głośno wykrzykiwane ceny towarów. Można było jednak sądzić, iż nie był to ostateczny cel podróży a jedynie postój, bo nikt nie rozstawiał tam stoiska, a duża część wydawała się gotowa do dalszej drogi. Niedaleko miejscowe dróżki łączyły się z głównym traktem prowadzącym do Weiler można było więc sądzić, iż celem tej całej ferajny będzie w końcu samo miasto i gdy wyjadą na gościniec dość skutecznie go zapchają czyniąc sporo hałasu i zamieszania.

Zauważyli też kręcących się wokół zbiorowiska zbrojnych. Jeśli można ich było tak nazwać. Było to zaledwie dwóch rosłych młodzieńców z lichymi mieczami przypasanymi do luźnych chłopskich gaci. Wątpliwym było, by uratowali karawanę przed znaczniejszych zagrożeniem, ale z kroku i postury dało się wyczuć butę i przekonanie o własnej sile.

Strażnicy mieli jednak problem, bo skrzyżowanie z głośnym zbiorowiskiem było akurat w idealnie zarośniętym przesmyku między dwoma wysokimi rozległymi wzgórzami. By znaleźć równie dobrze osłoniętą od okolicznych punktów obserwacyjnych trasę musieliby nadrobić sporo drogi i natracić ze dwie dodatkowe godziny. Ewentualnie mogli próbować przemknąć się koło grupy zaroślami na stokach, ale ciężko było stwierdzić na ile miejscowi zajęci będą konwersacją, szczególnie, że poszczekiwały tam też gdzieś psy, a one mogły wykazać się większą percepcją i zainteresowaniem względem kryjących się po krzakach obcych.
 
Tadeus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:49.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172