Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2016, 19:15   #39
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Severus zagłębiał się wraz z resztą towarzyszy w ciemny, ponury las. Cisza, która ich otaczała, nie zwiastowała bowiem niczego dobrego. Las wydawał się być obumarły, bowiem ani nie było słychać śpiewu ptaków ani nie było śladu żadnego zwierzęcia. Mogło to niepokoić, dodatkowo kapłan i weteran z wioski, wyglądali tak, jakby mieli rzucić się sobie do gardeł lada moment. Ludzie z Middenlandu rzekli by “Ruszyli szlakiem Północnym”, i młody akolita czuł tylko że, tego dnia czyjeś wrzeciono Dyrath zostanie przerwane.

Pełen złych przeczuć milczał jednak, bowiem nie zamierzał dać znać niczego po sobie. Umiał radzić sobie ze strachem i przeciwnościami losu. W pogotowiu cały czas trzymał dłoń, która mimowolnie wędrowała ku rękojeści miecza.

Marta tylko od czasu do czasu wychylała mordkę, by poniuchać powietrze, lub rozejrzeć się co się dzieje. Cichy pisk za każdym razem oznajmiał, że nie jest zbytnio zadowolona z wyboru swojego Pana, i prędko dawała nura za pazuchę. Nawet fretka się bała, i choć była ostrożna, to jednak była ciekawska świata i tego co ją otacza.

Minęła kolejna godzina odkąd podążyli znalezionym tropem, ale ten urwał się. Choć szli wytyczoną ścieżką, młody Sigmarita nie zamierzał zbytnio zawierzać ani swojemu wzrokowi ani Klausowi. Od czasu do czasu upuszczał na ziemię drobinki chleba, by w razie czego, nie zgubić drogi.

Czerwony błysk ślepiów pojawił się w zaroślach. Zmutowane bydle wyłoniło się z krzaczorów obnażając rzędy długich, ostrych kłów. Pierdolony piesek. Dobrze że nie było to coś znacznie bardziej niebezpiecznego, choć i tak widmo śmierci pojawiło się przed całą drużyną. Bowiem jebany sierściuch przyprowadził kolegów.

“Ci którzy są głodni, będą nasyceni” tak mówi słowo Sigmara, ale Młotodzierżca zapewne nie miał na myśli takie sytuacji.

***
Thravar krzyknął do otaczających go najemników dobywając Młota i tarczy
- Trzy za nami! Will i Severus czas ku temu zacny byśmy sprawdzili czy naukę mą pojęliście. Wyglądają na głodne dajcie im posmakować ołowiu! Uważajcie! Na skarpie czai się jeden!

Severus spojrzał na krasnoluda jak na wariata a potem wyjął swoje żelastwo. Przyjął pozycję obronną i czekał
- Sam se strzelaj. Jeszcze kogoś postrzelę.

Schulz dobył miecza widząc zbliżające się przerośnięte wilki.
- Zajmiecie się tymi z tyłu i uważajcie na skarpę - rzucił do swoich, po czym odwrócił wzrok w stronę pędzących ścieżką bestii, które jednym susem pokonywały trzy metry.
- Pomogę Lambertowi. Jakoś wątpię, czy te patałachy dadzą sobie radę z tym skurwysyństwem, a nie chciałbym zostać otoczony - z tymi słowami, rzucił się do przodu, aby wspomóc najemników.
Severus chwycił więc miecz w dłoń i zaparł się mocno stopami. Nie zamierzał atakować, a jedynie co to bronić się przed, którymś z watahy. Miał nadzieję jednak że żaden z futrzaków nie upatrzy go sobie, jako doskonałej przekąski.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline