No i mają pościg na głowie. Kaprawy los! Kieska splunął.
oczywiście i to otwierało możliwości - ścigający ich będą mieli wóz albo wierzchowce, a to oznacza brzęczącą monetę. Gdyby udało się wrócić szybko do zgliszczy zajazdu "by pochować zmarłych", kto wie, czy nie znalazły by się monety schowane przez karczmarza czy insze dobro. Trzeba rozwiązać to jak najszybciej.
- Jedziemy? Nie zasadzka? - zapytał się Hans Pierwszy Hansa Drugiego (lub na odwrót) - to może choć jedźmy tam, gdzie mamy szansę spotkać inny patrol, wspólnymi siłami będzie łatwiej.
__________________ Bez podpisu. |