Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2016, 14:59   #46
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
- Trzymaj się blisko mnie w razie czego i jakoś to będzie. Najmici będą swoje dupy ochraniać, my musimy swoje, rozumiesz. Trzymaj się blisko mnie i będzie dobrze... -

*****


Daniel nie wiele zapamiętał z tej walki. Chyba tylko to, że zabił mutanta, który wcześniej pozbawił głowy Franza. Już wcześniej zdarzało mu się walczyć, zabijanie też nie było dla niego nowością, ale to tutaj... W jednej chwili jesteś, idziesz obok mnie, rozmawiasz. W następnej nie masz głowy, odgryzionej prze jakieś przerośnięte bydle. Jaki w tym sens? Daniel go nie dostrzegał. Jeszce przed wykroczeniem do tego cholernego lasu, nie dawał żadnemu z nich większych szans na przeżycie. Teraz w zasadzie był pewien, że stanie się on mogiłą ich wszystkich. Ot pryz odrobinie szczęście, pożyje wystarczająco długo, aby zobaczyć jak umieraj ci zadufanie w sobie najmici. Starcie obsranego sigmaryty z Schulzem, przed wkroczeniem w gęstwinie, tylko utwierdziło w nim pogardę dla tych ludzi. Cóż, banda zwierzoludzi będzie dla niech większym wyzwaniem, niż kilku mnichów. Oby wszyscy pozdychali!

- Trzeba było zostać w tej swoje strażnicy i dalej kosić frajerów. - szepnął nad prowizorycznym grobem Fraza. Zabrał z jego rzeczy korale. Bauer ostatecznie nie miał okazji ich wręczyć. Dopóki jeden z nich żyje, jest jeszcze na to nadzieja. Pusty gest, który nic nie zmieni. Mimo to był to winien. Pieprzone mutanty odebrały mu właśnie jedną z nielicznych osób, na które mógł w życiu liczyć. Zostawała tylko zemsta.
- Do zobaczenia wkrótce, przyjacielu. Do zobaczenia. -
 
malahaj jest offline