Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2016, 19:41   #44
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Gdy wreszcie zdecydowali się wyruszyć w drogę, po karczmarzu i pomagającej mu kobiecie dało się poznać wyraźną ulgę. Nie do końca pewnie rozumieli jaka była natura niebezpieczeństwa, które zawisło nad Strażnikami, ale można było przynajmniej sądzić, że odejdzie wraz z nimi i przestanie zagrażać zajazdowi.
- Ojcze, to dla was. - babinka wręczyła rannemu Johannowi na pożegnanie zawiniątko. - Niech wszelkie bogi nad wami czuwają. I nad tobą, dzieweczko - dodała, sprawdzając jeszcze raz, czy i opatrunek dziewczyny nie przepuszczał krwi. Na szczęście jej rana wydawała się znacznie mniej poważna, było to tylko spore otarcie do krwi na boku gibkiej niewiasty, być może spowodowane upadkiem z konia, czy innym wypadkiem w czasie ucieczki.

W środku tobołka nie było wiele, parę następnych kawałków płótna na opatrunki, trochę suszonego mięsa i sucharów oraz trochę spirytusu w małej glinianej butelczynie, zapewne do odkażania, bądź rozgrzania zmarzniętych kości. W resztę zapasów zaopatrzyli się już konwencjonalnie, choć, jeśli nie napotkają na przeszkody, droga do miasta nie miała być przecież aż tak daleka.

Młoda kobieta-goniec nie wyglądała na specjalnie zachwyconą tym, że pomijało ją się w układaniu planu, ale lekki dąs szybko zszedł z jej białej twarzy, gdy zobaczyła determinację i profesjonalizm w działaniu strażników. Najwyraźniej ceniła dobrych specjalistów. Westchnęła tylko, jakby w antycypacji nadchodzących zagrożeń, przywdziała ponownie jeździeckie rękawiczki i podciągnęła wysoki, ubrudzony pyłem szal. Znowu wyglądała jak zupełnie anonimowy podróżnik.

Zabudowania opuścili tylnym wyjściem, prowadząc konie za uzdy, starając się zrobić to tak, by wysoka sylwetka otoczonego ostrokołem zajazdu osłaniała ich przed widokiem od strony drzewa z domniemanym zwiadowcą. Potem mogli by szybko zniknąć w wysokich zaroślach idących skrajem pola, za niewielkim pagórkiem, a potem w pobliskim lesie. To mogło się udać.

Zwiadowca percepcja (+2 duża grupa i konie)= 16


Cóż, jeśli ich dostrzegł, to nic na to nie wskazywało. Jednak musieli nadal być ostrożni, wszak nie wiadomo było jak daleko odjechali pozostali złoczyńcy, może obserwowali ich z innych wysokich punktów okolicy? Robiło się już jasno, więc mieli ułatwione zadanie w wypatrzeniu nie tak przecież małej grupy.

Gdzieś tam w oddali kręciły się płaty wielkiego starego młyna, gdzie indziej lasek porastał wysokie wzniesienie, na którym widać było stary drewniany sigmarowski krzyż, wzniesiony zapewne przed latami w podzięce za opiekę bóstwa. Wszystko to nadawałoby się na punkty obserwacyjne. Kluczyli tak już ze dwie godziny, próbując odnaleźć dla siebie jak najlepiej okrytą przed postronnym wzrokiem trasę, gdy ich uwagę zwrócił wąski słup dymu bijący w niebo za ich plecami. Po niespokojnym ruchu czarnawego dymu widać było, iż raczej nie był to ogień kontrolowany, zyskiwał też z każdą chwilą na objętości. Bez wdrapywania się na wyższy punkt, co przy dużej dozie pecha mogłoby ich zdradzić, nie mogli mieć jednak pewności, ale dochodził mniej więcej z miejsca, w której stał zajazd, który niedawno opuścili.
 
Tadeus jest offline