Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2016, 13:40   #16
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Chronologia przedstawiona z punktu widzenia Ylvaana

Skompletowanie ekwipunku zajęło nieco czasu. Elf był zmęczony, ale dzień się dla niego nie skończył. Musiał zrobić jeszcze jedną rzecz. Potrzebował kogoś komu będzie mógł zaufać w każdej sytuacji, kogoś inteligentnego i posiadającego talenty których Ylvaanowi brakowało. Krótko mówiąc potrzebował przyjaciela, towarzysza podróży. Z tą myślą opuścił magazyn, na palcach błyszczały proste srebrne pierścienie, plecak wypchany był wszystkim czego mógł potrzebować, twarz natomiast przesłaniała kryształowa maska, przez co ta wyglądała na zniekształconą. Niewyróżniający się brązowy półpłaszcz spływał z jego ramion. Oprócz tego przedramiona ozdabiały karwasze, o innych nabytkach nie wspominając. Opuścił podziemia i zaczął przetrząsać pałac w poszukiwaniu tego czego pożądał.
Odwiedził wiele sal, galerie, salę koncertowa a nawet kuchnię. Wszystko na próżno, zdawało się, że w pałacu nie znajdzie tego czego szukał. “W pałacu nie... “ z tą myślą opuścił bezpieczne mury kuchennymi drzwiami. Droga przez niewielki lasek zajęła mu ledwie kilka minut aż usłyszał Jego.
Stworzenie prawie dorównywało mu wzrostem, ostre jak szable kły długie jak przedramię elfa lśniły w promieniach słońca. Potężne mięśnie grały pod skórą a blizny i władcza postawa pozwalały przypuszczać, że to przywódca stada. Brązowa sierść lśniła od potu kiedy węszył w poszukiwaniu posiłku. Wtedy ich oczy spotkały się po raz pierwszy.
Elf klęknął i przywiódł ręce blisko swego ciała, wiedział że próba poskromienia takiej bestii siłą mija się z celem. Spokojnym, wyważonym tonem zaczął mówić o tym co widzi, o sile stojącego przed nim zwierzęcia, o słońcu padającym na otoczenie, o cieniach biegnących od drzew. O szumie liści, dotyku ziemi i smaku letniej wody. Pozwolił by ton jego głosu przekazał wszystko co chciał powiedzieć, o jego potrzebie towarzystwa, o mocy stada i obowiązkach lidera. Równocześnie wyjął z plecaka jeden ze świeżo zdobytych przedmiotów i wyczarował z powietrza nieco suszonego mięsa jak i chleb. Mięso położył przed sobą i cały czas na klęczkach cofnął się o kilka kroków.
Zbierz pochylił potężna czaszkę przyglądając się ciemnymi ślepiami elfowi. Wciągnął powietrze a razem z nim zapachy. Był podenerwowany obecnością intruza na jego terenie lecz nie zdecydował się jeszcze na walkę w obronie swej domeny.
Ylvaan uniósł się i cofnął jeszcze trochę. W końcu się wyprostował i oparł o pień pobliskiego drzewa i postanowił czekać. Zwierz z pewnością poczuł już mięso, teraz musiał tylko poczekać aż ten je zje. I dać mu kolejną porcję.
Stworzenie ostrożnie podeszło kilka kroków, powoli i nieufnie. Traciło mięso pyskiem, raz drugi. Ylvaanowi widok zasłaniała masywna czaszka lecz słyszał mlaskanie i domyślał się, że zwierzę przyjęło jego poczęstunek.
Na ustach elfa zaczął błąkać się delikatny uśmiech. Jak na razie szło mu dobrze. Znowu opadł na klęczki i zbliżył się do bestii, lecz nie za blisko. Trzy metry powinny wystarczyć. Pozwolił by ta solidnie mu się przyjrzała i zbadała jego zapach.
Zwierzę nadal nie do końca ufne lecz zdecydowanie spokojniejsze zrobiło podobnie jak elf kilka małych kroczków zmniejszając dystans między nimi do mniej niż metra. Z tej odległości Ylvaan widział aż nazbyt wyraźnie jak potężną bronią dysponowało.
Krok do przodu i krok do tyłu, oto jak należało tańczyć pod tą melodię.
- Spokojnie, jestem twoim przyjacielem. Nie chcę ci zrobić krzywdy, chcę żebyś zrozumiał świat. - mówił cichutko. - Dookoła nas dzieje się o wiele więcej niż jesteś wstanie pojąć, chcę dać ci tą szansę. - kontynuował zbliżając się. Ton jego głosu był uspokajający. - Czy chcesz z niej skorzystać? - spytał wyciągając dłoń z chlebem.
Poczuł silne dmuchnięcie a po chwili delikatną, wilgotna skórę nozdrzy. Nie widział ich ale czuł na dłoni nacisk mocnych zębów. Po chwili szorstki język zgarnął poczęstunek z jego dłoni. Wątpił by zwierze zrozumiało jego pytanie lecz niewątpliwie zdobył sympatię bestii.
Zaczął więc mruczeć. Powoli wydobywał z siebie dźwięki które miały wywołać u zwierzęcia spokój, dźwięki które miały otworzyć jego umysł. Dźwięki niosące w sobie lata wiedzy. Kiwał się na boki, a lider stada kopiował jego ruchy. Nie był to proces szybki, nie mógł taki być. W każdej chwili łącząca ich więź mogła się zerwać. A do tego dopuścić nie mógł. Mijały sekundy, potem minuty, potem godziny. Słońce zaszło i wstało na nowo, zmęczenie powoli wkradało się do ich wspólnego umysłu. Bo właśnie tak było, w tym momencie byli jedną istotą, ale równocześnie dwiema. Elf skoczył na nogi w nagłym zrywie, czując że rytuał dobiega końca, bestia cała się zjeżyła i pokazała wszystkie swoje zęby.
- Przebudź się! - krzyknął z całą swoją mocą Ylvaan.
- Kwiiiiiiii!!! - Ryknęło zwierze kiedy świadomość się w nim przebudziła.


- Jak się nazywasz? - spytał elf.
Zwierz wpatrywał się w elfa, do tej pory koncepcja imienia była mu całkowicie obca, teraz naglę wydało mu się niezbędne jednak nie potrafił niczego wymyślić. Co prawda błysk w oku podpowiedział Ylvaanowi o wielkiej inteligencji odyńca lecz pytające spojrzenie o braku doświadczenia w jej użytkowaniu.
- Ja nazywam się Ylvaan. Pochodzę z odległej krainy. Krainy gdzie lasy są zupełnie inne niż tutaj. Czy wiesz gdzie jesteś? - kontynuował pytanie.
- *H-h-hus. - Zwierz niepewnie wypróbował nową umiejętność jaką była mowa, lecz tym co bardziej zaskoczyło Ylvaana był język w jakim przemówił. - **Samme, andre.
- ***Jeg har også en gang hadde et hjem. Men brødrene mine hater meg. Ønsker du å se hvordan de ser ut andre steder? Vil du vite hva de betyr?
- ****Vis meg.

_______________
*D-d-dom
**Ten sam, inny.
***Ja też kiedyś miałem dom. Lecz moi bracia nienawidzili mnie. Czy chcesz zobaczyć inne miejsca? Czy chcesz znać ich znaczenie?
**** Pokaż mi.
 
Zaalaos jest offline