Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2016, 17:01   #11
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację


Polska Stacja Polarna im. Arctowskiego, Wyspa Króla Jerzego, Anktarktyka, wieczór, 11.11
Czekał cierpliwie, jego kontakt pod jaki dzwonił kazał czekać to czekał. Czekał kurwa i czekał.
Nic tu nie było do roboty, informatyk z jego umiejętnościami swoje obowiązki ogarniał "od ręki", był tu zresztą głównie na wszelki wypadek jakby coś się wysypało. Owszem, tak jak mówił Klarze wziął dodatkowe fuchy by napełniać konto cyferkami... ale kłamał mówiąc jej, że nie ma dość czasu by zajmować się jej sprawami.
Miał. I się nudził

Charakterystyczne 'ping' rozległo się w tle krwawej bitwy o Paryż. Mail, z początku chciał obejrzeć do końca odcinek "Vikings" i dopiero odebrać, jednak zmienił zdanie. Zastopował serial przełączając się na skrzynkę pocztową.
I znieruchomiał.

Powiadomienie o braku połączenia internetowego z komputerem. Z tym komputerem.
Jak do cholery? Było dublowane... A obaj operatorzy sami nie wiedzieli, że dostarczają tam Internet. Od śmierci Wieszczyckiego komputer był wyłączony, ale on miał wciąż dostęp pasywny monitorujący stan stacji poprzez sieć. Cały czas status był shutdown, teraz brak połączenia. To było bardziej zastanawiające niż kilkakrotne zerwanie dostawy prądu również odnotowywane przez mikrourządzenie zamontowane w skrzynce. UPS był spory, zapewniał dostawę skumulowanej energii elektrycznej na długo. Chyba, żeby to był stan permanentny, w końcu do komputera przestał by płynąć prąd do obsługi jednostki monitorującej i zabezpieczającej. A wtedy BOOM po kwadransie. Trudno, ekipa Wieszczyckiego i tak już nie żyła.
Ale odłączenie kabli netu? Bo to musiało być ręczne odłączenie kabli.
Nerwowo ślepił w ekran.


* * *

Podskoczył gdy nagle program do łączności z komputerem Wieszczyckiego wskazał przywrócenie połączenia. Odetchnął ale wciąż nerwowo bębnił palcami w biurko. Ktoś odłączył, ktoś podłączył. Nie wierzył w równoczesne i chwilowe zerwanie połączenia z winy obu operatorów, i radiowe i kablowe w tym samym czasie.
Wszedł zdalnie omijając zabezpieczenia i firewall, sam je stawiał to była to pestka. Nie mógł zrobić nic, bo wtedy ten pieprzony pies zacząłby szaleć, ale wślizgnięcie się - tu jeszcze miał coś do powiedzenia.

Ktoś buszował w plikach z poziomu użytkownika, ktoś niezorientowany w tym co jest na komputerze.
Karolak zapalił nerwowo wiedząc, że jak Krystyna przyłapie go na jaraniu w pomieszczeniu pracy to będzie miał tydzień zjebki. Nie interesowało go to jednak, bo przed oczyma stanęły mu dwie opcje.
"Twoi wrócili do miasta". To mogli być oni, wtedy było świetnie, ktoś dobierze się mendom do dup i wyrwie te chwasty, to czego nie zdążyli zrobić oni doznając ataku uprzedzającego. Ale to mógł być ten wariat, Sebastian, od lat starał się dostać do kompa Wieszczyckiego.
50/50? Godne ryzyko.
Biorąc pod uwagę co było w mailach i niektórych plikach... Czy jedna czy druga strona uzyskała by wręcz straszną broń do walki.
Bron o nazwie "Informacja kompletna".

Karolak nie był ryzykantem, a sam był w tych plikach. W Warszawie wciąż miał rodzinę i przyjaciół. Jeżeli to Sebastian...

Haker wiedział dokładnie co czai się w trzewiach stacji roboczej byłego szefa. Choć nie rozeznawał się w mechanizmach działania tego cyberpotwora o minie wesołego owczarka, wiedział na co jak reaguje ten bitowy bydlak.
Jego palce zaczęły śmigać po klawiaturze. Odkrył swoje wejście ujawniając cerberowi atak hakerski, jednocześnie atakując oprogramowanie łącznikowe furtką jaką znał on, oraz twórca programu. Wiedział, co zrobi "Piesek" stając przed widmem utraty kontroli nad dyskiem C. Szczególnie jak linie kodu wbiły do cyberłepka, że komputer jest hakowany z obu stron na raz i user jest również intruzem.

Program będący faktycznym administratorem dysku C przez oprogramowanie łącznikowe wydał komendę kasowania zawartości całego dysku. Na wypadek odcięcia go, zapętlił polecenie z inicjacją ponownej aktywacji kasowania po starcie systemu. Paweł uśmiechnął się wrednie. Kimkolwiek był ten co szperał w kompie musiałby przerwać całą ta akcję albo eliminując cerbera, albo być Andersem, tłumaczącym psince odpowiednimi hasłami, że już jest ok i złe ludzie sobie poszli.

Połączenie znów zostało zerwane, ale Karolak siedział spięty czekając na jeden moment gdy ktoś znów uruchomi kompa z dostępem do sieci. Na chwilę choćby, aby wrednie utrudniać walkę nieznajomego hakera z "Pieskiem".


* * *

Atomowa Kwatera Dowodzenia (las przy obiektach), Puszcza Kampinoska, okolice Lasków, wieczór, 11.11
Kruczowłosa już wcześniej wysłała sms z lokalizacją miejsca gdzie ekipa Sebastiana zrobiła sobie nocny wypad. Odebrała wiadomość tekstową od Lulu uśmiechając się pod nosem
- Niegrzeczna dziewczynka... - wymruczała. - Zobaczyła w oddali światła samochodów jadących drogą przez las, od strony Łomianek. - Niegrzeczne dziewczynki - poprawiła się.


* * *

Dom w Warszawie, Żoliborz, ul. Mickiewicza, wieczór, 11.11
Niski lekko pucułowaty człowiek siedzący za biurkiem myślał intensywnie. Telefony od Ojca Raka o informacjach od "Bałałajki" sprawiły, że odpuścił sobie marsz, siedział pod telefonem na wypadek gdyby potrzebne było coś co załatwić mógł. Na razie nie mógł jeszcze zbyt wiele, bo różne służby były wciąż pod wpływem tych z którymi ksiądz walczył, kimkolwiek by oni nie byli.
Nie wiedział o co toczy się walka, jednak czuł, że staje po właściwej stronie, wszak...
Szarobury kot poruszył się na jego kolanach.
- Śpij Fiona, śpij. - Powiedział. - Niedługo dowiemy się o co w tym wszystkim chodzi.
Spojrzał za okno, gdzieś tam w oddali zaczynało się właśnie piekło.


 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"

Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 16-02-2016 o 18:00.
Leoncoeur jest offline