Wątek: Bezludna Wyspa
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2007, 22:26   #130
Cold
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Véronique Buckley

Już po raz drugi w tym krótkim czasie odzyskałam przytomność, lecz nie od razu otworzyłam oczy, po co się spieszyć?
Poczułam coś chłodnego i wilgotnego na czole... Czyżby zimny okład? W każdym bądź razie spełniał swoją rolę, sprawiając, iż zrobiło mi się nieco chłodniej.

Mimowolnie podsłuchałam rozmowę między nieznajomymi mi... rozbitkami. Z tej jakże ciekawej konwersacji dowiedziałam się, że na tej wyspie znajduje się jakaś plantacja jakiegoś narkotyku, co wcale nie przyprawiało mnie o euforię.
A na dodatek, gdyby pojawili się handlarze marihuaną, to ci cali rozbitkowie nie mieli w posiadaniu żadnej broni palnej!

Mam nadzieję, że Bóg będzie mi towarzyszył w takich chwilach – pomyślałam, po czym ściągnęłam z czoła wilgotną szmatę i otworzyłam oczy.
Spojrzałam na kobietę, która stała nade mną.
- Véronique... – mruknęłam, zmieniając pozycję na siedzącą. – A tobie jak na imię? – spytałam po francusku. Zwykle w chwilach, gdy nie wiem, co się wokół mnie dzieje, zaczynam mówić w moim ojczystym języku, ale zazwyczaj szybko się poprawiam na angielski. – Ach, przepraszam...A ty jak masz na imię?
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline